duża fotografia filmu Polaroid
Miniatura plakatu filmu Polaroid

Polaroid

2019 | USA, Norwegia | Dramat, Horror, Thriller | 88 min

Film „o kliszach”, zbudowany na kliszach [recenzja DVD]

W niektórych krajach nadal można znaleźć osoby, które bardzo niechętnie się fotografują. To może zaskoczyć w dobie, gdzie rządzą portale społecznościowe jak Facebook czy Instagram, gdzie użytkownicy opowiadają i komentują swoje życie głównie za pomocą zdjęć. Jednak na przykład w Senegalu, Maroku czy Izraelu niektórzy nie chcą zrobić sobie zdjęcia, nie przez to, że są niefotogeniczni, ale przez to, że głęboko wierzą, iż zrobienie im zdjęcia jest jednoznaczne z ukradzeniem ich kawałka duszy. W „Polaroidzie” nie tylko kradnie się część duszy, ale zabija się ją całą, a w samym aparacie żyje czyjaś zabójczo niebezpieczna dusza.

„Polaroid” to nic innego jak kolejna wersja strasznego filmu, w którym nawiedzony przedmiot zabija. Tym razem padło na stary aparat polaroid, który trafia w ręce zagorzałej fanki fotografii. Poprzez artystyczną pasję ucieka ona od normalnego życia i traumatycznych przeżyć z dzieciństwa, które symbolizuje szalik, stale noszony na szyi. Gdy Bird robi pierwsze zdjęcie, nie jest świadoma, iż  skazuje swojego kolegę na pewną śmierć. A to dopiero początek koszmaru, który się zaczyna…

Film w reżyserii Larsa Klevberga jest niczym innym jak kolejnym dziełem według hollywoodzkiej sztancy. Sama historia jest już nam dobrze znana od lat. Dlatego choć akcja filmu dość sprawnie biegnie ku rozwiązaniu to jednak ta „zgrana” historia nie jest w stanie trzymać w porządnym napięciu. Nie pomaga w tym dosyć spora ilość jump scare’ów, które są zwyczajnie męczące, ani bardzo ciemne kadrowanie obrazów, które bardziej drażni niż przeraża. Czy naprawdę twórcy horrorów myślą, że film, w którym nic nie widać, może trzymać w napięciu bardziej niż taki,  w którym kadry są dobrze oświetlone? To, że światło, a nawet dużo światła nie przeszkadza nakręcić dobry horror, udowodnił nie tak dawno Ari Aster, swoim „Midsommar. W biały dzień”.

Jeśli chodzi o aktorstwo nie jest najgorzej. Kathryn Prescott, która gra Bird i wokół niej toczą się wszystkie wydarzenia, daje naprawdę radę. Po prostu jej bohaterka jest fajnie napisaną postacią. Choć stroni od tłumów i ludzi, to ma przyjaciół, nie boi się porozmawiać z chłopakiem, który jej się podoba, no i przede wszystkim szybko kojarzy fakty, a co za tym idzie odkrywa tajemnice związaną z nawiedzonym polaroidem. Jest naprawdę odważna i potrafi działać w trudnych chwilach. Poza tym na ekranie najciekawiej wypadają występy epizodyczne. Świetnie zobaczyć w roli szeryfa Mitcha Pileggi’ego, czyli niezapomnianego Waltera Skinnera z kultowej już serii „Z archiwum X” oraz cudowną Grace Zabriskie, której pojawienie się na dosłownie „5 minut” w końcu wprowadza do filmu nastrój niepokoju, grozy i niepewności. Zabriskie swoją specyficzną, niepokojącą urodą stworzona jest do takich ról.

Podsumowując „Polaroid” jest nieźle skrojonym, sprawnie zrealizowanym filmem złożonym z klisz. Miłośnicy kina, horrorów mogą poczuć się zawiedzeni średnim poziomem tego obrazu, który nie ma w sobie nic twórczego, zaskakującego czy świeżego. Po prostu zwykła, solidnie wykonana robota rzemieślnicza. Film bardziej spodoba się młodym widzom, którzy swoją przygodę z horrorem dopiero zaczynają.

Recenzja powstała dzięki współpracy z Monolith Video - dystrybutorem filmu na DVD.


Reżyseria
Premiera
28-06-2019 (Polska)
10-01-2019 (Świat)
2,5
Ocena filmu
głosów: 2
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

Emilia Troszczyńska