Tele-Hity Filmosfery (18.03.-24.03.2016)
Katarzyna Piechuta | 2016-03-19Źródło: Filmosfera
Niedziela (20.03), TVN Fabuła, 21:00

Kac Vegas w Bangkoku (2011)

Produkcja: USA
Reżyseria: Todd Phillips
Obsada: Bradley Cooper, Ed Helms, Zach Galifianakis, Justin Bartha Ken Jeong

Opis: Phil (Bradley Cooper), Stu (Ed Helms), Alan (Zach Galifianakis) oraz Doug (Justin Bartha) wyruszają do egzotycznej Tajlandii na ślub Stu. Po niezapomnianym wieczorze kawalerskim w Las Vegas Pan Młody nie chce ryzykować i postanawia zorganizować jedynie późne śniadanie przed swoim ślubem. Jednak plany nie idą po jego myśli i gubią młodszego brata narzeczonej Stu. To co wydarzyło się w Las Vegas zostało już zapisane na kartach historii, lecz to co stanie się w Bangkoku nie sposób sobie nawet wyobrazić.

Rekomendacja Filmosfery (Marta Suchocka): Podobno dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki… cóż, „Kac Vegas w Bangkoku” na każdym kroku udowadnia, że można i to całkiem skutecznie, sukces kasowy już udało się osiągnąć. Do tego druga odsłona przygód skacowanej watahy oparta jest na identycznym motywie drogi,  tyle że osadzonym w innej, bardziej egzotycznej i nieznanej scenerii. Podobnie zresztą jest z humorem, aż chce się zanucić „ale to już było”, bo cała akcja ponownie opiera się na dziwacznych odkryciach zeszłonocnych przygód i kloaczno-seksitowskim dowcipie w sumie nie najwyższych lotów.  Nic już więc widza nie może zaskoczyć , w efekcie nie da się ukryć, że „Kac Vegas w Bangkoku” jest zdecydowanie mniej udaną produkcją od części pierwszej. Mimo wszystko „Kac Vegas w Bangkoku” bawi. Polecam więc wszystkim, którym podobała się część pierwsza, a jeśli się nie podobała, to radzę omijać szerokim łukiem.


Niedziela (20.03), TVN, 23:55

Niezgodna (2014)

Produkcja: USA
Reżyseria: Neil Burger
Obsada: Shailene Woodley, Kate Winslet, Maggie Q, Theo James, Zoe Kravitz

Opis: W metropolii wzniesionej na ruinach Chicago idealne społeczeństwo budowane jest na zasadzie selekcji. Każdy nastolatek musi przejść test predyspozycji określający jego przynależność do jednej z pięciu grup. Jeśli nie posiadasz żadnej z pięciu kluczowych cech, będziesz żyć na marginesie. Jeśli zaś masz więcej niż jedną z nich, jesteś NIEZGODNYM i czeka Cię całkowita eliminacja. Chyba, że – tak jak Beatrice - uda Ci się uciec i znaleźć drogę do podziemnego świata ludzi, którzy zdecydowali się rzucić wyzwanie bezdusznemu systemowi. Beatrice musi znaleźć w sobie dość odwagi, by zaryzykować wszystko w walce o to co kocha najbardziej.

Rekomendacja Filmosfery (Sylwia Nowak): „Niezgodna” to ekranizacja światowego bestsellera Veroniki Roth. Od momentu premiery obraz nie mógł uciec od porównań do „Igrzysk śmierci”. Obydwa filmy powstały na podstawie już kultowych dla młodego pokolenia książek. Łączy je nie tylko wizja post-apokaliptycznego świata czy ogólna wymowa – jednostka ma w sobie tyle siły, żeby przeciwstawić się systemowi tyranii, ale przede wszystkim główna bohaterka. Silna, waleczna, prawa i nieustraszona. Jakże miła to odmiana, po tym jak na ekranie królowała nijaka, mdła i wyzuta z emocji niejaka Isabella Swan (Kristen Stewart). „Niezgodną” ogląda się bez cienia zażenowania, z ciekawością i pełnym zaangażowaniem. A to wszystko dzięki lekkości narracji, dobremu tempu opowiedzianej historii oraz świetnej Shailene Woodley („Spadkobiercy”, „Gwiazd naszych wina”, „Cudowne tu i teraz”). Woodley ma w sobie wiele dziewczęcości i niewinności, ale jednocześnie potrafi być przekonująca jako silna, zdecydowana, młoda kobieta. Ewolucja zachowania i wyglądu jej postaci jest niezwykle autentyczna. „Niezgodna” to obraz o sile jednostki, która jest w stanie obalić nawet najsilniejszy system tyranii. To także historia o tym, że bycie wyjątkowym nie jest grzechem. Nie zawsze to jednostka musi dostosować się do sytemu, czasem po prostu trzeba zmienić system w taki sposób, żeby to on dostosował się do człowieka.


