duża fotografia filmu Bridget Jones 3
Miniatura plakatu filmu Bridget Jones 3

Bridget Jones 3

Bridget Jones's Baby

2016 | USA | Komedia, Romans

Mrs. Jones powraca

Szał remake’ów i nagrywania po latach kolejnych części uwielbianych filmów wciąż trwa i na razie nic nie zwiastuje, aby w najbliższym czasie twórcom miało się to znudzić. Łatwo się było więc domyśleć, że i o najsławniejszej singielce na świecie kino niedługo ponownie sobie przypomni. I oto jest: po 12 latach na ekrany kin powraca trzecia odsłona życiowych perypetii urokliwej i trochę niezdarnej Bridget Jones. Za kamerą ponownie stanęła reżyserka pierwszej części Sharon Maguire, w postacie wcielili się ci sami aktorzy z Renee Zellweger i Colinem Firthem na czele. Ale czy to wystarczy, aby trzecia część dorównała poprzedniczkom i pokazała, że warto było na nią czekać ponad dekadę?
    
Akcja ma miejsce kilka lat po wydarzeniach z „Bridget Jones: W pogoni za rozumem”. Czterdziestoletnia Bridget (Renee Zellweger) znów jest singielką, a jej związek z pedantycznym prawnikiem – Markiem Darcym (Colin Firth) to już przeszłość. Wprawdzie osiągnęła ona swoją wymarzoną wagę, ma dobrą pracę z odpowiedzialnym stanowiskiem, jednak przez ten czas, w przeciwieństwie do trójki przyjaciół, nie założyła rodziny. Po samotnie spędzonych 43 urodzinach kobieta postanawia zakończyć użalanie się nad sobą i korzystać z życia niezależnej singielki. Razem z przyjaciółką z redakcji wyrusza na muzyczny festiwal, gdzie poznaje przystojnego Jacka Qwanta (Patrick Dempsey). Tymczasem w jej życiu ponownie pojawia się Mark Darcy. Wszystko komplikuje się jeszcze bardziej, gdy okazuję się, że Bridget zachodzi w ciążę. Jest tylko jeden problem: który z dwóch Panów okaże się ojcem dziecka?

Jak trzecia część wypada na tle poprzednich? Według mnie bardzo pozytywnie. Pomimo upływu lat, udało się odtworzyć klimat kultowej produkcji z 2001 roku. Bridget, może i starsza i stateczniejsza niż sprzed lat, teraz już jako dojrzała kobieta dalej nie zatraciła uroku i bawi do łez. Plusem jest dostosowanie się do minionych lat w życiorysie bohaterki. Widoczna jest zmiana zachowania Bridget, która jako 43-latka widocznie nabrała życiowej mądrości, nie jest już tak nieporadna i infantylna jak kiedyś, jednak dalej rozbawia wyjątkowym humorem i własny przemyśleniami wygłaszanymi w formie wewnętrznego monologu. Bohaterkę otacza świat dostosowany do obecnych realiów zupełnie inny, niż ten sprzed lat, w którym musi odnaleźć miejsce dla siebie i swojego potomka. Znaczenia nabierają media internetowe, a telewizja, w której pracuje Bridget, zaczyna być nastawiona głównie na komercję, a władze w niej przejmują modnie ubrani, dużo młodsi od niej hipsterzy. Przemianie ulega nawet sam nierozłączny papierowy dziennik Bridget zastąpiony tabletem. Ale cóż, tak zmieniły się realia przez tę ostatnią dekadę i fajnie, że twórcy ukazali ten kontrast starego i nowego świata Bridget. To, co pozostało jednak niezmienne to to, że film dostarcza tak jak poprzednie części kawał dobrej i zabawnej rozrywki.

Dopracowany scenariusz, łatwa w odbiorze historia i potężny kawał humoru niewykraczający poza dobry smak, to przepis na sukces, umiejętnie wykorzystany przez twórców „Bridget Jones 3”. Dodając do tego dobrze znanych i uwielbianych z pierwszych części aktorów i mamy sukces gotowy. Renee Zellweger kolejny raz wciela się w Bridget i robi to może nie tak perfekcyjnie, jak w pierwszej części, jednak przystępnie nie psując klimatu filmu. W stuprocentowej autentyczności przeszkadza aktorce nadużywanie medycyny estetycznej, która szpeci jej twarz, tworząc mało kobiecą maskę, czasem pozbawioną nawet wypisanych na twarzy emocji, które głównie budowały komizm bohaterki.
 
W trzeciej części, tak jak w poprzednich, ponownie powtarza się schemat dwóch mężczyzn walczących o względy Bridget. Pierwszym jest już dobrze znany z poprzednich filmów Colin Firth, wcielający się w ułożonego Marka Darcy’ego. Drugim nie jest za to znany Daniel Cleaver (Hugh Grant), a zupełnie nowa postać Jacka Qwanta, odegranego przez świetnego w tej roli Patricka Dempseya znanego m.in. z „Zaczarowanej” czy serialu „Chirurdzy”. Obaj panowie wraz z Zellweger tworzą komiczny miłosny trójkąt, który będzie musiał, pomimo różnych antypatii, razem przetrwać okres ciąży aż do rozwiązania tajemnicy ojcostwa. Szkoda tylko, że okrojona została rola rodziców i przyjaciół Bridget, którzy w poprzednich częściach sami w sobie byli przekomiczni, a także wyjątkowo ważni dla bohaterki, wnosząc trochę rodzinnego ciepła do opowieści.  

„Bridget Jones 3”, pomimo przewidywań porażki, powróciła do kina z tarczą, a nie na niej. Film uważam za bardzo udany i niemęczący, najlepszy w odbiorze zaraz po seansie dwóch pierwszych części. Sharon Maguire stworzyła film, który rozśmiesza i napełnia optymizmem, do tego dobrze podziała jako antydepresant czy odstresowywacz od codzienności. Obowiązkowa pozycja dla fanów Bridget Jones, angielskich komedii oraz Colina Firtha i Patricka Dempseya.  

Reżyseria
Premiera
16-09-2016 (Polska)
15-09-2016 (Świat)
3,5
Ocena filmu
głosów: 2
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

Mariusz Kłos
arcio
vaultdweller
swomma
Radosław Sztaba