duża fotografia filmu Dziewczyna z pociągu
Miniatura plakatu filmu Dziewczyna z pociągu

Dziewczyna z pociągu

The Girl on the Train

2016 | USA | Mystery

Pociąg nudy i niesamowita Blunt [recenzja DVD]

Marta Suchocka | 25-04-2017
Mam duży problem ze zrecenzowaniem „Dziewczyny z pociągu”. Co zabawne nie dlatego, że mi się nie podobała, mój stosunek do obrazu Tate'a Taylora jest zupełnie obojętny. Film mnie zupełnie nie wciągnął, nie wzbudził żadnych emocji, nie skłonił do najmniejszych przemyśleń. No nic, zupełna pustka. Częściowo mogę to tłumaczyć faktem, że lekturę powieści, na kanwie której utkano scenariusz mam na sobą, ale tylko częściowo, bo dotarły do mnie opinie osób nieskażonych książką, które „Dziewczyną z pociągu” zachwycone nie były.

Rachel codziennie z okien pociągu obserwuje podmiejskie osiedle... Prócz swojego dawnego domu, na który nie chce patrzeć, zawsze zagląda w okna pary według niej idealnej. Mieszkańcy podglądanego przez nią domu są piękni, młodzi i na pewno bardzo zakochani. Pewnego dnia Rachel widzi rysę w swoim wyimaginowanym, idealnym świecie... podglądana dziewczyna zdaje się mieć kochanka. Zdradzana przez byłego męża Rachel wpada w złość... upija się bardziej niż zwykle i urywa jej się przysłowiowy film. Nagle kobieta budzi się w mieszkaniu koleżanki, z rozbitą głową, kacem gigantem i czarną dziurą w głowie. Wie, że coś się wydarzyło, wie, że wydarzyło się coś strasznego, ale nie ma pojęcia co. Kiedy odwiedza ją policja i informuje o zaginięciu podglądanej kobiety, Rachel za wszelką cenę chce pomóc w jej odnalezieniu i przypomnieć sobie wydarzenia feralnego wieczoru.

Sam pomysł fabuły jest całkiem dobry, tym bardziej że każda z kobiet ma całkiem skomplikowane życie... Poznawanie świata z ich perspektywy, szczególnie jeśli chodzi o wiecznie pijaną Rachel, miało duży urok w powieści. Tu trudno oddać myśli bohaterek. Emocjonalna walka, która rozgrywa się w głowie Rachel, Megan i Anny zdaje się za trudno do zekranizowania i obraz sporo na tym traci. W filmie też akcję napędzają kobiety i ich czyny, to one są bohaterkami obrazu, ale bez emocjonalnego ładunku ich działania wydają się nic nie znaczyć. Fabuła toczy się niespiesznie, żeby nie rzec, że się ciągnie. I ta pozbawiona emocji nuda, widzowi po prostu się udziela.

Zwrot akcji, który powinien zaskakiwać i być punktem kulminacyjnym dobrego kryminału, przetyka przed oczyma, zupełnie nie wzbudzając emocji. Trudno wczuć się w bohaterów, trudno komukolwiek kibicować, trudno kogokolwiek nie lubić. Nawet negatywny bohater nie budzi wystarczających emocji. Jakieś to wszystko jałowe.

Aktorsko według mnie na pierwszy plan wysuwa się Emily Blunt w roli tytułowej dziewczyny z pociągu. Kreacja nie jest bezpośrednim przeniesieniem na plan filmowy. Niemniej jednak Blunt odgrywa Rachel znakomicie – depresja, zagubienie, czy upojenie alkoholowe... w jej wykonaniu wszystko wygląda bardzo wiarygodnie. Reszta obsady też sobie radzi, ale będąc postaciami pobocznymi zostaje gdzieś w cieniu Emily Blunt.

Płyta DVD ciut bogatsza niż zwykle. Prócz zapowiedzi samej „Dziewczyny z pociągu”, płyta zawiera również trailery premier kinowy i płytowych dystrybuowanych przez Monolith. Dodatkowo możemy zapoznać się ze scenami wyciętymi z „Dziewczyny z pociągu” oraz filmy o realizacji obrazu. Dodatkowo booklet zawiera informacje z poszczególnych etapów powstawania "Dziewczyny z pociągu". Jest więc na bogato!

„Dziewczynę z pociągu” warto obejrzeć, ale tylko dla brawurowej kreacji Emily Blunt. Reszta? Dla mnie reszta jest milczeniem.


Recenzja powstała dzięki współpracy z Monolith Video - dystrybutorem filmu na DVD.
Reżyseria
Dystrybutor
Premiera
07-10-2016 (Polska)
06-10-2016 (Świat)
3,6
Ocena filmu
głosów: 5
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

Mariusz Kłos
Radosław Sztaba