Tele-Hity Filmosfery (5.02.-11.02.2016)
Katarzyna Piechuta | 2016-02-07Źródło: Filmosfera
Niedziela (7.02), TVP Kultura, 20:05

Mulholland Drive
(2001)

Produkcja: Francja, USA
Reżyseria: David Lynch
Obsada:  Naomi Watts, Laura Harring, Ann Miller, Justin Theroux, Brent Briscoe

Opis: Mulholland Drive. Tak nazywa się słynna droga, która przechodzi przez góry Santa Monica i łączy Hollywood z morzem. Rozciąga się z niej przepiękny widok na tę dzielnicę Los Angeles. Dlatego też Mulholland Drive była już niezliczoną ilość razy wykorzystywana w kinie. David Lynch uczynił to miejsce swoim, dorzucając do istniejącej już mitologii, własną wizję.

Rekomendacja Filmosfery (Marta Suchocka): Po „Prostej historii” David Lynch wrócił do dusznego nastroju niepokoju, irracjonalnych lęków i historii tak zawiłej, jak ścieżki ludzkiej podświadomości. „Mulholland Drive” stylem ewidentnie nawiązuje do tak głośnych filmów Lyncha jak „Zagubiona autostrada”, „Miasteczko Twin Peaks” czy „Blue Velvet”. Jest tu i morderstwo, i zagadka, i postaci, które rzekomo niczego nie wyjaśniają, co więcej pojawiają się w najmniej oczekiwanym momencie i miejscu. Wszystko osnute jest oniryzmem, a atmosfera (którą potęguje muzyka Angela Badalamentiego, bez której filmy Lyncha traciłyby wiele) tak czarna, jak ulubiona kawa agenta Coopera. Najpiękniejsze w filmach Lyncha jest to, że reżyser pozwala na dowolność interpretacji. Pozostawia wprawdzie wskazówki rozsiane po całym obrazie, ale nie podaje prostej recepty na interpretację i zrozumienie swojego dzieła. To zadaniem widza jest zebranie wszystkiego do kupy, podzielenie przez wspólny mianownik własnej percepcji i wyciągnięcie wniosków. Pod tym względem „Mulholland Drive” czaruje widza, wciąga w tajemniczą historię, w której krok po kroku ujawniane są kolejne elementy układanki.


Niedziela (7.02), TVP 2, 23:30

Tłumaczka (2005)

Produkcja: Wielka Brytania, USA, Francja
Reżyseria:  Sydney Pollack
Obsada: Nicole Kidman, Sean Penn, Catherine Keener, Jesper Christensen

Opis: Film w reżyserii Sydneya Pollacka, twórcy m.in. "Trzech dni Kondora" i "Firmy"... Pewnego dnia Silvia Broome, tłumaczka pracująca dla ONZ, podsłuchuje rozmowę, z której wynika, że ktoś chce zabić przywódcę jednego z afrykańskich państw, zamieszanego w masowe ludobójstwa. Zamachowcy postanawiają zlikwidować niewygodnego dla nich świadka. Do ochrony Silvii zostają przydzielone Tajne Służby, wśród których jest zgorzkniały agent Tobin Keller. Ma on pewne wątpliwości dotyczące Sylvii…

Rekomendacja Filmosfery: „Tłumaczka” to film, który w zgrabny sposób łączy w sobie elementy sensacji i wątki polityczne, a czasem ociera się nawet o thriller. Fabuła jest niezwykle wciągająca i bogata w polityczno-społeczne zawiłości, które jednak przedstawione są w zrozumiały i interesujący sposób. Sydney Pollack zadbał o odpowiednie budowanie napięcia – w trakcie, gdy odkrywamy kolejne fakty z życia głównej bohaterki, pojawiają się nowe wątki sensacyjne, a jedno z drugim splata się w intrygującą całość. Aktorski duet Kidman i Penn okazał się strzałem w dziesiątkę – oboje dobrze sprawdzili się w swoich rolach. Polecam „Tłumaczkę” zwłaszcza widzom, którzy w kinie sensacyjnym szukają nie tylko strzelanin i pościgów, lecz przede wszystkim ciekawej, rozbudowanej fabuły.


Poniedziałek (8.02), ale kino+, 18:15

Samotny mężczyzna (2009)

Produkcja: USA
Reżyseria: Tom Ford
Obsada: Colin Firth, Julianne Moore, Matthew Goode, Nicholas Hoult

Opis: „Samotny mężczyzna” to opowieść o przerwanej miłości, o samotności, która jest nieodłącznym elementem ludzkiego życia i wreszcie – o wadze pozornie nieistotnych chwil. Akcja filmu prowadzi widzów przez jeden dzień z życia Georga Falconera, profesora uniwersyteckiego, który nie może pogodzić się z tym, że właśnie stracił swoją wielką miłość. Debiut Toma Forda, słynnego kreatora mody, który pracował m.in. dla firm Gucci i Yves Saint-Laurent, to film o wielkim uczuciu, które zostawia ślad na całe życie. Samotny mężczyzna to uniwersalna opowieść o godzeniu się z samotnością, którą wszyscy odczuwamy i o wielkim znaczeniu życia tu i teraz. O wadze zrozumienia, że małe sprawy są tak naprawdę najistotniejsze.

