Alfred Molina, Nicolas Cage i magiczna matrioszka
Arkadiusz Chorób | 2010-07-25Źródło: Informacja prasowa

30 lipca na naszych ekranach zmierzą się dwaj potężni czarnoksiężnicy – Balthazar Blake (Nicolas Cage) i Maxim Horvath (Alfred Molina) – w pełnym fantazji i imponującego rozmachu widowisku sygnowanym przez producenta Jerry'ego Bruckheimera: „Uczeń czarnoksiężnika”.

 

Blake, współczesny mistrz magii, pragnie uchronić Manhattan przed zagrażającymi mu siłami zła. Siły te uosabia Horvath, zbiegły z tajemniczego więzienia zwanego Grimholdem. Nicolas Cage wyjaśnia: – Grimhold wygląda jak rosyjska matrioszka – zabawka złożona z drewnianych lalek o zmniejszającej się wielkości, włożonych jedna w drugą. Im więcej zła w „morgańczyku”, tym głębiej jest zamknięty, jakby w coraz mniejszych lalkach.

Już pierwsza scena filmu wprowadza widzów w sam środek walki na śmierć i życie. Wspomina Alfred Molina: – Zwykle na początku jest kilka miłych dni, gdy praca nie jest zbyt ciężka. Siadasz sobie spokojnie, wypijasz parę kaw, poznajesz wszystkich i grasz jakąś małą, miłą scenkę. A tym razem było inaczej. Niemal natychmiast znalazłem się naprzeciw Nica z różdżką w jednej ręce i mieczem w drugiej.

John Nelson (trzy nominacje do Oscara, w tym za „Gladiatora”), odpowiadający za efekty wizualne, opowiada: – Mamy tu cały repertuar magicznych środków, które zobaczymy w dalszym ciągu opowieści. Jest płonąca plazma, ruchome ognie, wstrząsy i wybuchy, telekineza i zawieszenie grawitacji.

By pokonać poplecznika Morgany Horvatha (Molina), czarnoksiężnik Balthazar Blake (Cage) musi mieć  sprzymierzeńca. Szkoli więc Dave'a Stutlera (Jay Baruchel), studenta fizyki, racjonalistę, który wierzy jedynie w naukę. Z czasem krnąbrny uczeń zaczyna zmieniać stosunek do mistrza, a jest na to najwyższy czas, bo Horvath i jego sojusznicy nie próżnują...

Uczeń czarnoksiężnika” w kinach od 30 lipca!