Miniatura plakatu filmu Naginając reguły

Naginając reguły

Ghaedeye tasadof

2013 | Iran | Dramat | 93 min

Młodość ma swoje prawa, ale nie wszędzie

Anna Szczesiak | 23-04-2015
„Naginając reguły” to historia opowiedziana w sposób subtelny i zrównoważony. Postawy młodych ludzi są bardzo stonowane. Nie ma mowy tutaj o krzyku, czy o oczywistym buncie. Owszem naginają reguły, ale nie walczą tak zaciekle o swoje, jakby to mogło mieć miejsce w zachodnich kulturach. Behnam Behzadi – reżyser i scenarzysta filmu, który także odpowiada za montaż, w sposób niezwykle wnikliwy i inteligentny pokazuje reguły panujące we współczesnym Iranie. Są to reguły trudne do zaakceptowania w kulturach zachodniej cywilizacji. Trzeba nadmienić, że młodzi ludzie w filmie to studenci, którzy wcale nie studiują tego, o czym marzyli, ale to, co narzucili im rodzice, na których decyzje bezwarunkowo przystają.

Zwraca uwagę fakt, że młodzi Irańczycy to bardzo dobrze wychowani ludzie, którzy mają na uwadze zdanie starszych. Kiedy ludzie proszą ich o ciszę, oni ściszają muzykę. Starają się nie sprawiać kłopotu otoczeniu, szanują i respektują to, co się dzieje poza ich obszarem. W kulturach zachodnich taka postawa może uchodzić za dziwactwo. Zachodnia młodzież ma prawo być głośna, wyróżniająca się, zwracająca na siebie uwagę i ma prawo przeciwstawiać się rodzicom. Ale nie myślcie, że młodzi Irańczycy to zacofana generacja, która zatrzymała się w średniowieczu. Również korzystają z technologii i portali społecznościowych, jak facebook, który ich rodzice nazywają żartobliwie „Face Bóg”. Są też bardzo błyskotliwi. W ich rozmowach próżno szukać bełkotu i chaosu myślowego. W swoich dyskusjach kierują się intelektem i poszanowaniem głosu drugiej strony. Są uważni i otwarci na to, co mają do powiedzenia inni. Dialog w ich wydaniu jest dialogiem rozsądku, a nie jałowym przekrzykiwaniem się. Bardzo zabiegają o swój rozwój na wielu płaszczyznach. Grają na instrumentach, starają się w odpowiedni sposób dobierać słowa, niż szkalować je wulgaryzmami. Sam fakt, że stworzyli własną amatorską trupę teatralną, w której występują i prowadzą nieustanne próby, świadczy o tym, że w życiu chodzi im o „coś więcej”. Próby do sztuki, którą sami stworzyli i którą reżyseruje ich przyjaciel Amir, odbywają się w pełnym skupieniu i porozumieniu. 

Ich marzenie o zagranicznym występie może zniweczyć kategoryczny sprzeciw surowego ojca odtwórczyni głównej roli w przedstawieniu. Ciekawe jest to, że z niebywałą pokorą godzą się z sytuacją i w sposób niezwykle dyplomatyczny próbują porozumieć się ojcem koleżanki. Przyparci do muru pozwalają sobie na nagięcie zasad, wtedy, gdy włamują się do domu ojca Shahrzad i gdy lekko go ranią w garażu. Wiedzą jednak kiedy się wycofać, by nie wzbudzić niepohamowanego gniewu ojca koleżanki. Ich postawa jest bardzo dojrzała, potrafią pójść na nawet najbardziej radykalny kompromis, nawet jeśli to niweczy ich plany i stawia na szali marzenia i lojalność względem przyjaciół. Jeśli ktoś uważa, że największym heroizmem jest posiadać cel i go zrealizować, to w filmie okazuje się, że największym heroizmem jest umieć z niego zrezygnować.

