Tele-Hity Filmosfery (27.11.-3.12.2015)
Katarzyna Piechuta | 2015-11-28Źródło: Filmosfera
Piątek (28.11), TVN, 0:30

Jeździec bez głowy (1999)

Produkcja: Niemcy, USA
Reżyseria: Tim Burton
Obsada: Johnny Depp, Christina Ricci, Miranda Richardson, Michael Gambon

Opis: „Jeździec bez głowy” to ekranizacja klasycznego dzieła Washingtona Irvinga inspirowanego baśniami braci Grimm. Do zamieszkałej przez Holendrów osady Sleepy Hollow przybywa nowojorski policjant Ichabod Crane (Johnny Depp) znany z naukowego podejścia do prowadzonych przez siebie spraw. Tym razem ma wyjaśnić tajemnicę morderstw dokonywanych przez ukrywającego się w okolicznych lasach Jeźdźca bez głowy. Zdaniem Crane`a nie ma tu mowy o ingerencji sił nadprzyrodzonych. O dokonanie morderstw podejrzany jest więc zamożny Baltus Van Tassel i jego sąsiedzi. W takiej sytuacji nikt z okolicznych mieszkańców nie zamierza pomóc w dochodzeniu, a jedyną życzliwą przybyszowi osobą jest powabna córka Baltusa Karina (Christina Ricci). To ona wskaże Crane`owi klucz do rozwiązania zagadki i ocali gdy ten stanie oko w oko z jeźdźcem bez głowy.

Rekomendacja Filmosfery: Tym, którym spodobały się nowsze produkcje Tima Burtona, a nie zdążyli jeszcze zapoznać się z wcześniejszą twórczością reżysera, gorąco polecam obejrzenie „Jeźdźca bez głowy”. Obok „Sweeney’a Todda: Demonicznego golibrody z Fleet Street” jest to najbardziej mroczny film Burtona. Nie oznacza to, że jest pozbawiony elementów komediowych – te zapewnia nam zwłaszcza Johnny Depp w roli detektywa Ichaboda Crane’a. Niemniej „Jeździec bez głowy” to w zasadzie horror, a komediowe dodatki nie są w stanie przyćmić złowrogiej atmosfery osady Sleepy Hollow. Jednak obrazowi daleko jest do współczesnych, mrożących krew w żyłach horrorów. Film Burtona to co prawda horror, ale w stylu gotyckim, kreowany na wzór romantycznych opowieści. Bardziej liczy się tutaj wszechobecny nastrój grozy, niż same elementy wywołujące strach – choć i te się w filmie pojawiają. Niesamowity, baśniowy klimat „Jeźdźca bez głowy” pozwoli nam się przenieść w XIX-wieczne realia, z małymi, sennymi osadami, kryjącymi w sobie wiele mrocznych tajemnic.


Niedziela (29.11), TVN, 21:30

Testosteron  (2007)

Produkcja: Polska
Reżyseria: Tomasz Konecki, Andrzej Saramonowicz
Obsada: Piotr Adamczyk, Borys Szyc, Maciej Stuhr, Krzysztof Stelmaszyk, Cezary Kosiński

Opis: Ślub Kornela, popularnego dzięki telewizji młodego pracownika naukowego z rozchwytywaną piosenkarką Alicją, ma być atrakcją towarzyską Warszawy.
W sali restauracyjnej trwają właśnie ostatnie przygotowania do wesela.
Jednak tuż przed przybyciem pary młodej trzej ubrani na czarno mężczyźni - Stavros, Fistach i Robal - wciągają do sali pobitego chłopaka - Sebastiana Tretyna i barykadują się. Terroryści? Wojna gangów? A może policjanci z niekonwencjonalnym podejściem do prawa? Rzeczywistość jest znacznie dziwniejsza.

