Akher ayam el madina
2016 | Egipt, Niemcy, Wielka Brytania, United Arab Emirates | Dramat | 118 min
Film Tamera El Saida to opowieść nie tylko o tytułowym mieście i jego ostatnich dniach spokoju i ładu, ale także wielowątkowa historia przyjaźni pomiędzy głównym bohaterem, Khalidem (Khalid Abdalla) oraz Tarkiem (Basim Hajar), Hassanem (Hayder Helo) i Bassemem (Bassem Fayad). Kolejną warstwę stanowi dokument, nad którym Khalid pracuje, przeprowadzając wywiad z Hanan (Hanan Yousef). Kobieta prowadzi grupę teatralną, żyje chwilą i bardziej niż na ucieczce z Aleksandrii, pragnie skupić się na pracy, o której woli mówić, niż wracać do przeszłości. Fragment jednej z rozmów pojawia się co pewien czas w trakcie rozwoju akcji. Do motywów przewodnich należy także para starszych ludzi, uwagę przykuwa zwłaszcza sędziwa kobieta z białymi kwiatami.
Mozaika, jaką prezentuje El Said widzom, może powodować pewnego rodzaju zagubienie w fabule, jednak kluczem do zrozumienia tej produkcji są słowa jednego z przyjaciół Khalida, który ponawia pytanie o wciąż nieukończony film dokumentalny, radząc, aby mężczyzna rozpoczął swoją opowieść od środka.
Reżyser przedstawił Kair w czasie przemian i obalania rządów wojska i prezydenta Husniego Mubaraka, co zostało przedstawione jako narastające niezadowolenie społeczeństwa, zmiany w obyczajowości (wystawa sklepu z odzieżą dla kobiet, muzułmanie modlący się nie tylko w pracy, ale i na ulicy, powodując zator uliczny), w końcu zamieszki. Centrum, które jest tak ważne dla Khalida, przestaje być bezpiecznym miejscem. Mężczyzna od początku rozwoju fabuły próbuje znaleźć mieszkanie w innej części miasta, jednak żadne nie spełnia jego oczekiwań, co doprowadza do rozpaczy jego nietypowego agenta.
Khalid stara się zapewnić opiekę chorującej matce (Zeinab Mostafa), którą odwiedza w szpitalu, unika jednak powiedzenia prawdy o jej stanie zdrowia. Ciężki stan zdrowia rodzicielki zbiega się z rozpadem miasta oraz relacji dokumentalisty z Lailą (Laila Samy). Chociaż wciąż natrafiają na siebie, była para nie daje sobie ponownej szansy na związek, o którym nie wiadomo zbyt wiele. El Said nie pokazuje historii relacji miłosnej, jest to forma dokumentalna, twórca wskazuje jedynie te elementy z życia głównego bohatera, które są fabularnie ważne dla niego, nie wyjaśnia przyczyny rozpadu związku, jedynie okoliczności poznania (Laila również była wypytywana przez Khalida o swoje życie, chociaż o wiele częściej są to nagrania prywatne, a nie materiał do przygotowywanego przez niego filmu).
Kwestie polityczne przedstawia poprzez przyjaźń mężczyzny z obywatelami państw, które są w stanie wojny. Ich rozmowy jednak nie dotyczą wyłącznie spraw rządowych i problemów z powrotem do kraju. W trakcie spotkania rozważania dotyczą także wyrażania siebie poprzez sztukę. Przedstawienie miasta w określony sposób (tym razem Bagdadu) przywołuje ponownie tematy polityczne, jednak najważniejsze jest estetyczne określenie jednostki pośród kolejnych ciał leżących na ulicach, przeciwstawienie wojnie życia, jakie toczy się pomiędzy bombardowaniami.
Bardzo istotna jest rola samego Khalida pośród wydarzeń, które rozgrywają się w mieście. Dokumentalista jest bardziej obserwatorem niż uczestnikiem wydarzeń. Kiedy widzi w sąsiedztwie kobietę bitą przez mężczyznę (Hisham Wanas), zamiast zareagować czynnie, bierze do ręki kamerę i uwiecznia atak. Gdy zostaje zauważony, zaprzestaje kręcenia zajścia, nawet się nie odzywa. Podobną postawę mężczyzna przyjmuje, gdy widzi zamieszki na ulicy i pobicie młodego człowieka. Ponownie nie podejmuje żadnej akcji, nie woła policji, nie zgłasza protestu. Tak samo zachowuje się zagraniczna fotografka (Julia Schulz), która tylko robi zdjęcie i odchodzi. Pomiędzy bohaterami-obserwatorami nie ma nawet większego porozumienia, to tylko ludzie obojętni na krzywdę.
El Said wyraża jasno pogląd, że intensywne życie podczas starć wojennych nie jest tym, czego bohaterowie chcą dla siebie, jednak z konieczności muszą trwać w takim stanie. Dla Khalida to nie jest rozwiązanie, ten bohater widzi koniec wszystkiego: miasta, miłości, przyjaźni. Ostatnia sekwencja wyjaśnia, dlaczego reżyser postanowił w ten sposób przekazać wymowę antywojenną: można walczyć o siebie, ale czym jest zmaganie się z przeciwnościami, jeśli tracimy tych, których kochamy.