Poniedziałek (21.03), Stopklatka, 22:45

Królestwo zwierząt (2009)

Produkcja: Australia
Reżyseria: David Michôd
Obsada: Ben Mendelsohn, Joel Edgerton, Sullivan Stapleton, Luke Ford, Guy Pearce

Opis: Witajcie w półświatku Melbourne, gdzie rośnie napięciae pomiędzy niebezpiecznymi przestępcami i równie niebezpieczną policją. To, co rozgrywa się na ulicach miasta to prawdziwy Dziki Zachód. Uzbrojony złodziej Pope Cody (Ben Mendelshon) ukrywa się, uciekając przed polującym na niego gangiem detektywów renegatów. Jego partner w interesach i najlepszy przyjaciel, Barry „Baz” Brown (Joel Edgerton) chce się wycofać z gry, stwierdzając, że dni ich przestępczości starej daty bezpowrotnie się skończyły. Młodszy brat Pope’a, uzależniony od speedu niestabilny Craig Cody (Sullivan Stapleton) dorabia się majątku na handlu nielegalnymi substancjami – prawdziwej dojnej krowie współczesnych rodzin przestępczych, kiedy to najmłodszy z braci Cody, Darren (Luke Ford) naiwnie kieruje się swoją drogą przez ten przestępczy świat – jedyny świat, jaki jego rodzina kiedykolwiek poznała.

Rekomendacja Filmosfery (Sylwia Nowak): David Michôd nie mógł wymarzyć sobie lepszego debiutu. Główna Nagroda Jury na festiwalu w Sundance, na którym nagradza się filmy niezależne, niepokorne, wyrywające się ogólnie przyjętym schematom (dokładnie takie jak bohater filmowy, którego imię nosi festiwal) to dla szerszej widowni idealna rekomendacja, a dla twórcy wielkie wyróżnienie. Dawno w kinie nie było tak doskonale poprowadzonej linii dramatycznej, jak to ma miejsce w „Królestwie zwierząt”. Zapowiedź końca zastanego porządku świata, cień nieuchronnej śmierci i iście antycznej tragedii, gdzie wybór bohatera pociągnie za sobą nieodwracalne, bolesne dla wszystkich konsekwencje, towarzyszy nam od początku. Jednak to mistrzowskie stopniowanie atmosfery pułapki, w którą wpadli bohaterowie, ich strach, walka o przetrwanie, gdy pętla się zaciska, sprawiają, że „Królestwo zwierząt” to film nietuzinkowy. Jest w tym obrazie coś pierwotnego, drapieżnego, zwierzęcego. Także na widza zostaje zastawiona pułapka. Film chwyta za gardło od pierwszej (swoją drogą genialnej) sceny, uścisk z każdą minutą zacieśnia się i jak na prawdziwie drapieżne dzieło przystało, nie puszcza nawet, gdy na ekranie pojawiają się napisy końcowe. Czasem warto dać się upolować.


