Film jest debiutem fabularnym Gustavo Pizzi. Obraz spotkał się z dobrym przyjęciem na kilku festiwalach filmowych, w tym na tegorocznym w Sundance. Jest to dramat opowiadający o pewnym etapie w życiu pewnej brazylijskiej rodziny, widzianym z perspektywy kobiety.
Głowna bohaterka, Irene jest matką czterech synów. Wraz z mężem Klausem i dziećmi mieszka w małym miasteczku na obrzeżach Rio de Janeiro. Pewnego dnia wybiera się wraz z dwójką bliźniaków na mecz. Najstarszy syn – Fernando jest bramkarzem drużyny piłki ręcznej. Irene nie może otworzyć drzwi, zaciął się zamek, więc wychodzi z dziećmi przez okno i odtąd czynić tak będą wszyscy domownicy. Ten dzień jest przełomowym dla rodziny. Stoją oni w obliczu zmian. Najstarszy syn wkrótce opuszcza Brazylię. Irene trudno się z tym pogodzić. Musi stawić czoła również innym problemom. Wraz z mężem budują nowy dom i trudno jest im go wykończyć. Irene kończy szkołę średnią i w perspektywie ma podjąć stałą pracę. Jej mąż myśli o zamknięciu firmy, gdyż przestała przynosić dochody. Klaus, niepoprawny marzyciel, roi wizje nowych biznesów, które według jego mniemania mogą wypalić.
Twórcy zdecydowali się na pewne eksperymenty z obrazem i dźwiękiem. Jeśli chodzi o zdjęcia, to zobaczymy nowatorskie ujęcia, w kadrach jest sporo tzw „śmieci” (obiektów, których na ogół unika się przy komponowaniu kadru, zakłócających obraz, zasłaniających chwilami filmowaną osobę). Bardzo duże zbliżenia na twarze tworzą atmosferę bliskości i intymności. Dźwięk – bębny, gwizdy i muzyka instrumentalna wydają się obrazować nastroje Irene. Obrazy skrzą się wieloma barwami, widoczna jest w nich piękna gra światła i półcieni. W kadrach ukazujących rodzinę w domu dominuje półmrok (wprowadza to atmosferę intymności), w innych ujęciach jest więcej słońca. Symbolika w filmie jest dość bogata. Dawny dom ulega awariom, rozpada się tak jak dotychczasowe wspólne życie rodziny. Irene w nietypowej dla siebie koszulce w ostatniej scenie symbolizuje obrońcę rodziny, to ona bierze różne strzały na klatę. Widoczne są w filmie pewne groteskowe przerysowania. Jeden z synów chodzi wszędzie z wielkim dętym instrumentem muzycznym, awarie w starym domu pojawiają się jedna po drugiej, a cała rodzina z powodu zatrząśniętych drzwi wychodzi i wchodzi przez okno. Pewne obrazy przywodzą na myśl filmy Almodovara, jak choćby spotkania Irene i jej siostry z barwnym sprzedawcą z ciuchlandu.
„Loveling” to film o miłości w różnych relacjach między ludźmi. Kochanie Irene dotyczy dzieci, w tym najstarszego syna, którego wkrótce straci z oczu, męża, siostry i innych ludzi, których spotkała na swej drodze życia. Próba rozszyfrowania tytułu oryginalnego wskazuje na postać męża. Oboje tworzą dojrzały związek, pełen szacunku i wzajemnej miłości, który pomimo niedostatku materialnego, daje wszystkim domownikom oparcie i ciepło domowego ogniska. Na pytanie „mieć czy być” twórcy filmu odpowiadają zdecydowanie: „być”. Być pomimo problemów, zawirowań i nieuniknionych zmian w życiu i być razem.
Atmosfera filmu jest pełna emocji o różnym odcieniu. Coś się kończy, przemija, nic nie będzie jak dawniej. Bardzo sugestywny jest szloch Irene w końcowej scenie. Uczucie żalu i pustki udziela się widzom. To pięknie opowiedziana historia o czymś zupełnie zwykłym, wydarzającym się w wielu rodzinach pod każdą szerokością geograficzną.