duża fotografia filmu Nigdy, rzadko, czasami, zawsze
Miniatura plakatu filmu Nigdy, rzadko, czasami, zawsze

Nigdy, rzadko, czasami, zawsze

Never Rarely Sometimes Always

2020 | USA, Wielka Brytania | Dramat | 101 min

Droga do zrozumienia

Filip Treliński | 07-04-2021
Nie mogło być chyba lepszego momentu na polską premierę „Nigdy, rzadko, czasami, zawsze”, niż późna jesień. Sytuacja polityczno-społeczna w naszym kraju kręciła się wtedy tylko wokół jednego tematu - aborcji, która jest głównym wątkiem nowego filmu Elizy Hittman.  Gdyby kina nie były zamknięte z powodu pandemii, niezależny dramat prosto z Sundance zdominowałby pewnie nasz boxoffice. Odnoszę jednak wrażenie, że spora część widzów skończyłaby seans zawiedziona, wszak najnowszy obraz reżyserki nie jest żadnym aborcyjnym manifestem. Zamiast skupiać się na komentowaniu zastałej rzeczywistości i błędach systemu, kobieta całą swoją uwagę poświęca bohaterce, młodej, zagubionej dziewczynie, która staje przed niewyobrażalnie trudnym wyborem.

Życie 16-letniej Autumn (Sidney Flanigan) nie jest usłane różami i szalonymi, licealnymi imprezami. Ucieczkę od szkolnych dręczycieli, napiętej atmosfery w domu i toksycznego szefa, dziewczyna znajduje jedynie w muzyce. Jej codzienną rutynę zaburzy informacja o niechcianej ciąży. Razem ze swoją kuzynką Skyler (Talia Ryder) wyruszą do Nowego Jorku, gdzie Autumn podda się zabiegowi aborcji. W trakcie podróży nastolatki będą musiały zmierzyć się z bezlitosną rzeczywistością, przepełnioną toksyczną męskością i moralnymi dylematami.

Hittman nie rzuca swoim bohaterkom zbędnych kłód pod nogi, chociaż niejednokrotnie ma do tego okazję. Zamiast niepotrzebnie komplikować ich wędrówkę, wszystkie traumy ubiera w metafory (np. symbolizująca bagaż emocjonalny walizka, którą dziewczyny wszędzie ze sobą targają), a ich wewnętrzne dramaty portretuje subtelnymi zbliżeniami na twarze. Reżyserka, jeśli to tylko możliwe, stara się opowiadać historię bez słów. Wskutek tego sprawa pokazana jest z niesamowitą wrażliwością i pozwala widzom empatyzować z postaciami na swój własny sposób. Efekt nie byłby tak piorunujący, gdyby nie fantastyczna gra dwóch debiutujących aktorek, których mimika i gesty poruszają mocniej, niż salwy krzyków i zbędnych wyrzutów. Szczególnie wybrzmiewa to w scenie, w której tytułowe słowa powtarzane są jak mantra. Zamknięta w statycznym, długim ujęciu Sidney Flanigan chwyta za serce i nie daje o sobie zapomnieć na długo po seansie.

Cała produkcja jest wyraźnie przestylizowana na minione dekady. Grube ziarno, znoszone ubrania z secondhandów i wyprane z kolorów lokalizacje, które nigdy nie poznały znaczenia słowa „postęp”, budują obraz społeczności mocno zacofanej w stosunku do tematu tak ważnego jak aborcja, ale nie tylko. Choć żyjemy w erze #MeToo, Hittman pokazuje, że traktowanie kobiet i ich wykorzystywanie nie uległo żadnej znaczącej zmianie. Reżyserka odwraca tutaj realia naszej rzeczywistości, w której większy rozgłos od ofiary, zyskuje oprawca. W „Nigdy, rzadko, czasami, zawsze” ojciec usuwanego dziecka, a także każdy inny mężczyzna, który w przeszłości źle potraktował Autumn, pozostaje anonimowy. To bohaterka jest najważniejsza, a wszystkie formalne i narracyjne rozwiązania to tylko tło, na którym jej dramat ma wybrzmieć jeszcze bardziej.

Eliza Hittman jest idealnym przykładem na to, że kobieca perspektywa jest w kinie tak samo ważna, jak każda inna. Reżyserka nie udaje, że wie więcej niż tak naprawdę jest. Zamiast wrzucać w usta bohaterek patetyczne monologi i coming of age’owe banały, ogranicza się do minimum ekspresji. Ten minimalizm dodaje całej produkcji niezwykłej wrażliwości, intymności i takiego poziomu empatii, jakiego nie widziałem w filmie od dawna. Mam nadzieję, że z czasem będziemy mogli oglądać coraz więcej obrazów podpisanych przez kobiety i poznawać nowe, nieodkryte dotąd sposoby opowiadania o zwykłych ludziach i problemach tak dobrze nam znanych.
Reżyseria
Dystrybutor
United International Pictures Sp. z o.o.
Premiera
13-03-2020 (Świat)
6,0
Ocena filmu
głosów: 1
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

Radosław Sztaba
Arkadiusz Chorób