Weekendowa Filmosfera #21
Katarzyna Piechuta | 2020-03-20Źródło: Filmosfera
Pomysłów na to, co można zrobić z dużą ilością czasu spędzając go w domu, z pewnością jest nieskończenie wiele. A jednym z nich jest oczywiście wygodna kanapa i dobry film. Oto nasze propozycje filmowe dostępne na platformach streamingowych.

Muzyczny piątek z „Rocketmanem” (2019), reż. Dexter Fletcher [#HBOGO]
Eltona Johna chyba nikomu przedstawiać nie trzeba. Film „Rocketman” daje nam jednak okazję poznać Eltona Johna bliżej i odkryć, że wszystkie plotki, które mieliśmy okazję o nim słyszeć lata temu, to tylko niewielki wycinek niezwykle ciekawego i barwnego życia człowieka, który stał się światową gwiazdą. W „Rocketmanie” Elton John jawi się jako genialne dziecko, które niespodziewanie, w przeciętnej rodzinie o mocno stępionej wrażliwości, objawia swój samorodny talent. Następnie Dexter Fletcher bardzo sprawnie prowadzi nas swą reżyserską ręką przez młodość i dorosłe życie Eltona Johna, przeplatając zgrabnie wątki zawodowe z prywatnymi. W postać głównego bohatera wcielił się Taron Egerton i zrobił to re-we-la-cyj-nie. To zdecydowanie najlepsza rola w jego dotychczasowej karierze i jeśli Egerton utrzyma w kolejnych filmach podobny poziom aktorstwa, to z przyjemnością zapoznam się z tymi produkcjami. W dodatku Egerton w „Rocketmanie” powala na kolana nie tylko aktorsko, ale i muzycznie. Zgodnie ze swoją własną wizją zinterpretował piosenki Eltona Johna i zaśpiewał je na zawodowym poziomie. Zresztą zobaczcie i posłuchajcie sami, nie zawiedziecie się. Katarzyna Piechuta



Terapeutyczna sobota z „7 uczuciami” (2018), reż. Marek Koterski [#NETFLIX]
Po siedmioletniej przerwie Marek Koterski wrócił na plan filmowy, a po dwunastu latach – do ponownego ukazania nam fragmentów z życia słynnego już Adama Miauczyńskiego. Nam pozostaje się jedynie cieszyć, bo Koterski zrobił to w najlepszym stylu i zaserwował kawał świetnego kina. W „7 uczuciach” cofamy się w czasie i stajemy się świadkami zdarzeń, jakie miały miejsce za dziecięcych lat Adasia. Koterski dokonał świetnego zabiegu obsadzając w roli dzieci dorosłych aktorów i pokazując zarazem, że to, co kształtuje nas w dzieciństwie, towarzyszy nam również w latach dorosłości, a nierzadko zostaje z nami do końca życia. W rolę głównego bohatera, Adasia Miauczyńskiego, wcielił się Michał Koterski, który we wcześniejszych filmach z serii miał okazję grał postać syna Adasia. Oprócz Michała Koterskiego mamy okazję zobaczyć na ekranie prawdziwą plejadę gwiazd: Marcina Dorocińskiego, Katarzynę Figurę, Małgorzatę Bogdańską, Gabrielę Muskałę, Marię Ciunelis, Andrzeja Mastalerza, Andrzeja Chyrę, Roberta Więckiewicza, Cezarego Pazurę… i można by tak jeszcze długo wymieniać. Nic dziwnego, że przy takiej obsadzie film ogląda się jednym tchem. Ale to nie obsada jest głównym atutem produkcji, lecz scenariusz Marka Koterskiego. Niezwykle przenikliwie ukazujący blaski i cienie dzieciństwa, do bólu prawdziwy, a przy tym doskonale budujący narrację i napięcie w filmie. Jeśli macie ochotę na wyborowe kino, które skłoni was do refleksji, to nie mogliście lepiej trafić. Gwarantuję przemyślenia po „7 uczuciach” jeszcze przez kilka dni po seansie. Katarzyna Piechuta



Rodzinna niedziela z „Harrym Potterem i więźniem Azkabanu” (2004), reż. Alfonso Cuarόn [#HBOGO]
Od kiedy HBO GO udostępniło wszystkie części filmów o Harrym Potterze w grudniu 2019 roku, cały czas możemy w dowolnym momencie obejrzeć przygody młodego czarodzieja i – w przypadku wielu z nas pewnie po raz kolejny – dać się porwać urokowi tej serii. Fani z pewnością mają swoje ulubione jak i mniej lubiane części, jednak ja polecam przypomnieć sobie część trzecią – „Harry Potter i więzień Azkabanu”. To jedyna produkcja z tej serii wyreżyserowana przez Alfonso Cuarόna, który zasłynął jako reżyser takich filmów, jak „I twoją matkę też”, „Zakochany Paryż”, „Grawitacja” czy w końcu obsypana nagrodami „Roma”. W „Harrym Potterze i więźniu Azkabanu” po raz pierwszy pojawiają się postaci Syriusza Blacka i Remusa Lupina, w których fantastycznie wcielają się Gary Oldman oraz David Thewlis. Jak zawsze świetne efekty specjalne, perfekcyjnie dobrana muzyka i oczywiście niepowtarzalna fabuła pozwalają nam przenieść się na ponad dwie godziny w magiczny, filmowy świat, który aż żal opuszczać wraz z końcem seansu. Na szczęście na HBO GO mamy jeszcze kolejne części... może czas na mały maraton? Katarzyna Piechuta