Spotkanie na Granicy w Cieszynie
Ewa Balana | 2020-04-30Źródło: Informacja prasowa
Aby oficjalnie rozpocząć majówkę, organizatorzy festiwalu Kino na Granicy spotkają się 1 maja nad Olzą, przy przejściu granicznym między Polską a Czechami. Będzie to symbolicznie uczczenie 22. edycji Kina na Granicy, która tego dnia miała się rozpocząć.

Na dni 1-6 maja zaplanowała była 22. edycja Przeglądu Filmowego Kino na Granicy. Z powodu obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa została ona przełożona na 21-26 sierpnia. Mimo tego organizatorzy, Polacy i Czesi, spotkają się symbolicznie, stojąc po obu brzegach rzeki Olzy, stanowiącej granicę Cieszyna i Czeskiego Cieszyna, oraz jednocześnie granicę państw.

Przegląd Kino na Granicy od początku powstaje dzięki wspólnym działaniom ekip polskiej i czeskiej. Oba zespoły czekają na otwarcie granic i możliwość ponownego spotkania.

Nawet gołębiom nie wolno latać!

- A miało być tak pięknie! 1 maja planowaliśmy uroczyste otwarcie 22. Przeglądu Filmowego Kino na Granicy. Ceremonia ta  jest dla nas organizatorów, ale także gości i uczestników, nie tylko zaproszeniem na święto kina polsko-czesko-słowackiego, ale przede wszystkim początkiem niezliczonych i radosnych spotkań. Bo Kino na Granicy stawia na ludzi i atmosferę. Los w tym roku zadecydował inaczej. Tęsknimy, jak wszyscy, za normalnością, a jej częścią – tu na granicy - jest poczucie wspólnoty mieszkańców jednego organizmu miejskiego, jakie na co dzień tworzyły Cieszyn i Czeski Cieszyn. Od lat nie czuliśmy istnienia granicy. Przechodziliśmy przez mosty bez poczucia przekraczania granicy państwa. Łączą nas bowiem nie tylko więzy rodzinne i przyjacielskie, ekonomia, handel, gastronomia, ale także kultura, wspólne działania, pasje, zainteresowania. I oto jako organizatorzy Kina na Granicy, ale i innych polsko-czeskich projektów kulturalnych, zostaliśmy pozbawieni możliwości osobistego kontaktu. Czyż nie można byłoby, z utrzymaniem sanitarnych obostrzeń, wrócić do sporadycznych kontaktów? – zastanawia się Jolanta Dygoś, dyrektorka Przeglądy Filmowego „Kino na Granicy”.

- 1 maja chcieliśmy spotkać się na moście, w maseczkach. I wznieść toast za kolejną edycję, która kiedyś, mamy nadzieję, odbędzie się. Ale stoją tam uzbrojone patrole wojskowe. Wiele lat trwało, nim udało się na naszym pograniczu przezwyciężyć istniejące stereotypy, uprzedzenia, zaszłości historyczne i zbudować dobre polsko-czeskie relacje. Stworzyć międzykulturowy dialog, sieć kontaktów, a przede wszystkim prawdziwą przyjaźń. Wielką rolę odegrała w tym kultura, to że mogliśmy spotykać się w kinie, teatrze, na koncercie, wystawie i owo życie kulturalne animować. Smutno byłoby, gdybyśmy to utracili. Zamknięcie granic nie powinno naszych starań zniweczyć. Pomysłu z wypuszczeniem 500 gołębi symbolizujących nadzieję, ale i miłość (1 maja to w Czechach Dzień Zakochanych) nie uda się zrealizować, ponieważ hodowcy gołębi otrzymali zakaz organizowania lotów. Nie możemy granicy przekroczyć my, ani też żadne inne żywe stworzenie.

Jak zatem w tych warunkach zaznaczymy nieotwarcie Kina na Granicy? Jak podtrzymać łączącą oba Cieszyny więź? - Moja mama ze swoją siostrą spotykały się w stanie wojennym co wtorek o godzinie 12.00 na dwóch przeciwległych brzegach rzeki Olzy - wspomina Jolanta Dygoś. - Nam poza kontaktami internetowymi, pozostaje symboliczny happening, spotkanie nad rzeką i wykrzyczenie do siebie słów nadziei, że może będzie dobrze, że może kiedyś się uda.