duża fotografia filmu Liga Sprawiedliwości Zacka Snydera
Miniatura plakatu filmu Liga Sprawiedliwości Zacka Snydera

Liga Sprawiedliwości Zacka Snydera

Zack Snyder's Justice League

2021 | USA | Akcja, Przygodowy, Fantasy, Sci-fi | 242 min

Gdy Joss Whedon nie jest współscenarzystą, to Zack Snyder tryumfuje [recenzja DVD]

Zack Snyder, od czasu filmowej wersji komiksu Franka Millera („300”) i po realizacji kolejnej powieści graficznej Alana Moore'a i Dave'a Gibbonsa („Watchmen. Strażnicy”), został reżyserem produkcji ze stajni DC Comics. Po „Człowieku ze stali”, skupionym na Supermanie, powstał „Batman vs Superman: Świt sprawiedliwości” oraz pierwsza „Liga Sprawiedliwości” (2017). Snyder wprowadził do uniwersum nową jakość, czym zapewnił fanom wiele pozytywnych emocji w odbiorze.

W wersji reżyserskiej „Ligi Sprawiedliwości” nie zabrakło charakterystycznej stylistyki znanej z „300”, a film zyskał obraz w formacie 4:3. Ten zabieg udowadnia, że Snyder to twórca o własnej poetyce, która wprowadzona do świata superbohaterów tworzy autorską wizję powierzonej reżyserowi części serii. Warto przypomnieć, że już Christopher Nolan w swojej trylogii o Mrocznym Rycerzu stworzył nowy wizerunek Bruce'a Wayne'a, przedstawiając ludzkie oblicze superbohatera, co jest zgoła odmiennym zabiegiem od serii realizacji z lat 90. – a jednak już wtedy pozwolono Timowi Burtonowi na jego równie znany styl w „Batmanie” (1989) i „Powrocie Batmana” (1992). Teraz przyszedł czas na „The Snyder's Cut”.

W części pierwszej dominują rozdziały poświęcone takim bohaterom, jak Batman i Wonder Woman, aczkolwiek najważniejsza jest geneza Cyborga oraz przedstawienie Flasha i Aquamana. Dopiero wspólny cel, jakim jest wskrzeszenie Supermana, tworzy Ligę Sprawiedliwości. Konkluzja skupia się na wykonaniu zadania i pokonaniu Darkseida, mrocznego przeciwnika, który niszczy kolejne światy. Jego wysłannikiem jest Steppenwolf gromadzący Kości Matek. Ich połączenie w Jedność przyniesie nieodwracalną zmianę. Darkseidowi zależy na Anty-Życiu, jakie ma znajdować się na Ziemi. Steppenwolf nie ustaje w niszczeniu wszystkiego na swojej drodze, a Amazonki i Atlanci nie są w stanie udaremnić jego planu zdobycia chronionych przez nich Kości. Trzecia pozostaje w rękach ludzi. Konieczność obrony planety należy do superbohaterów. Jednak z tak silnym przeciwnikiem poradzić sobie może jedynie Kal-El.

Ben Affleck, jako jeden ze współproducentów wykonawczych, miał wyraźny wpływ na wizerunek odgrywanej postaci. Bruce Wayne w wykonaniu aktora to w dalszym ciągu samotnik, ale także podróżnik – droga, którą przebywa w dotarciu do poszczególnych członków Ligi, pozwala mu na nieznaczną zmianę, humorystycznie zaakcentowaną w Bat Cave. Należy podkreślić, że pojawił się pewien dystans do postaci wyrażony kąśliwymi uwagami pod adresem Człowieka-nietoperza, jednak warstwa humorystyczna filmu zyskuje w scenach, kiedy nie przewidziano silenia się na dowcip. Po raz pierwszy podkreślono, że supermocą obrońcy Gotham jest jego zamożność – to wyraźne wskazanie dla miliarderów, jaki kierunek w wykorzystaniu majątków mają obrać – wspierać potrzebujących.

Kreacji Jeremy'ego Ironsa jako Alfreda Pennywortha bliżej do wizerunku komisarza Gordona, w którego wcielił się.J.K. Simmons. Irons doskonale oddaje angielski charakter kamerdynera, jednakże brak mu wyrazistości, jaką reprezentuje w tej roli sir Michael Caine u Nolana. Natomiast laureat Oscara za drugoplanową rolę w „Whiplash” Damiena Chazelle'a przegrywa w porównaniu do Gary'ego Oldmana. Simmons to komisarz w pełni zależny od pomocy Batmana, postać drugiego planu, lecz bez dodatkowego wyrazu, jedynie wypełniający powierzone mu zadanie, choć o idealnie odwzorowanym wizerunku bohatera.