Dobrze w filmie Behzadi'ego prezentuje się też strona wizualna. Zdjęcia są stonowane kolorystycznie, dużą rolę odgrywa w nich światło, które jednostajnie się zmienia wraz ze zmianą pory dnia i upływającego czasu. Początek w pełnym oświetleniu, stopniowo światła jest coraz mniej, aż do całkowitego zgaśnięcia wraz ze zgaśnięciem nadziei bohaterów. Kamera z ręki, lekko drga. W filmie zachowany jest stały, bardzo subtelny rytm, a wręcz takt. Większość kadrów przedstawiana jest w planach pełnych i amerykańskich, by móc objąć wszystkich uczestników i pokazać tą stłoczoną grupę w pewnego rodzaju pułapce. Myślę, że to świadomy zabieg. Członkowie teatralnej trupy tłoczą się w obskurnej klitce i sprawiają wrażenie ludzi zamkniętych bądź stłamszonych. Szepczą między sobą, zachowują się jak myszy w norce, które nie chcą zwrócić na siebie uwagi kota. Film jest bardzo statyczny, rozgrywa się prawie w jednej pozycji ustawienia kamery, zupełnie jak na scenie. Aktorzy zachowują się niczym kukiełki, które są sterowane przez kogoś i mają ograniczone pole ruchu i ekspresji słowa.

Kostiumy męskie bardzo różnią się od damskich. Chłopcy ubrani są zwyczajnie, jak wszyscy współcześni chłopcy, natomiast dziewczęta wciąż przestrzegają rygoru zakrywania głowy długimi chustami i noszą długie tuniki na szerokie spodnie. Jest to niebywałe, jak ta grupa godzi się ze swoim losem, jak jest pokorna względem tradycji i zasad panujących w Iranie.

„Naginając reguły” to film, w którym niezawodną rolę odegrała znakomicie dobrana obsada. Bez wątpienia najbardziej charyzmatyczną postacią jest ojciec Shahrzady (Amir Jafari), który stoi na straży przestrzegania twardych reguł, staje przeciwko wszystkim i nie odpuści, dopóki nie wygra. Shahrzad (Neda Jebraeili), pozostająca w jawnym konflikcie z ojcem, wyłamuje się regułom, ale zamiast złamać opór ojca – w sposób pośredni kieruje jego gniew na całą grupę teatralną. Kluczową postacią jest Amir (Ashkan Khatibi), reżyser przedstawienia, którego można nazwać współczesnym Hamletem. Jest silną, ale chwiejną osobowością. Waha się między być, a nie być.

Jestem pod wrażeniem, w jak subtelny i delikatny sposób została rozegrana fabuła. Z niezwykłym, pietyzmem i z wręcz mistyczną pokorą pokazany został proces przechodzenia bohaterów przez patową sytuację. To, z jaką uległością poddają się woli rodziców, nawet kosztem zaprzepaszczenia własnych marzeń jest swego rodzaju bohaterstwem. Mało tego okazują niezwykłą szlachetność, bo do końca własnym kosztem chcą być lojalni wobec koleżanki i nie potępiają jej postępowania, ale szanują jej decyzję, choć sami wiele na tym tracą. Również wobec surowego ojca okazują respekt.

Film może nie kończy się optymistycznie, ale może to nie jest złe zakończenie. „Naginając reguły” to film głównie o pokorze i o obowiązku posłuszeństwa. O umiejętności przechodzenia na kompromis i wyborach z poszanowaniem tradycji i wartości obowiązujących w danej kulturze. Dla wielu europejczyków film może być niezrozumiały. Dla amerykanów tym bardziej przecież tam lansuje się schemat spełniania marzeń za wszelką cenę. Młodzież wychowana w duchu zachodnioeuropejskim może mieć problem ze zrozumieniem motywów postępowania bohaterów filmu. Przecież wolno jej wszystko, a nawet zaskarżyć rodziców.

Warto zobaczyć film Behzadi'ego, by się zastanowić i spojrzeć na własne życie z innej perspektywy. Z perspektywy innej kultury. Behzadi stworzył dzieło minimalistyczne, wręcz utkane z delikatnych gestów i słów. To piękne i wręcz mistyczne dzieło. Nie można przejść obok niego obojętnie. Jest przykładem na to, że bez krzyku i hałasu można zrobić głośny film.
Reżyseria
Dystrybutor
Premiera
18-10-2013 (Festiwal Filmowy w Tokio)
24-04-2015 (Polska)
16-03-2013 (Świat)
4,0
Ocena filmu
głosów: 1
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

Mariusz Kłos
arcio
vaultdweller
Radosław Sztaba
Agnieszka Janczyk