Tele-Hity Filmosfery (20.11.-26.11.2015)
Katarzyna Piechuta | 2015-11-19Źródło: Filmosfera
Piątek (20.11), TVP Kultura, 17:10

Złodzieje rowerów (1948)

Produkcja: Włochy
Reżyseria: Vittorio De Sica
Obsada: Lamberto Maggiorani, Enzo Staiola, Lianella Carell, Gino Saltamerenda

Opis: Osadzona w powojennych Włoszech biedy i bezrobocia historia poszukiwań skradzionego roweru w trzy lata po premierze doczekała się Oscara, w cztery – została okrzyknięta przez krytyków filmem wszechczasów. Z jednej strony historia do bólu prawdziwa – pogrążone w kryzysie Włochy z ewidentnym podziałem klasowym i socjalistycznymi działaczami agitującymi w suterenie, z drugiej, głęboko chrześcijańska w wymowie zwłaszcza w końcowej scenie, gdy właściciel roweru przebacza zdesperowanemu ojcu na oczach jego syna. „Złodzieje rowerów” do dziś uniwersalne, do dziś łączą: lewicę, wrażliwą na niezawinioną społeczną niesprawiedliwość i prawicę, zwracającą uwagę na miłosierną twarz kościoła i centralną rolę rodziny. Nieprzypadkowo British Film Institute uznał sztandarowy obraz włoskiego neorealizmu za film, który należy obejrzeć przed ukończeniem 14 lat.

Rekomendacja Filmosfery: W „Złodziejach rowerów” Vittorio De Sica przedstawił prostą, mało atrakcyjną widowiskowo historię – na ekranie śledzimy, odwzorowane niemal w czasie rzeczywistym, losy człowieka, który wędruje po mieście w poszukiwaniu pracy, później zaś niezbędnego do pracy roweru. Zobrazowanie tej smutnej historii ze szczegółowością godną filmu dokumentalnego pozwoliło reżyserowi na uzyskanie dodatkowego efektu dramatyzmu – śledząc losy bohatera zdajemy sobie bowiem sprawę, że przedstawiony na ekranie dramat to tak naprawdę dramat zwykłego człowieka, nieszczęście, które mogłoby spotkać każdego. Bijący z filmu realizm podkreślają dodatkowo sceneria przedstawiająca biedne dzielnice Rzymu oraz nieprofesjonalni aktorzy – choć ci, prowadzeni przez tak dobrego reżysera, spisali się na tyle dobrze, że chwilami ciężko uwierzyć w ich amatorstwo. Choć dzieło Vittorio De Sici ma już ponad 60 lat, jego dramatyzm nadal jest w stanie wywołać u widza silne emocje. Przede wszystkim jednak „Złodzieje rowerów” pozostają jednym z najbardziej znanych filmów wpisujących się w nurt włoskiego neorealizmu. Z takim klasykiem naprawdę warto się zapoznać.


Poniedziałek (23.11), Stopklatka, 20:00

Dobry, Zły i Brzydki (1966)

Produkcja: Włochy, Hiszpania
Reżyseria: Sergio Leone
Obsada: Clint Eastwood, Eli Wallach, Lee Van Cleef, Mario Brega

Opis: Bohaterami filmu są trzej mężczyźni: 'Zły' - zabija trzech bandytów, 'Przebiegły' - jest nielojalnym meksykańskim przestępcą, 'Dobry' - łowcą głów. Wszyscy trzej usiłują dotrzeć do ukrytego przez wojsko skarbu. Osiągają to 'Dobry' i 'Zły', którzy stanowią mimowolny zespół. Obraz ten jest ostatnią częścią "dolarowej" trylogii Sergia Leone.

Rekomendacja Filmosfery: „Dobry, Zły i Brzydki” to jeden z najsłynniejszych „spaghetti-westernów” wszechczasów. W swojej filmowej trylogii („Za garść dolarów”, „Za kilka dolarów więcej”, „Dobry, Zły i Brzydki”) Sergio Leone wykorzystał przerysowaną formę wizualną, a także w nieco ironiczny sposób podszedł do schematu klasycznego westernu. W trakcie seansu możemy nacieszyć oko pustynnymi pejzażami, zaś ucho świetną ścieżką dźwiękową ze słynnym utworem Ennio Moricone na czele. Oprócz tego mamy okazję przyjrzeć się typowo westernowemu wizerunkowi Clinta Eastwooda – polecam to zwłaszcza fanom późniejszej twórczości aktorskiej i reżyserskiej Eastwooda, którzy nie mieli jeszcze okazji zapoznać się z jego wcześniejszymi kreacjami aktorskimi. Choć „Dobry, Zły i Brzydki” momentami się dłuży, to jednak warto zapoznać się z tym słynnym filmem i dać się wciągnąć w autorską wizję Dzikiego Zachodu wykreowaną przez Sergio Leone.


Wtorek (24.11), ale kino+, 20:10

Sierociniec (2007)

Produkcja: Meksyk, Hiszpania
Reżyseria: Juan Antonio Bayona    
Obsada: Belén Rueda, Fernando Cayo, Roger Príncep, Mabel Rivera, Montserrat Carulla, Andrés Gertrúdix, Edgar Vivar

