duża fotografia filmu W blasku nocy
Miniatura plakatu filmu W blasku nocy

W blasku nocy

Midnight Sun

2018 | USA | Dramat, Romans | 91 min

Młodzieżowe love story z chorobą w tle [recenzja DVD]

Scott Speer to reżyser, którego większość widzów jeśli już kojarzy to głównie za sprawą przedostatniej odsłony filmu „Step Up”. Po energicznym i roztańczonym filmie Speer wziął na warsztat zupełnie odmienną melodramatyczną historię „W blasku nocy”. Film w Polsce nie miał kinowej premiery i został wydany jedynie na dvd. Przeszedł bez echa, co w dużej mierze spowodowane może być tym, że podczas czytania jego opisu zapala się w głowie lampka z napisem – Ale to już było! Wiele powstało już dramatów o chorych nastolatkach i ich młodzieńczych miłostkach. Wystarczy wymienić choćby „Szkołę uczuć” z Mandy Moore i Shanem Westem czy „Now Is Good” z Dakotą Fanning. Nie da się ukryć, że „W blasku nocy” to kolejny film na kanwie ogranego motywu nastoletniej miłości  z ciężką chorobą w tle.

Katie to 17-letnia dziewczyna, która na pierwszy rzut oka jest zwyczajną nastolatką. Jej zwyczajność jest jednak tylko pozorna, gdyż nastolatka cierpi na rzadką chorobę genetyczną zwaną XP czyli skórą pergaminową. Dziewczyna całe dnie musi spędzać w domu, ukryta przed światłem słonecznym, którego najmniejszy promień może wyrządzić jej krzywdę. Katie za towarzysza ma jedynie ojca i przyjaciółkę, a wolny czas mija jej na obserwowaniu przez okno swojego sąsiada Charliego, który nie ma pojęcia o jej istnieniu. Nocą, gdy słońce już zachodzi, dziewczyna gra na gitarze i śpiewa na miejscowej stacji kolejowej. Pewnej nocy Charlie zauroczony jej muzyką postanawia ją poznać. Pomiędzy dwojgiem nastolatków rodzi się uczucie, a Katie jak najdłużej postanawia zachować swoją chorobę w sekrecie przed chłopakiem.    

Jeśli po przeczytaniu opisu brzmi on aż nazbyt znajomo to nie przypadek, bo oprócz tego, że filmów o podobnej tematyce było już dziesiątki, to fabuła „W blasku nocy” kojarzy się najbardziej z „Ponad wszystko” z 2017 roku. Podobieństwa w tych dwóch produkcjach widać gołym okiem i to nie tylko w głównym wątku fabularnym. W obu filmach mamy dorastającą dziewczynę cierpiącą na rzadką chorobę, która musi żyć zamknięta w domu przed światem. W obu towarzyszem odseparowanej od społeczeństwa nastolatki jest rodzic za wszelką cenę chcący utrzymać swą pociechę przy życiu. W obu przypadkach zjawia się przysłowiowy książę z bajki, którego protagonistka podgląda przez okno i wreszcie pomimo przeciwności losu zakochuje się w nim ze wzajemnością. A to nie jedyne podobieństwa, gdyż nawet szczegóły z życia bohaterek jak śmierć jednego z rodziców akurat na skutek wypadku samochodowego, są niemal takie same. Nie da się nie oprzeć wrażeniu, że film Speera dla wielu wygląda jak przeróbka „Ponad wszystko”, choć tak naprawdę „W blasku nocy” jest remake’iem japońskiej produkcji  „Taiyō no Uta” z 2006 roku. Wielu widzów zrażonych wizją oglądania nazbyt podobnej produkcji do tej z 2017 roku może w ogóle nie sięgnąć po ten film. Nie warto jednak kierować się pierwszym wrażeniem, bo „W blasku nocy” pomimo, że na światowym rynku kinowym pojawiło się później, to w starciu z „Ponad wszystko” wychodzi obronną ręką.

Film Scotta Speera to kolejny obraz wpisujący się w szereg melodramatów dla nastolatek. Od jakiegoś czasu trwa specyficzna moda na filmy o nastolatkach, którzy na co dzień nie tylko borykają się z trudami dorastania ale i życiowymi dramatami jak śmiertelna choroba. „W blasku nocy” choć nie odbiega daleko od schematu i nie jest najbardziej nieprzewidywalnym obrazem to w swoim gatunku się broni i spokojnie można zaliczyć go do dobrych. Film wprawdzie przywodzi na myśl bardziej produkcję telewizyjną niż obraz tworzony z myślą o dużym ekranie jednak ma swój klimat, w który większości widzom lubującym się w melodramatach łatwo się będzie wczuć. 

Główne role dobrze choć bez większych zachwytów odegrały młode gwiazdki Hollywood. W Katie wcieliła się Bella Thorne, czyli kolejna aktorka, która osiągając dorosły wiek wyrwała się ze stajni Disney’a. Choć w „W blasku nocy” zagrała całkiem dobrze to wątpliwe, aby ta produkcja pomogła jej zerwać z łatką dziecięcej gwiazdki. Zarówno Thorne, jak i partnerujący jej w roli Charliego Patrick Schwarzenegger pasowali do tej produkcji, zagrali dobrze choć nie wybitnie i oddali klimat tej melodramatycznej opowieści dla nastolatków.

„W blasku nocy” w porównaniu do „Ponad wszystko” jest bardziej realistyczny obrazem, bohaterowie są znacznie prawdziwsi, a klimat filmu tworzy piękna sceneria nadmorskiego miasteczka i nastrojowa muzyka. Film jest typowym melodramatem dla nastolatków, który trafi do miłośników „Szkoły uczuć” czy „Restless”. Niepozorna, pozytywnie zaskakująca produkcja ukazująca ograny temat w bardzo przystępnym i korzystnie wyróżniającym się wydaniu.

Wydanie dvd zawiera jedynie film w polskiej i oryginalnej wersji językowej. Dodatkowo na płycie znajdziemy zwiastuny premier kinowych i na dvd oraz zwiastun „W blasku nocy”. 

Recenzja powstała dzięki współpracy z Monolith Video - dystrybutorem filmu na DVD.


Reżyseria
Dystrybutor
Monolith Films
Premiera
22-03-2018 (Świat)
4,0
Ocena filmu
głosów: 1
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

Mariusz Kłos
Emilia Troszczyńska