duża fotografia filmu Narcyz i Złotousty
Miniatura plakatu filmu Narcyz i Złotousty

Narcyz i Złotousty

Narziss und Goldmund

2020 | Niemcy | Dramat | 110 min

Muszę wszystko przeżyć sam

Nikola Wrzołek | 05-08-2021
Po 90 latach od wydania literackiego pierwowzoru wyreżyserowany zostaje „Narcyz i Złotousty”. Twórca pierwszego austriackiego filmu z Oscarem za najlepszy film nieanglojęzyczny tym razem snuje rozważania na temat sensu życia.

Niemiecko-szwajcarski pisarz, Hermann Hesse, opublikował swoją powieść „Narcyz i Złotousty” w 1930 roku. Została ona uznana za literacki triumf pisarza, choć pojawiały się głosy, że zawarte w niej rozważania filozoficzne są zbyt nowoczesne, jak na czasy, które są opisane w książce – średniowiecze. Niemniej jednak pozostała ona ważną pozycją w dorobku autora. Niechętny jej ekranizacjom Hesse, a później także surowa fundacja jego imienia sprawująca pieczę nad jego literackim dorobkiem, nie byli przychylni filmowcom. Wreszcie, po 90 latach od wydania, zgodzono się, by to Stefan Ruzowitzky wyreżyserował film.

Największym osiągnięciem Ruzowitzkiego było zdobycie Oscara w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny za obraz „Fałszerze” z 2007 roku. Film chwalono za wierne oddanie klimatu epoki, trafny dobór aktorów i nietuzinkowe podejście do tematu. Reżyserując „Narcyza i Złotoustego”, po raz kolejny Ruzowitzky daje popis swojego kunsztu.

Film opowiada historię dwóch chłopców: mnicha-myśliciela Narcyza oraz Złotoustego, nieokrzesaną, artystyczną duszę. Chłopcy, dorastając razem w klasztorze, zaprzyjaźniają się. Nadchodzi jednak moment, gdy każdy z nich musi wybrać własną ścieżkę. Złotousty postanawia wyruszyć w świat, by doświadczyć prawdziwego życia. Narcyz pozostaje w klasztorze wśród swoich ksiąg i ciszy. Po latach los ponownie doprowadza do ich spotkania.

Jak wyjawia Ruzowitzky, opowieść tę trudno było przenieść na język filmu ze względu na fakt, że w książce najważniejsze są rozważania filozoficzne i nie ma tak naprawdę wyrazistego ciągu fabularnego. Reżyser starał się wiernie ująć filozofię w ramy fabuły i akcji. Dodatkowo, choć przewodnim motywem jest przyjaźń, w literackim pierwowzorze jest ona ukazana tylko na początku i na końcu. Środek natomiast stanowią w dużej mierze przeżycia Złotoustego i filozoficzne przemyślenia. Zdecydowano się zatem na zabieg przeplatania wątków z przeszłości bohaterów z teraźniejszością. Jest to udany pomysł, gdyż – widząc obecną sytuację, widz podświadomie pyta: jak do tego doszło? Reżyser zatem śpieszy z odpowiedzią. Przejścia te są jednak zgrabne, często przedstawione w formie retrospekcji, toteż widz obserwuje wyraźny ciąg przyczynowo-skutkowy.

Jak przedstawia to reżyser, film nie jest prowokacyjny bądź kontrowersyjny, gdyż sama książka jest raczej wyważona. Pomimo przedstawienia przygód Złotoustego jako wędrówki (przebywanie z trupami aktorów czy romanse), próżno w tym filmie szukać wartkiej akcji, do której przyzwyczaił nas Hollywood. „Narcyz i Złotousty” ma w pewnym sensie konwencję przypowieści. Człowiek poszukuje sensu życia, dokonuje wyborów, ponosi konsekwencje. „Muszę cierpieć i dostawać w skórę, by móc zrozumieć” – jak wyjaśnia Złotousty – „tylko cóż wynika z mojego życia pełną piersią?” – pyta. Wnioski wyciąga sam widz.

Tymczasem jego przyjaciel, Narcyz, także przeżywa rozterki. „Artyści mogą żyć pełnią życia, przeżywać i kochać” – twierdzi. Tymi słowami reżyser podkreśla emocjonalność bohatera, która jest słabiej wyrażona w książce. „Chciałem uwydatnić ten element emocjonalności w Narcyzie, to, że cierpi, bo jest uduchowionym intelektualistą; widzi siebie jako człowieka Kościoła, który jest zobligowany do powściągliwości, gdyż jego życie powinno należeć do Boga. A tymczasem on kocha swojego przyjaciela – wolnego ducha, to dla niego okrutne. Ja podkreśliłem ten aspekt jego osobowości, który jest w książce.”

Film obrazuje zatem odwieczne rozdarcie pomiędzy dwoma stylami: duchowością i spokojem a ciekawością świata materialnego i przygodami. Choć schemat dobrze znany, miło zobaczyć rozważania Hessego na ten temat na ekranie. Tym bardziej, że reżyser dba o szczegóły i symbole, pokazuje więc zbliżenia na twarze, dłonie, święte figury i inne przedmioty. Dobrze ukazuje realia epoki średniowiecza z całym jej pięknem i brzydotą, co dodaje realizmu.

Nie ma tutaj słynnych aktorów, choć młodsza widownia może znać odtwórcę roli Złotoustego, Jannisa Niewöhnera, z ekranizacji książek Kerstin Gier o „Trylogii Czasu”. Filmowy Narcyz, Sabin Tambrea, grał już w filmach i serialach znanych także w Polsce, m.in. „Stacja Berlin” czy „Nadzy wśród wilków”. Obaj aktorzy odegrali swoje role przekonująco i dobrze oddali wachlarz emocji. Mówiąc o emocjach, w filmie pojawia się także akcent komediowy, co jest dobre, gdyż widz miał okazję się uśmiechnąć, pomimo tego, że cały film traktuje o rzeczach bardzo poważnych. Niemniej jednak zdarzało się, że akcent ten pojawia się w scenach, których okoliczności wskazywałyby na powagę. Przez to, choć bardzo rzadko, pojawia się poczucie sztuczności dialogu bądź zachowania aktora.

Aspektem, który zasługuje na szczególną pochwałę, są także zdjęcia. Operator i reżyser mają oko do pięknych kadrów, toteż ujęcia natury, klasztoru, jarmarków czy samych bohaterów zachwycają swoją malowniczością, barwami i ujęciem światła.

Podsumowując, jest to solidny film. Pięknie opowiedziana historia, która zostaje w głowie na dłużej. Nie ma światowych sław, ogromnego budżetu czy wartkiej akcji. Są jednak zapadające w pamięć kwestie, piękne plenery i staranne oddanie emocji. Żeby móc trafnie ocenić ten film i jego przesłanie, widz sam musi go „przeżyć” i obejrzeć.
Dystrybutor
Aurora Films
Premiera
22-10-2021 (Polska)
12-03-2020 (Świat)
4,0
Ocena filmu
głosów: 1
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

Arkadiusz Chorób