Rekomendacja Filmosfery (Sylwia Nowak): Tom Ford w świecie mody osiągnął wszystko – uznanie, zachwyt, sukces i sławę. Teraz porzuca ten świat, który kocha, ale który, jak sam mówi, jest tylko sztuką komercyjną, na rzecz X Muzy. Na Festiwalu Filmowym w Wenecji debiut reżyserski byłego dyrektora kreatywnego domu mody Gucci okazał się niezapowiedzianym sukcesem. Udowadniając, iż „Samotny mężczyzna” nie jest tylko fanaberią sławnego i cenionego projektanta, ale obrazem zrobionym z pasją, oddaniem i wyczuciem tej trudnej sztuki, jaką jest materia filmowa. Ford na swój debiut w świecie kinematografii zaadaptował książkę Christophera Isherwooda „Samotny mężczyzna”, nie ukrywając, że sam poniekąd identyfikuje się z głównym bohaterem. Jeden dzień z życia pogrążonego w smutku wykładowcy anglistyki George’a Falconera (Colin Firth) po śmierci wieloletniego partnera jest niesamowicie sensualną, stylową i przepiękną opowieścią o życiu, spostrzeganiu świata, miłości, spełnieniu i tytułowej samotności. Moim wyznacznikiem doskonałego kina jest moment, gdy film dobiega końca, a ja nie mogę oderwać wzroku ani pozostałych zmysłów od ekranu, pragnąc obcować, choć jeszcze przez chwilę, ze światem przedstawionym. Niech moją rekomendacją będzie to, iż debiut Toma Forda obejrzałam do ostatniego białego napisu na czarnym tle i nadal pragnęłam więcej.


Środa (10.02), TVP 2, 22:25

To skomplikowane (2009)

Produkcja: USA
Reżyseria:  Nancy Meyers
Obsada: Meryl Streep, Steve Martin, Alec Baldwin, Lake Bell, John Krasinski

Opis: Jane (Meryl Streep) jest matką trójki dorosłych dzieci, właścicielką piekarni i restauracji; od 10 lat jest rozwiedziona. Mimo, że małżeństwo Jane i Jake’a (Alec Baldwin) rozpadło się dawno temu, byli małżonkowie ciągle utrzymują przyjazne stosunki. Kiedy spotykają się na zakończeniu studiów swojego syna, niewinny obiad kończy się… romansem. Historia jest o tyle zawikłana, że Jake ma dużo młodszą żonę Agness (Lake Bell), a o względy Jane zabiega świetny architekt (Steve Martin), którego wynajęła do modernizacji kuchni. Czy Jane i Jake mają żyć tak jak do tej pory czy dać szansę miłości? To skomplikowane…

Rekomendacja Filmosfery: Gdy królowa kina Meryl Streep pojawia się w jakimś filmie, jest to wystarczający powód, aby zapoznać się z tym tytułem. Nie inaczej jest w tym przypadku. „To skomplikowane” to zabawna komedia romantyczna, której główni bohaterowie lata swojej młodości mają już dawno za sobą, lecz mimo tego nadal pozostają młodzi duchem. Perypetie romansowo-miłosne wikłają bohaterów w coraz bardziej poplątane relacje, a wszystko to w wykonaniu trójki znanych aktorów. Choć „To skomplikowane” nie jest tak dobrym filmem jak „Lepiej późno niż później”, na którym Nancy Meyers niewątpliwie się wzorowała, to jednak nadal obraz pozostaje dobrą komedią romantyczną i prawdopodobnie lepszą od 75% kręconych współcześnie filmów spod znaku tego gatunku. Kino idealne na odprężający wieczór.


Czwartek (11.02), TVN Fabuła, 21:00

Lot (2012)

Produkcja: USA
Reżyseria: Robert Zemeckis
Obsada: Denzel Washington, John Goodman, Don Cheadle, Bruce Greenwood, Kelly Reilly

Opis: Pilot (Denzel Washington) śmiałym manewrem ratuje życie pasażerów samolotu pasażerskiego. Jednak prowadzone po wypadku śledztwo ujawnia niespodziewane fakty...

Rekomendacja Filmosfery (Mateusz Michałek): Robert Zemeckis w swojej produkcji stawia widzom pytanie, czy bohaterski czyn może przysłonić nieodpowiedzialność. Nikt nie może bohaterowi odmówić niesamowitych umiejętności, błyskotliwości i opanowania, które były kluczem do szczęśliwego lądowania. Mimo wszystko, Whip to  po prostu „zapijaczony drań”, którego duma, narcyzm i zadufanie w sobie nie pozwalają na przyjęcie pomocy ze strony bliskich. Na ekranie oglądamy kolejne etapy autodestrukcji głównego bohatera. Robert Zemeckis jest mistrzem prowadzenia aktorów, to właśnie dzięki niemu oraz co najmniej dobremu scenariuszowi, Denzel Washington stworzył najlepsza kreację od „Dnia próby”. Washington ogranicza swoją rolę do wspaniałego aktorskiego minimalizmu, jednym  gestem, skrzywieniem i mimiką twarzy potrafi uzewnętrznić przeżycia wewnętrzne i tragizm głównego bohatera. „Lot” z pewnością nie jest obrazem na miarę oscarowych wyróżnień, jednak mimo wszystko zasługuje na uwagę, chociażby dla fenomenalnej kreacji Denzela Washingtona.