Piątka Filmosfery - waleczne kobiety w filmach
Katarzyna Piechuta | 2020-09-08Źródło: Filmosfera
W najbliższy piątek na ekrany polskich kin wchodzi „Mulan”, zatem już niebawem będziemy mogli się przekonać, czy film w reżyserii Niki Caro dorówna animacji Disneya z 1998 roku. Jeśli nie znacie historii o Mulan, warto się z nią zapoznać choćby dlatego, że jest to jedna z najbardziej wyrazistych filmowych kobiet-wojowniczek. Nie ma co ukrywać – w filmach nadal to głównie mężczyźni ratują świat czy korzystają z nadprzyrodzonych mocy. Dlatego przy okazji premiery „Mulan” warto wspomnieć o postaciach walecznych kobiet i jeśli jeszcze nie mieliście okazji – obejrzeć któryś z filmów, w których to kobieta walczy, przywdziewa zbroję czy poświęca swoje życie walce ze złem.

„Merida Waleczna” (2012), reż. Mark Andrews, Brenda Chapman
Wspólna produkcja studia Pixar i wytwórni Disneya to osadzona w średniowiecznej Szkocji opowieść o księżniczce Meridzie, która aby uniknąć zamążpójścia decyduje się zaufać wiedźmie i czarom. Niestety jej poczynania wywołują lawinę problemów, która spada na nią oraz jej rodzinę. Film, gdzie główną bohaterką jest dziewczyna niekoniecznie wpisująca się w obowiązujące kanony piękna (nieregularne rysy twarzy, piegi, niesforne ognistorude włosy), ma mocny przekaz feministyczny. Merida ma inne cele i pragnienia niż większość księżniczek Disneya. Pragnie się realizować, kocha przyrodę, walki wręcz i strzelanie z łuku. Znalezienie „księcia z bajki” wcale nie jest jej marzeniem. Książę też nie jest jej potrzebny, aby rozwiązać problemy. Merida świetnie potrafi sobie sama poradzić. „Merida Waleczna” to animacja o odwadze, odpowiedzialności i samorealizacji. Warto wspomnieć, że obraz został doceniony przez Amerykańską Akademię Filmową, otrzymał Oscara w kategorii „najlepszy film animowany”. Sylwia Nowak-Gorgoń

„Igrzyska śmierci” (2012), reż. Gary Ross
Ekranizacja powieści science-fiction „Igrzyska śmierci” autorstwa Suzanne Collins, jak również kolejnych części trylogii, okazała się ogromnym sukcesem – nie tylko kasowym, lecz również trampoliną w karierze aktorskiej Jennifer Lawrence. Amerykańska aktorka już wcześniej była znana, jednak dopiero „Igrzyska śmierci” sprawiły, że stała się prawdziwą gwiazdą Hollywood. Akcja „Igrzysk śmierci” rozgrywa się w przyszłości w państwie totalitarnym Pan. Co rok odbywają się tam Głodowe Igrzyska, czyli walka pomiędzy przedstawicielami każdego z dwunastu dystryktów. W tych rozgrywkach nie ma miejsca na litość – to walka na śmierć i życie. Jedną z mieszkanek państwa Pan jest Katniss, która bez wahania zajmuje miejsce swojej młodszej siostry w rozgrywkach, gdy ta zostaje wylosowana do udziału w Głodowych Igrzyskach. Wybór Jennifer Lawrence do roli Katniss to był strzał w dziesiątkę. Aktorka stworzyła bardzo wyrazistą postać walecznej i nieustraszonej dziewczyny, która nie dba o splendor, lecz o dobro najbliższych i słabszych od siebie. Jest to postać prawdziwej wojowniczki, liderki, która jest w stanie pociągnąć za sobą tłumy. Co zresztą czyni w kolejnych częściach serii. Katarzyna Piechuta

„Mad Max: Na drodze gniewu” (2015), reż. George Miller
Są powroty, których wszyscy się boją. A niepotrzebnie. Tak było z filmem „Mad Max: Na drodze gniewu”. George Miller udowodnił, że powrót nie oznacza „odgrzewanego kotleta”. Film z roku 2015 to rasowe kino akcji, które tętni szaleństwem i niesamowitą energią, jednocześnie pod tą powłoką mówi o rzeczach ważnych. Głównym bohaterem jest Max Rockatansky (Tom Hardy), który próbuje się wydostać z niewoli u Wiecznego Joe. Max przyłącza się do grupy uciekinierek z Cytadeli, którą kieruje jednoręka Imperator Furiosa (Charlize Theron). Rebeliantka porywa nałożnice tyrana i ucieka na pustynię. Theron stworzyła postać tak mocną, fascynującą, iż bez dwóch zdań wyrosła na główną bohaterkę tego futurystycznego widowiska. Furiosa walczy o sprawę. Jest zdeterminowana, pragnie osiągnąć swój cel. Feministyczna wymowa filmu jest tutaj bardzo silna. Sylwia Nowak-Gorgoń

„Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy” (2015), reż. J.J. Abrams
Gdy miliony fanów na całym świecie z niecierpliwością i obawą czekały na nowe Gwiezdne wojny, z pewnością dużym wyzwaniem było sprostanie ich oczekiwaniom. Na szczęście ten cel udało się osiągnąć. Przyczyniło się do tego postawienie w centrum wydarzeń kobiety – w kontrze do wcześniejszych części Gwiezdnych wojen. Rey, w postać której wcieliła się Daisy Ridley, to pustynna zbieraczka złomu. W obliczu rosnącego w siłę Najwyższego Porządku, Rey łączy siły z Finnem (John Boyega) oraz Hanem Solo (Harrison Ford) i Chewbaccą (Peter Mayhew), by wspólnie walczyć o przywrócenie pokoju w galaktyce. Szybko okazuje się, że Rey posiada niezwykłe umiejętności i rzadko spotykaną wrażliwość na Moc. Rey to typowa filmowa outsiderka – tajemnicza, skromna dziewczyna, typ samotniczki, która doskonale radzi sobie sama w życiu i niestraszne są jej żadne przeciwności losu. Daisy Ridley stworzyła wyrazistą postać kobiecą udowadniając, że kinu bohaterskiemu i science-fiction, które jest zdominowane przez mężczyzn, większa liczba kobiecych bohaterek wyszłaby tylko na dobre. Katarzyna Piechuta 

„Wonder Woman” (2017), reż. Patty Jenkins
Jedna z najbardziej ikonicznych postaci uniwersum DC. Diana, amazońska księżniczka, wychowana na rajskiej wyspie, gdzie szkolono ją na niepokonaną wojowniczkę. W filmie z 2017 roku Diana przybywa do cywilizowanego świata, aby pokonać boga wojny dążącego do zniszczenia ludzkości. Dopiero na Ziemi odrywa tak naprawdę kim jest i jakie moce w niej drzemią. Jedna z nielicznych produkcji DC, która zdobyła jednocześnie uznanie krytyków i widzów. Wszystko to dzięki głównej bohaterce, która fascynuje swoją walecznością i odwagą. Obsadzenie Gal Gadot w roli Wonder Woman był to strzał w dziesiątkę. Gadot przykuwa uwagę swoją nieziemską urodą, niewinnością, charyzmą i siłą. Wspaniała przeciwwaga dla męskich superbohaterów. Sylwia Nowak-Gorgoń