Dokument Alaina Margota „Jestem Femen” to bardzo barwnie i dynamicznie opowiedziana historia ruchu, który narodził się na Ukrainie, by przywrócić jej dobre imię. Jest to także poniekąd film biograficzny o niezwykłej i wszechstronnie utalentowanej działaczce – rewolucjonistce, jednej ze współzałożycielek ruchu – Oksanie Szaczko. Ten film ogląda się z zapartym tchem, a także z przerażeniem, że takie rzeczy dzieją się na świecie i to bardzo blisko nas.
Zaczęło się od tego, że kilka młodych dziewczyn chciało walczyć o zszarganą reputację ukraińskich kobiet, które jakoby wszystkie miały się zajmować się prostytucją, a Ukraina nosiła miano burdelu Europy. Ich pierwsza spektakularna akcja, podczas której publicznie zaczęły obnażać piersi, została w filmie pokazana, w momencie makabrycznej zbrodni na młodej dziewczynie. Jest taka przejmująca scena, gdy na tle protestów przypadkowa mieszkanka opowiada do kamery: „W Mikołajewie trzech zwyrodnialców – brak mi innego słowa – zgwałciło 18-letnią dziewczynę – Oksanę. Żeby zatuszować tę zbrodnię, podpalili ją żywcem. Teraz leży na intensywnej terapii. Odejmują jej kolejne organy. Amputowali jej już ręce i stopy. A co najgorsze, dwaj sprawcy zostali zwolnieni, ponieważ okazali się synami byłych funkcjonariuszy...”. W dalszej części filmu dowiadujemy się, że ofiara gwałtu jednak zmarła, a po kilku spektakularnych akcjach Femen, sprawcy zostali skazani ciężkimi wyrokami, ale jak skomentowała sama Szaczko, że znając poziom korupcji w ukraińskim sądownictwie, po miesiącu ich wypuszczą.
Trzeba wiedzieć, że dziewczyny z ruchu Femen nie walczą tylko o sprawy dotyczące kobiet, ale także społeczne i polityczne. Protestują przeciwko korupcji, dyktaturze, walczą o wolność słowa. Podjęły dramatyczną akcję o ocalenie kijowskiego zoo, gdzie chciwy i bezwzględny dyrektor truł zwierzęta, by potem ogłosić jego upadłość i otrzymać korzyść materialną. Dziewczyny nie poprzestały jednak na własnym kraju, ale odważyły się także pójść dalej. Wyruszyły do Moskwy, gdzie protestowały przeciwko Putinowi, kiedy ten zatrzymał dziewczyny z Pussy Riot. Same także zostały tam na dwa tygodnie wtrącone do więzienia. Protestowały także w Mińsku na Białorusi, przeciwko dyktaturze Łukaszenki, gdzie ludzie znikają w niewyjaśnionych okolicznościach. Tam także ostro się z nimi rozprawiono i deportowano.
Ruch Femen zainspirował także wiele kobiet z Europy Zachodniej i przeniósł się do Francji i Szwajcarii. Dziewczyny podjęły również walkę o prawa kobiet z krajów arabskich.
Jest to opowieść, która znakomicie splata wątki polityczno-społeczne, niesprawiedliwości i nierówności, a także wątek osobisty samej Oksany Szaczko, która jest postacią niezwykłą. Obdarzona talentem plastycznym, która czuwa nad wizualną stroną protestów, ale też dziewczyna, która ma swoje zdanie na każdy temat i nie boi się go wypowiadać – choć jej matka drży o nią, ale jednocześnie bezwarunkowo popiera.
Oksana tłumaczy podjęcie walki z patriarchatem i dyskryminacją kobiet tym, że kobietom nie jest łatwo, bo gdy tylko podejmą pracę lub przejawią jakąkolwiek aktywność, zostają zepchnięte do narożnika. Kiedy zaczęła brać udział w spotkaniach, mówili jej: „Dlaczego zajmujesz się takimi sprawami? Ciągle gdzieś biegasz? Po co ci te spotkania? Napijmy się lepiej piwa”.
Drugą bardzo ważną postacią ruchu Femen jest Anna Hutsol. Najstarsza z nich, a jednocześnie bardzo rozsądny mózg wszystkich akcji. Anna wyjaśnia, dlaczego ich ruch jest taki, a nie inny, a także uzasadnia motywację, które skłoniły je do tego, że zaczęły obnażać piersi: „Zaczęłyśmy się rozbierać i występować topless po dwóch latach od powstania Femen. To był kolejny etap radykalizacji naszego ruchu. Zdecydowałyśmy się na to z różnych powodów. Ten najważniejszy wynikał stąd, że zwracałyśmy tym na siebie uwagę i wywoływałyśmy wrzawę w mediach. Nagie ciała i polityka to mieszanka wybuchowa. Femen wyzwala jeszcze jeden paradoks, jaki pokutuje w naszym społeczeństwie. Jeśli kobieta jest ładna, to jej miejsce jest w salonie piękności, po co chce być feministką? Ludzie pytają: Dlaczego ten obiekt seksualny protestuje? Nie mam nic przeciwko temu, żeby grała w porno filmach, pozowała w gazetach, chodziła do łóżka i krzątała się w kuchni. Ale po co protestuje?”.
Działalność Femen na Ukrainie zakończyła się tym, że tajne służby wzięły je na cel i pogrążyły tak, że musiały opuścić Ukrainę.
Epilog filmu dla działaczek kończy się dobrze. Większość z nich wyjechała do Europy Zachodniej, gdzie na swój sposób kontynuują walkę z patriarchatem. Oksana Szaczko osiedliła się w Paryżu, gdzie przy pomocy malowanych przez siebie obrazów wyraża swój bunt. Anna Hutsol osiedliła się w Szwajcarii i kontynuuje tam rozszerzenie zasięgu ruchu.
Epilog, który napisało życie, już tak optymistyczny nie jest. Zważywszy na fakt, że film powstał w 2013 roku i wydarzenia, jakie nastąpiły po nim na Ukrainie, nie napawają optymizmem. Mało tego dyktatura Putina i Łukaszenki zdaje się rosnąć w siłę. Prawa kobiet nadal są łamane, a przemoc względem nich wciąż ma miejsce i to z udziałem mężczyzn, którzy stoją na straży bezpieczeństwa i praworządności, jak choćby ostatnie szokujące doniesienia o żołnierzach misji pokojowej ONZ, którzy wykorzystywali seksualnie młode, często nastoletnie dziewczyny z biednych państw, które były po prostu głodne.
Czy w obliczu garstki kobiet, które walcząc o słuszne sprawy dla świata, obnażają piersi na widok publiczny – mężczyźni także potrafią uderzyć się w pierś? Anna Hutsol powiedziała także: „To nie mężczyźni stają przeciwko kobietom. To męski system zwraca się przeciwko nim. Nie tylko przeciw kobietom. Przeciwko całej ludzkości. Patriarchat występuje też przeciwko samym mężczyznom. Walka z patriarchatem oznacza walkę z dyktaturą, z seksbiznesem, a także z religią”.
Z punktu widzenia wartości merytorycznej to film, którego nie trzeba reklamować, ale trzeba też dodać, że to film niezwykły także z powodu oprawy wizualnej i znakomitej ścieżki dźwiękowej, która stanowi uzupełniające tło i trochę łagodzi brutalną rzeczywistość.