Miniatura plakatu filmu Disco Polo

Disco Polo

2015 | Polska | Komedia, Muzyczny | 107 min

Szalone lata dziewięćdziesiąte

Dobre polskie komedie to w ostatnich latach zjawisko prawie niespotykane – takie wrażenie coraz częściej towarzyszy mi podczas kolejnych seansów świeżo wypuszczonych na rynek komedio podobnych tworów. Jeśli nieszczęśliwym trafem, twór ten do tego okaże się komedią romantyczną, to najprawdopodobniej możemy się spodziewać niedołężnej i plastikowej bajki, przy której albo zaśniemy, albo nabawimy się nerwicy. „Disco Polo” Macieja Bochniaka przełamuje jednak ten nieszczęśliwy schemat, pokazując, że Polak potrafi i to do tego całkiem nieźle. 

Twórcy „Disco Polo” zabierają nas w podróż do kolorowych lat 90. XX wieku, kiedy nasi rodacy oczarowani wolnością zapragnęli na własnej skórze przeżyć amerykański sen, zdający się być na wyciągnięcie ręki. Takie pragnienia kierują również głównym bohaterem – Tomkiem (Dawid Ogrodnik), młodym i ambitnym chłopakiem z prowincji, który napędzany marzeniami o wielkiej karierze, postanawia wyruszyć na podbój rynku muzycznego. Do swoich planów przekonuje Rudego (Piotr Głowacki), swojego utalentowanego, choć sceptycznie nastawionego kolegę. Razem z Mikserem (Aleksandra Hamkało), młodszą kuzynka Rudego, zakładają grupę i ruszają zdobyć polski rynek disco. Swój podbój rozpoczynają od koncertów w wiejskich remizach i dyskotekach, aby w końcu przemienić się w zespół Laser i trafić do legendarnej wytwórni Daniela Polaka (Tomasz Kot), popularnego producenta muzycznego. Młodzi muzycy staną przed trudnym wyzwaniem przekonania do siebie rynkowego Don Corleone. Otworzy się przed nimi możliwość odkrycia, czym tak naprawdę jest wymarzony przez wielu amerykański sen, który niekiedy może zmienić się w prawdziwy koszmar. 

Fabularny debiut Macieja Bochniaka to film dla osób z dystansem i dużym poczuciem humoru. Reżyser, jako pierwszy w tak oryginalny sposób, przedstawił zjawisko masowe lat 90., tworząc widowisko, jakiego jeszcze w Polsce nie było. Cekiny, jaskrawe połyskujące ubrania i wszechobecna bazarowa przaśność ukazuje polską odsłonę amerykańskiego snu o sławie, a same dążenia głównego bohatera do spełnienia marzeń porównywane zostały do amerykańskiej gorączki złota sprzed lat. Warto zaznaczyć, że autorzy nie szydzą w swym filmie z rodaków, tylko przedstawiają parodie dobrze znanych nam zjawisk i zachowań.

Scenariusz stworzony przez Mateusza Kościukiewicza i Macieja Bochniaka jest dla mnie mistrzostwem – dawno nie widziałam tak dobrze stworzonej komedii, która nie tylko ukazuje najbardziej jarmarczne czasy współczesnej Polski, ale także wyolbrzymiając to zjawisko, nie czyni z niego jednocześnie pośmiewiska. „Disco Polo” to naprawdę zabawna komedia posiadająca drugie dno; ukazuje prowincjonalnego chłopaka walczącego o marzenia, dla którego mit: od zera do milionera, jest tak rzeczywisty, że aż nieprawdopodobny. Mamy tu połączenie komedii, kryminału, a nawet elementy zakazanego romansu – wszystko oczywiście doprawione znanymi hitami disco polo w tle. Nie jedno dzieło nie uniosłoby ciężaru takiego połączenia, jednak film Bochniaka został scalony w zgrabne widowisko, które uniknęło zyskania łatki taniego zapychacza czasu. 


Oprócz oryginalnego i łamiącego schematy scenariusza dużym plusem jest przekonująca obsada. Laureat Orła – Dawid Ogrodnik w roli Tomka, znakomity, w różnych odsłonach, Tomasz Kot, czy kradnąca uwagę w każdej scenie, w której się pojawi, kokieteryjna Joanna Kulig, dopełniaja całe widowisko pozwalając uwierzyć w tę nieprawdopodobna historię. Twórcy przygotowali również niespodziankę dla widzów, zapraszając do udziału w produkcji znane gwiazdy disco polo jak na przykład Tomasz Niecik czy Radosław Liszewski, dzięki którym disco polo obecnie przeżywa swoje odrodzenie, powstając jak feniks z popiołów i tanecznym krokiem powraca na pierwsze miejsca list przebojów. 


Bezcennym widokiem, jaki zapadł mi w pamięci, jest scena śpiewania przez pamiętnego Rahima z „Jesteś bogiem” piosenki Weekendu „Ona tańczy dla mnie”, którą zresztą, należy dodać, wykonał równie efektownie, jak rapował w filmie. Ogrodnik jest bez wątpienia aktorem wielu talentów. Nawet jeśli miałby zagrać drewniany stół, to prawdopodobnie zrobiłby to tak przekonująco, że chciałoby się obejrzeć całą serie przygód owego mebla. Niektóre sceny są tak nieprawdopodobne, że aż chce się przetrzeć oczy ze zdumienia, widząc je na ekranie. Wszystko znajduje jednak swoje miejsce; może i jest przaśnie, pstrokato i surrealistycznie, ale w żadnym wypadku nie należy tego odbierać jako minus. Tu wszystko może się zdarzyć: chłopak z prowincji może zdobyć swoją idolkę i zostać gwiazdą estrady, wydarzenia mogą cofnąć się w czasie, a jachty pływać po pustyni. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że te wszystkie nieprawdopodobne zjawiska uchodzą płazem, bo całość to tak naprawdę świetny film. 


Dzieło Bochniaka nie jest sarkastycznym i prześmiewczym obrazem, tylko dobrą i zabawną komedią. Ogląda się przyjemnie i z ciekawością nie odczuwając przy tym przekroczenia granicy między satyrą a szyderstwem. Film nie tylko dla fanów disco polo, ale dla wszystkich szukających nowych i ciekawych historii. Ja polecam każdemu, kto szuka nieoklepanych widowisk, którym „Disco Polo” na pewno jest.

Reżyseria
Dystrybutor
Next Film
Premiera
27-02-2015 (Polska)
4,0
Ocena filmu
głosów: 2
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

vaultdweller
Radosław Sztaba
Agnieszka Janczyk