Rekomendacja Filmosfery (Marta Suchocka): Ciekawe, że Saramonowicz z pełną premedytacją puszcza przysłowiowe oko do odbiorców. Tytuł mógłby sugerować film o macho, film pełen przemocy, silnych spoconych facetów, którzy wyrywają panienki i rozwalają pól miasteczka niczym Antonio Banderas w „Desperado”. Tymczasem tu mamy do czynienia z odmachowieniem mężczyzny, a właściwe z walką między jego wrażliwością, potrzebą bycia kochanym i przygarniętym przez kobietę, a chęcią dominowania, zdobywania i rozsiewania genów. Niewątpliwym atutem obrazu jest zebranie siedmiu przyzwoitych aktorów młodego pokolenia (no, może z wyjątkiem Stelmaszyka, bo do młodzieniaszków on już nie należy). Zachwyca Piotr Adamczyk w roli Kornela i Tomasz Kot, który wcielił się w naukowca niedorajdę – Robala. Na uznanie zasługują też Maciek Stuhr (Sebastian Tretyn) oraz Tomasz Karolak (Fistach). Dla mnie to właściwe aktorstwo tej siódemki jest testosteronem tego filmu – świetnymi kreacjami napędzają swobodnie płynącą akcję. To, co uderza w obrazie Saramonowicza i Koneckiego, to trafność spostrzeżeń, wirtuozeria dialogów i błyskotliwy, inteligentny dowcip.


Niedziela (29.11), TVN, 23:55

Iron Man 3
(2013)

Produkcja: USA, Chiny
Reżyseria: Shane Black
Obsada: Robert Downey Jr., Guy Pearce, Gwyneth Paltrow, Ben Kingsley, Rebecca Hall

Opis: Świat Tony’ego Starka legł w gruzach w skutek podstępnych działań jednego z jego najpotężniejszych wrogów. W poszukiwaniu zemsty Stark wyrusza w podróż, która wystawi na próbę siłę jego charakteru i ducha walki. Przyparty do muru, znów może polegać wyłącznie na swojej pomysłowości i instynkcie. Wkrótce odkrywa odpowiedź na od dawna nurtujące go pytanie: czy to zbroja czyni superbohatera?

Rekomendacja Filmosfery (Mateusz Michałek): Z kinowymi adaptacjami i sequelami  jest jak z komiksami- w nieodpowiednich rękach mogą zostać zapomnianym przez czytelników kiczem, nic nie wartą wydmuszką i popłuczynami po oryginale, jednak w rękach artystów mogą zostać się kultowym arcydziełem gatunku. Podobnie jest w przypadku „Iron Mana 3”, który dzięki nietuzinkowemu talentowi Shane’a Blacka  uratował uniwersum Marvela przed fabularną wtórnością i skostniałością gatunku. Niezwykłą zaleta produkcji są charakterystyczne, wielowymiarowe i zaskakujące czarne charaktery. Niemal przez cały film trudno zidentyfikować prawdziwych przeciwników Starka, jednak kiedy już jesteśmy pewni naszych typów, następuje totalna 180-stopniowa rewolta, całkowicie odmieniająca główną oś fabuły produkcji. To właśnie element zaskoczenia oraz niesamowite poczucie humoru, pełne cierpkich żartów i sarkastycznych docinek Tony’ego, stanowią główny powiew świeżości, pozwalający „Iron Manowi” na nowe, nieodkryte jak dotąd dla uniwersum Marvela obszary artystyczne.


Środa (2.12), TVN 7, 20:00

Piękny umysł (2001)

Produkcja: USA
Reżyseria: Ron Howard
Obsada: Russell Crowe, Jennifer Connelly, Ed Harris, Paul Bettany, Christopher Plummer, Adam Goldberg, John Lucas

Opis: „Piękny umysł” to przejmująca historia życia geniusza matematycznego, zainspirowana biografią amerykańskiego naukowca - Johna Forbesa Nasha, Jr. Przystojny i znany ze swojego ekscentrycznego zachowania Nash dość wcześnie dokonał zadziwiającego odkrycia naukowego, stając tym samym u progu międzynarodowej kariery. Jego fantastyczne pasmo sukcesów i nagłe wyniesienie na wyżyny intelektualne zostały poważnie podkopane w momencie zdiagnozowania u Nasha symptomów schizofrenii.

