duża fotografia filmu Monstrum
Miniatura plakatu filmu Monstrum

Monstrum

Colossal

2016 | Kanada, USA, Hiszpania, Korea Południowa | Akcja, Komedia, Dramat, Fantasy, Sci-fi | 109 min

Potwór w każdym z nas [recenzja DVD]

Marta Suchocka | 26-09-2017
Gloria wpada w życiowy dołek. Dziewczyna straciła prace, zaczyna mieć alkoholowe ciągi, a do tego właśnie rzucił ją chłopak. Bez jakiejkolwiek perspektywy na odnalezienie siebie w nowojorskiej metropolii, Gloria zabiera spakowane przez „byłego” walizki i wraca na stare śmieci, do rodzinnej mieścinki, gdzie spotyka starego kolegę z dzieciństwa. Ten daje jej pracę (cóż, że w barze, gdzie może rozwijać swoje pijackie zainteresowania), pomaga urządzić dom i wszystko wskazuje na to, że dziewczyna wreszcie podźwignie się na nogi, wyjdzie z depresji i będzie żyła długo i szczęśliwe, kto wie może właśnie u boku Oskara. Wszystko to być mogło, tylko że nagle Gloria odkrywa, że jest odpowiedzialna za śmierć, pożogę i zniszczenia w Seulu...

Pozornie ważny, bo przecież tytułowy, potwór zostaje zepchnięty na dalszy plan, gdy wychodzi na jaw, że w „Monstrum” tak naprawdę ważne są ludzkie przywary. Całkowity brak dojrzałości, ucieczka przed problemami dorosłego życia, skrzętnie pielęgnowana zawiść i brutalna chęć dominacji i kontroli. Znalazłoby się pewnie coś jeszcze, ale najważniejsze jest to, że bohaterka odkrywa, że musi rozstać się z małomiasteczkową dziecinadą, wziąć się w garść i wreszcie dorosnąć, bo tylko wtedy uratuje nie tylko siebie, ale i część świata. Wiadomo, że takie przejście nie jest łatwe, tym bardziej że Gloria ma się z czego otrząsać, by wreszcie zostawić za sobą przeszłość i pokonać swoje własne demony.

Idąc dalej w interpretacji wizji Vigalondo, można pokusić się o stwierdzenie, że każdy z małomiasteczkowych bohaterów jest swoistą wizualizacją wnętrza dziewczyny. Mamy bowiem uzależnienie kryjące się w postaci Gartha, brak dojrzałości, czy nawet lekkie opóźnienie w osobie Joela i chęć pełnej kontroli, która bardzo brutalnie ujawnia się w Oskarze. Z każdym z wyżej wymienionych mężczyzn Gloria musi sobie jakoś poradzić, walcząc, kochając lub będąc obojętną, tym samym zamknąć za sobą wrota przeszłości i bardzo boleśnie wejść wreszcie w ciało dojrzałej kobiety. Być może posuwam się do daleko idącej nadinterpretacji, ale dopiero biorąc dwa powyższe akapity pod uwagę, „Monstrum” staje się naprawdę ciekawym obrazem.

Nie da się ukryć, że „Monstrum” trudno jest wsadzić w jakąś ciasną gatunkową szufladkę. Byłabym jednak daleka od przedstawiania obrazu Vigalondo jako komedii z prześmieszną Hathaway, jak sugeruje okładka płyty DVD, czy zwiastun. Owszem, zabawne momenty były, ale to tyle. W „Monstrum” wyraźnie dominuje dramat, w którym na pierwszy plan wysuwa się walka z własnymi demonami. I choć tematyka niełatwa, to mam wrażenie, że poruszana nie raz. I właśnie wplecenie w te dramatyczne treści nie tylko elementów wspomnianej komedii (ale ponownie podkreślam, że drobnych), ale również monster-movie, a nawet sci-fi oraz umiejętne nimi żonglowanie sprawia, że od „Monstrum” czuć wyraźny powiew świeżości.

Grupa aktorów, która spotkała się na planie, trafiła raczej w odpowiednie miejsce. Nie czuć może jakiejś wyjątkowej chemii, ale na parę głównych bohaterów, czyli Glorię i Oskara, patrzy się ciekawie. Po prawdzie czasami ich działania są nie do końca zrozumiałe, czy logiczne, ale mam wrażenie, że bardziej wynika to z niespójnego scenariusza, niż niepoprawnej interpretacji postaci. Rewelacji więc nie ma, ale muszę przyznać, że zaskakująco pozytywnie odebrałam Jasona Sudeikisa w poważnej roli.

Tym razem Monolith poskąpił dodatków. Płyta zawiera wyłącznie zwiastun „Monstrum”, zwiastuny sierpniowych premier DVD i zapowiedź „American Assasin”. Nawet książka, zwykle całkiem bogata, dołączona do płyty, jakaś tym razem biedna, bo zawiera wyłącznie krótkie przedstawienie obrazu, zarysy przebiegów kariery Hathaway, Sudeikisa i Stewensa, a także kilka fotosów. Ot tyle.

Do zapoznania się z „Monstrum” zachęcił mnie tylko zwiastun i mimo że średnio oddaje całość filmu, nie żałuje ani minuty spędzonej w towarzystwie pomysłowego dzieła Vigalondo. Pewnie, zawsze mogło być lepiej, ale nie mogę ukryć, że to i owo jestem w stanie wybaczyć, kiedy serwuje mi się obraz tak nieoczywisty.

Recenzja powstała dzięki współpracy z Monolith Video - dystrybutorem filmu na DVD.



Reżyseria
Dystrybutor
Premiera
09-09-2016 (MFF w Toronto)
17-08-2017 (Polska)
06-04-2017 (Świat)
4,0
Ocena filmu
głosów: 1
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

Marta Suchocka