Opis: Laura spędziła najszczęśliwsze lata swego dzieciństwa dorastając w sierocińcu nad morzem, wśród troskliwych wychowawców i dzieci, które były dla niej jak bracia i siostry. Teraz, jako trzydziestoletnia kobieta, wraca w te strony z mężem Carlosem i siedmioletnim synkiem, Simonem. Jej marzeniem jest odnowienie i ponowne otwarcie porzuconego przytułku jako ośrodka dla niepełnosprawnych dzieci. Nowy dom i tajemnicza okolica pobudzają wyobraźnię Simona – chłopiec zaczyna snuć nieprawdopodobne opowieści i wymyślać nie do końca niewinne zabawy... Męcząca historia zaczyna niepokoić Laurę, wciągając ją w dziwny dziecięcy świat, który przywołuje echa dawno zapomnianych, dręczących wspomnień z jej własnego dzieciństwa. Zbliża się dzień otwarcia ośrodka, a sytuacja w rodzinie Laury jest coraz bardziej napięta. Carlos pozostaje sceptyczny wobec tego, co się dzieje – wierzy, że Simon wszystko to zmyślił, desperacko próbując zwrócić na siebie uwagę. Ale Laura jest coraz bardziej przekonana, że coś przerażającego i dawno wypartego z pamięci kryje się w murach starego domu; coś, co tylko czeka, by się ujawnić i wyrządzić ogromną krzywdę jej bliskim.,

Rekomendacja Filmosfery (Marta Suchocka): „Sierociniec” to po prawdzie nie film grozy pełną gębą. W przypadku obrazu Bayona trzeba otwarcie powiedzieć, że to dramat z elementami horroru, bo bardziej idzie tu o uczucia niż strach sam w sobie. Niemniej jednak historia zagadkowego zniknięcia niezwykle wciąga, podobnie jak sekret sprzed lat, który stopniowo uchyla rąbka swej tajemnicy. Do tego dobrze skonstruowana i odegrana przez Belén Rueda rola Laury sprawia, że wczuwamy się w opowiadaną historię i szczerze kibicujemy bohaterce. Mroczne wnętrza, świetnie dobrana muzyka i nerwowość Laury trzymają w napięciu i sprawiają, że film ogląda się ze sporą przyjemnością. Polecam, szczególnie że „Sierociniec” to miła odmiana od produkcji rodem z Hollywood.


Środa (25.11), Polsat, 22:35

Dwóch gniewnych ludzi (2003)

Produkcja: USA
Reżyseria: Peter Segal
Obsada:  Adam Sandler, Jack Nicholson, Marisa Tomei, John Turturro, Luis Guzmán

Opis: Po drobnym nieporozumieniu powstałym w samolocie, następuje ciąg niekontrolowanych zdarzeń, które skutkują w skierowaniu przez sędzinę Daniels dotąd raczej spokojnego i opanowanego Dave'a Buznika na terapię, mającą nauczyć go kontrolować swój gniew. Prowadzi ją doktor Buddy Rydell, zaś uczęszczają na nią bardzo ekscentryczni i wybuchowi pacjenci. Podejście Buddy'ego do terapii jest nietypowe i często obelżywe wobec pacjentów, co oszałamia i zniechęca do niego Dave'a.

Rekomendacja Filmosfery (Mateusz Michałek): „Dwóch gniewnych ludzi” to pozytywne „pomieszanie z poplątaniem” i błyskotliwa komedia w stylistyce buddy movie. Twórcy w umiejętny sposób połączyli ze sobą zaskakująco ciekawy scenariusz, pełne humoru dialogi i genialne aktorstwo. „Dwóch gniewnych ludzi” to przede wszystkim pojedynek gigantów w najwyższej formie: legendarnego Jacka Nicholsona i jednego z najbardziej znanych i popularnych komików w USA – Adama Sandlera, a słowne potyczki ekranowego duetu nadają produkcji dynamizmu, nieprzewidywalności oraz wywołują kolejne salwy śmiechu u widzów. Produkcja Petera Segala to solidne kino rozrywkowe, niemal idealne na długie listopadowe wieczory.


Czwartek (26.11), TVP 2, 23:10

Chloe
(2009)

Produkcja: USA, Kanada
Reżyseria: Atom Egoyan
Obsada: Julianne Moore, Liam Neeson, Amanda Seyfried, Nina Dobrev, Laura DeCarteret

Opis: Catherine ma wszystko. Jest piękna, utalentowana, odnosi sukcesy zawodowe. Pewnego dnia zaczyna podejrzewać, że jej mąż David ją zdradza. Chcąc sprawdzić jego wierność, wynajmuje luksusową prostytutkę. Pełna uroku, tajemnicza dziewczyna o imieniu Chloe ma uwieść Davida. Planując erotyczną intrygę, Catherine nie spodziewa się, że sama wpadnie w jej sidła.

Rekomendacja Filmosfery (Sylwia Nowak): Do tej pory „Chloe” to najbardziej mainstreamowy film Atoma Egoyana („Gdzie leży prawda”, „Adoracja"), choć reżyser nadal porusza się w sferach tematycznych, które już wcześniej definiowały jego twórczość. „Chloe” to taka uproszczona (jak na obraz dla szerszej widowni) refleksja na temat prawdy. Prawdy w życiu, ale także w medium, jakim jest kino. Jest także filmem o komunikacji międzyludzkiej. A raczej o jej braku. Nie byłoby zawiązania akcji, gdyby nie brak dialogu między wszystkimi, a zwłaszcza głównymi bohaterami. Zaangażowanie Liama Neesona i Julianne Moore dodaje obrazowi wyrazu autentyczności. Poczucie niepewności i zagrożenia Catherine bierze się także z powodu strachu przed starzeniem się. Ten strach dosięga także jej męża, który nie jest zachwycony obchodzeniem kolejnych urodzin, które przypominają mu tylko o nieuchronnym upływie lat. Obydwoje są ofiarami społecznego kultu młodości, który starzenie traktuje jako chorobę, z którą trzeba walczyć, a nie jako naturalną kolej rzeczy. Rysy twarzy aktorów zmienione (zniekształcone) przez ingerencje chirurgów plastycznych są więc najlepszym świadectwem, że kult młodości to najbardziej wpływowa religia XXI wieku.