Gal Gadot jako Diana Prince prezentuje się w bardziej kobiecym wydaniu niż w pozostałych produkcjach, gdzie gra główną rolę. Twórcy pozostawili temat muzyczny przypisany do postaci, zarazem ścieżkę dźwiękową wzbogacono o motyw, który przypomina, że Wonder Woman jest amazonką. Aktorka wyraźnie bardziej skupiona jest na swojej roli niż na planie „Wonder Woman 1984”, dzięki czemu odbiór postaci pozwala na dostrzeżenie przesłania, jakie niesie superbohaterka: zapewnienie kolejnej dziewczyny, że może być, kim chce – to już leit motiv, obok pozostałych atrybutów bogini: lassa, miecza i tarczy.

Efekty specjalne, jakie dominują w „Lidze Sprawiedliwości Zacka Snydera”, to slow motion. W przypadku scen z udziałem Prince czy Królowej Hippolity podkreślają waleczność amazonek. Również kreacja Connie Nielsen stała się wreszcie okazją do przedstawienia postaci w charakterze wojowniczki, dzięki czemu aktorka mogła zaprezentować umiejętności wykraczające poza epizodyczny występ stanowiący tło dla głównej bohaterki tej części uniwersum.

Postać Arthura Curry'ego, jako pierwsza z pozyskanych członków Ligi Sprawiedliwości, otrzymała osobny film. Konflikt superbohatera jest wyraźnie zaznaczony, nie bez znaczenia dla epilogu. Jason Mamoa, po występie w „Grze o Tron”, nie ma problemu z posługiwaniem się innym językiem niż pozostałe postaci. Aktor świetnie poradził sobie z kreacją Aquamana, co podkreślają sceny przypominające teledysk.

Ważne role dla tej postaci zagrali Willem Dafoe jako Vulko oraz Amber Heard jako Mery. O ile gwiazdor był wyrazisty, o tyle aktorka niemal bezbarwna. Heard nie miała okazji potwierdzić talentu, jakim wykazała się choćby w nietypowym horrorze „Wszyscy kochają Mandy Lane”.

Ezra Miller jako Flash jest czołowym odtwórcą tej postaci, na równi z serialowym wykonawcą roli Barry'ego Allena, czyli Grantem Gustinem. Miller jako jedyny nieznacznie traci na ocenie nowej wersji „Ligi Sprawiedliwości”, jednak zyskuje historia bohatera wzbogacona o relacje z ojcem. Trudno nie porównywać stylu gry Millera do kreacji Toma Hollanda jako Marvelowskiego Spider-Mana, jednakże podobieństwa między stajniami występują od powstania obu wydawnictw. Dzięki Snyderowi owe odwołania widać wyraźniej, lecz nie wpływa to negatywnie na ocenę produkcji.

Relacje między ojcem i synem zostały przedstawione dwojako. Barry próbuje wydostać z więzienia niesłusznie skazanego ojca, Victor nie potrafi pogodzić się z Silasem, który bardziej niż rodzicem jest naukowcem. Jednak Stone potrafi poświęcić się dla dziecka, co więcej – w imię rodzicielskiej miłości – daje swojemu potomkowi życie dwukrotnie. Dla Cyborga bycie człowiekiem w tak zaawansowanym połączeniu z maszyną to konieczność odkrycia egzystencji na nowo. Transhumanizm dotyczy postrzegania siebie oraz opanowania nowych zdolności. Dopiero pogodzony ze sobą Victor jest w stanie zawalczyć o ludzkość. Twórcy zadbali o wizualizację wyobrażeń bohatera, aby Ray Fisher mógł zaprezentować się widzom jako nastolatek, sportowiec, syn.

Postać Supermana zyskuje na znaczeniu dzięki wersji reżyserskiej autora „Człowieka ze stali”. Moc bohatera potrzebna do odparcia ataku nie ulegała wątpliwości już w pierwszej „Lidze Sprawiedliwości”. Jednakże dzięki wprowadzeniu odpowiedniego wyjaśnienia, przybysz z kosmosu jest jednoznacznie kluczowym członkiem grupy. Zdolności postaci zostały ukazane w pełnej krasie po przywróceniu superbohatera do życia. Henry Cavill miał okazję sparafrazować postać Frankensteina, by dzięki ukochanej przypomnieć sobie, kim jest. Jako Kal-El wykreował postać prawdziwego herosa.