Rekomendacja Filmosfery (Marta Suchocka): „Piękny umysł” to jak wskazuje sam tytuł – piękny film o interesującym człowieku. I już te słowa powinny wystarczyć za rekomendację. Warto jednak zaznaczyć, że film Howarda ukazuje również siłę ludzkiego umysłu i możliwości. Nash mimo schizofrenii, projektowania przez niego samego odmiennych, w sumie dużo bardziej interesujących światów, osiąga sukces w postaci nagrody Nobla i normalnej rodziny. Czyż wszystko nie jest więc możliwe? Czy wszystko nie zależy od nas? Od siły woli, wytrwałości... Najjaśniejszym punktem „Pięknego umysłu” jest Russell Crowe, który genialnie wciela się w rolę Nasha – lekko zwariowanego, inteligentnego ekscentryka, który z czasem coraz bardziej popada w obłęd. Obraz fantastycznie uzupełnia muzyka autorstwa Jamesa Hornera, dzięki której możemy usłyszeć wręcz przepływające przez umysł Nasha myśli... cyfry, równania. Wraz z obrazem efekt jest naprawdę niesamowity. „Piękny umysł” to interesujący film o genialnym człowieku – zdecydowanie wart obejrzenia.


Czwartek (3.12), TVP 2, 21:40

W ciemności (2011)

Produkcja: Polska, Niemcy, Francja, Kanada
Reżyseria: Agnieszka Holland
Obsada: Robert Więckiewicz, Benno Fűrmann, Agnieszka Grochowska, Maria Schrader, Herbert Knaup

Opis: Katolik… grzesznik... drobny złodziejaszek… Leopold Socha, Polak ze Lwowa - przez ponad rok pomagał i dawał schronienie ukrywającej się w kanałach grupie uciekinierów z getta. Za pieniądze. Jednak to, co wydawało się okazją do zarobku, doprowadziło do powstania głębokiej więzi emocjonalnej pomiędzy Sochą a uciekinierami, ewoluując w heroiczną walkę o ludzkie życie.

Rekomendacja Filmosfery (Radosław Sztaba): Ile warte jest życie Żyda? Dla hitlerowca zupełnie nic, dla szmalcownika bardzo dużo. Ilu Żydów warto uratować? Dziesięciu - bez wahania odpowiada Socha, bohater filmu Agnieszki Holland. Tu nie ma miejsca na litość i współczucie, jest tylko chłodna kalkulacja. W tych okolicznościach człowiek staje się towarem, który można wycenić, sprzedać z zyskiem, wyrzucić lub ukryć, jeśli przedstawia jakąś wartość. W kanałach Lwowa Leopold Socha przechowuje nie tylko skradzione kosztowności. Ukrywa też Żydów. I to przez 14 miesięcy. To dla niego spore źródło dochodu, choć obarczone najwyższym ryzykiem. Poldek robi to co inni - próbuje przetrwać. Wykorzystuje więc sprzyjającą sytuację - likwidację getta w maju 1943 r., strach Żydów i znajomość kanałów, by zapewnić opiekę swojej rodzinie, a przy okazji wzbogacić się, kiedy okres wojny i zamętu minie. Interes w końcu jednak przestaje się opłacać, ale Socha w ciemności kanałów dostrzega u „swoich” Żydów przejawy zwyczajnych ludzkich uczuć i postaw – zagubienia, miłości, odwagi, a przede wszystkim niezwykłej woli życia. Doświadcza też jeszcze czegoś. Tych kilka ludzkich istnień jest całkowicie zależnych od niego. To odpowiedzialność, której wcześniej nie znał. Trudno nie zachwycić się brylującym na ekranie Robertem Więckiewiczem w roli Sochy. Stworzył postać niezwykle interesującą i absolutnie wiarygodną. To dzięki jego mistrzowskiej roli, gestom, grymasom twarzy i wypowiadanym z dużą swobodą w lwowskiej gwarze kwestiom widz może doświadczać wielu skrajnych uczuć i emocji, bo postawa Sochy w jednej chwili jest godna krytyki, a w innej zasługuje na podziw. To małe cuda – jak określiła to Krysia Chiger, ocaliły Żydów przed rozszalałym we Lwowie terrorem. Niezwykłe zbiegi okoliczności, trochę szczęścia, instynkt i wola przetrwania oraz spotkanie z polskim kanalarzem zmieniającym filozofię swojego życia. Te małe cuda złożyły się na historię, dzięki której Agnieszka Holland mogła stworzyć znakomity film, wstrząsający, ale i promieniujący pozytywną energią, bo przywracający ostatecznie wiarę w człowieka.