Wtorek (22.03), Polsat, 0:50

Julie i Julia (2009)

Produkcja: USA
Reżyseria: Nora Ephron
Obsada: Meryl Streep, Amy Adams, Stanley Tucci, Chris Messina, Linda Emond

Opis: Zanim na ekranach telewizorów pojawiły się gotujące Ina, Rachael i Emeril, na początku była Julia, kobieta, która na zawsze zmieniła sposób gotowania w Ameryce. Ale w 1948 roku Julia Child (Meryl Streep) była po prostu jedną z Amerykanek mieszkających we Francji. Julii, z jej niespokojną naturą, nie wystarczało jednak pełnienie roli żony swojego pracującego męża. Pragnęła sama czymś się zająć i czegoś dokonać. Pół wieku później widzimy Julie Powell (Amy Adams), zbliżającą się do 30 młodą kobietę, która zabrnęła w swojej karierze w ślepy zaułek. Julie, mieszkanka Queensu, pracująca w nie spełniającym jej ambicji zawodzie, podczas gdy wszystkie koleżanki odnoszą oszałamiające sukcesy, wpada na wydawałoby się szalony plan. Ma on pomóc jej wykorzystać drzemiący w niej potencjał i pobudzić siły twórcze. Julie decyduje się zatem poświęcić dokładnie rok na wykonanie dań według wszystkich 524 przepisów z książki kucharskiej Julii Child - Mastering the Art of French Cooking (którą Child stworzyła wspólnie z Louisem Berthollem i Simone Beck). Na podstawie tych doświadczeń planuje napisać bloga, dokumentującego wszystkie jej kuchenne perypetie.

Rekomendacja Filmosfery: „Julie i Julia” to jeden z tych słodkich (dosłownie i w przenośni), uroczych filmów, które ogląda się z uśmiechem na twarzy i chętnie do nich wraca. To film nie tylko o gotowaniu, ale przede wszystkim o realizowaniu. Widzimy to w przedstawionych na ekranie historiach Julii Child i Julie Powell – choć panie żyją w zupełnie innych realiach i prowadzą kompletnie inne życie, to obie je łączy pasja do gotowania oraz wytrwałość w dążeniu do celów, nawet takich, które z pozoru wydają się być zupełnie niemożliwe do osiągnięcia. Ciekawa konwencja filmu, łącząca w sobie dwie fabuły, doskonale się sprawdziła, zaś przejścia od jednej historii do drugiej i z powrotem zostały zrealizowane z niezwykle zgrabny sposób, tworząc spójną całość. Reżyserka bardzo trafnie dobrała aktorki do ról głównych bohaterek – zarówno Meryl Streep, jak i Amy Adams wypadły znakomicie, choć ta pierwsza, co zapewne nikogo nie dziwi, bardziej przykuwa uwagę widza, a wykreowana przez Streep Julia Child to po prostu aktorski majstersztyk. Zdecydowanie polecam film Nory Ephron, z pewnością spędzicie w jego towarzystwie miły, relaksujący wieczór.


Czwartek (24.03), TVP 2, 23:10

Locke (2013)

Produkcja: USA, Wielka Brytania
Reżyseria: Steven Knight
Obsada: Tom Hardy, Ruth Wilson, Olivia Colman, Andrew Scott, Tom Holland

Opis: Ivan Locke ma idealną rodzinę, świetną pracę, a następnego dnia ma nastąpić ukoronowanie jego kariery zawodowej. Jeden telefon zmusza go do podjęcia decyzji, która stawia wszystko na jednej szali. LOCKE to wyjątkowy film, który dosłownie wciska w fotel.

Rekomendacja Filmosfery (Paweł Marek): Fabuła „Locke” nie jest prosta w odbiorze. Główny bohater musi zmierzyć się z kilkoma problemami, które uderzyły go w jednej chwili. Spokój psychiczny, jaki cechuje jego osobowość, jest  nawet niepokojący. Ogrom odpowiedzialności ciążący na jego barkach jest ponad ludzkie siły. Ivan pomimo to zachowuje spokój, próbując rozwiązać tę sytuację rzeczowo, poprzez rozmowę. Tom Hardy wywiązał się znakomicie ze swojej roli. „Locke” potrzebował aktora takiego jak on. Każdy jego gest, mimika twarzy, intonacja głosu, była w moim uznaniu bardzo prawdziwa, na pewno trafiająca do widza. Oglądając zmagania jego postaci z własnym życiem wielokrotnie łapałem się na tym, że zaczynam utożsamiać się z nim. Pojawiły się w moim umyśle refleksje na temat życia, rodziny i pracy. Po seansie pozostała ze mną na długo jedna myśl, którą mam nadzieję chciano przekazać w tym filmie: Jedna, nawet najdrobniejsza decyzja, jest w stanie zmienić całe nasze życie.