Amy Adams w roli Lois Lane jedynie odtwarza komiksową bohaterkę. Blockbuster nie jest gatunkiem, w jakim aktorka może wykazać się swoim talentem na miarę zachwycającej kreacji w „Nowym początku” Denisa Villeneuve'a. Wyrazista jest natomiast Diane Lane. Z południowym akcentem, jako Martha, aktorka potrafi podkreślić swoją klasę wcielając się w postać matki Clarka Kenta. Każda z kobiet otaczająca Supermana uwypukla jego wizerunek jako ukochanego, syna czy herosa – warto zwrócić uwagę, że Wonder Woman jako jedyna zwraca się do bohatera pierwotnym imieniem Kryptończyka.

Ciarán Hinds użyczył głosu i mimiki Steppenwolfowi, który służy Darkseidowi (Ray Porter). Złoczyńcy zależy na władzy nad istnieniem, natomiast jego podwładny stara się odkupić winy. Dążenia antagonistów wiążą się z mistykami, jakich interesują Kości Matek. Trzy kości w trakcie połączenia przybierają postać widm, budzących skojarzenie z Mojrami oraz czasem przeszłym, teraźniejszym i przyszłym.

Wydarzenia z tej części przygód herosów z DC Comics to tylko preludium do kolejnej bitwy, jaką członkowie Ligi będą musieli stoczyć. Zapowiada to epilog, gdzie nie brak nowych postaci, jak Wilson (Joe Manganiello). Powraca także Lex Luthor (zdumiewający w ekspresji przeciwnika Supermana, Jesse Eisenberg) i Joker (Jared Leto – czerpiący zarówno z Jacka Nicholsona, jak i Heatha Ledgera). Grupę protagonistów wspierać będzie Marsjański Łowca, bardziej problematyczna jest kwestia Green Lantern, jednak HBO planuje serial. 

Chris Turrio, bez udziału Jossa Whedona, napisał scenariusz ukazujący superbohaterów jako impulsywnych ludzi. Nie bez powodu Ligę tworzy sześć postaci, symbolizując liczbę człowieka. Jednocześnie herosi w starciu są ukazani w sposób komiksowy, niemal patetyczny. W historii nie brak również pewnych nielogicznych elementów, jednak składają się one na wymogi gatunkowe – od filmu, zwłaszcza o superbohaterach, nie można wymagać zgodności z rzeczywistością. Zasadnicza różnica między obiema produkcjami to dbałość o czas poświęcony danej postaci, historia opowiedziana bez skrótów i to największa wartość wersji reżyserskiej.

Zdjęcia Fabiana Wagnera w ujęciu 4:3 są na tyle absorbujące, że pomniejszony ekran nie stanowi problemu w odbiorze. W połączeniu z efektami specjalnymi (chociażby wygląd Steppenwolfa) kadry przenoszą widza w świat herosów w przekonujący sposób. Przedstawienie postaci zapewnia efekt slow motion, używany także w scenach walk. Do najbardziej udanych scen zaliczają się te, w których obiektyw kamery skupia się na Lidze Sprawiedliwości w formie gotowych fotosów, stop-klatek.

Nastąpiła zmiana kompozytora. Danny Elfman to zasłużony twórca muzyki filmowej, zwłaszcza do realizacji Tima Burtona (w tym wspomnianych części o Batmanie), a także kilku produkcji Marvela (m.in. „Hulk” czy „Avengers: Czas Ultrona”). Jednak Junkie XL stworzył ścieżkę dźwiękową dopasowaną do scen akcji jako tonację na tyle wyrazistą, by pełnić ważną rolę na równi z pozostałymi kompozytami filmu, jak zdjęcia, scenariusz, reżyseria i obsada aktorska. Napisy końcowe wieńczy cover utworu Leonarda Cohena w przejmującym wykonaniu Allison Crowe – jest dostosowany do klimatu całej produkcji, choć to nie brzmienie wielkiego muzyka.

Wydanie dwupłytowe zawiera menu w języku angielskim i należy podkreślić, że w wersji z napisami tłumaczenie niektórych dialogów jest przesilone pod względem językowym – trudno określić, czy przekład z angielskiego „bad guy” na „naczelny złol” zaklasyfikować można jako slang młodzieżowy czy język potoczny. Jest to zabieg niepotrzebny, „Snyder's Cut” broni się sam.

Recenzja powstała dzięki współpracy z Galapagos - dystrybutorem filmu na DVD.



Reżyseria
Premiera
18-03-2021 (Świat)
5,0
Ocena filmu
głosów: 1
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

Arkadiusz Chorób