duża fotografia filmu Piła
Miniatura plakatu filmu Piła

Piła

Saw

2004 | USA | Horror, Mystery, Thriller | 103 min

Zapraszam do gry

Radosław Sztaba | 03-08-2017

Jamesa Wana nie trzeba nikomu przedstawiać. A już na pewno nie wielbicielom horrorów. Reżyser ma bowiem w swoim dorobku takie obrazy jak: „Martwa cisza”, „Naznaczony”, czy „Obecność”. „Piła” to jeden z pierwszych filmów malezyjskiego twórcy. Film, który śmiało można postawić obok klasyków gatunku: „Koszmaru z ulicy Wiązów”, czy „Halloween”. I już samo to stanowi chyba najlepszą rekomendację.

Pewnego dnia budzisz się w wannie wypełnionej wodą. Nie mogąc nabrać powietrza, rozpaczliwie próbujesz się wydostać. Szarpiesz i wijesz się. W końcu woda opada, ale ty orientujesz się, że to nie oznacza końca twoich problemów. Znajdujesz się w zdewastowanym pomieszczeniu z nogą przykutą łańcuchem do zardzewiałej rury, w towarzystwie drugiego nieszczęśnika i... leżącego w kałuży krwi trupa. Nie wiesz, dlaczego tu jesteś i kim jest ten, który cię tutaj zamknął. Czujesz zagubienie, bezradność, strach. Odkrywasz kasetę, a na niej tajemniczy głos zaprasza cię do gry... I masz już świadomość tego, że głównym rozgrywającym jest psychopata, a stawką tej gry — twoje życie.

W takiej sytuacji znajdują się Adam i dr Lawrence Gordon. Gra, którą są zmuszeni podjąć, polega na dokonywaniu dramatycznych wyborów. Według instrukcji, pozostawionej przez szaleńca Lawrence musi zabić Adama, albo... zginą obaj. Zabić, by przeżyć, czy do końca zachować w sobie człowieczeństwo? Odciąć sobie nogę, by uwolnić się z kajdan, czy szukać alternatywnego rozwiązania? Wykonywać posłusznie polecenia psychopaty, czy próbować go przechytrzyć ryzykując okrutną karę? Z czasem każdy przekonuje się, że przeżyć można tylko pod warunkiem odkrycia w sobie najbardziej mrocznych instynktów. Bo człowiek postawiony w obliczu śmierci i upływającego czasu zdolny jest do wszystkiego. I taką tezę wydaje się udowadniać architekt całej tej makabrycznej gry – Jigsaw.

„Piła” nie jest typowym horrorem, ale poziom przemocy, która epatuje z ekranu oraz obecność scen gore (dosadnie zobrazowane zabójstwa i samobójstwa, wyszukane pułapki) znacznie przybliżają go do tego gatunku. Trzeba jednak przyznać, że nie zostaje tu przekroczona granica kiczu i sceny najbardziej szokujące mają swoje fabularne uzasadnienie. Atutem filmu jest to, że widza podczas całego seansu nurtują zasadnicze pytania: kto jest ofiarą, a kto mordercą?, dlaczego to właśni ci mężczyźni zostali uwięzieni?, jakie tajemnice skrywają? Odpowiedzi znajdują się w licznych retrospekcjach, które zgodnie z zasadą suspensu nie pozwalają opaść emocjom i krok po kroku odkrywają prawdę o głównych bohaterach tej przerażającej historii. Napięcie osiąga apogeum w samej końcówce, stanowiącej zaskakujący i spektakularny finał.

Widzowie o bardziej analitycznych umysłach dostrzegą w „Pile” coś więcej niż tylko historię o psychopacie realizującym swój makabryczny plan. Film okazuje się także ciekawy z psychologicznego punktu widzenia. Zacznijmy od tego, że Jigsaw starannie wybierał swoje ofiary. Były nimi osoby zachowujące się niemoralnie, które nie doceniały wartości życia, własnego i innych. Kłamcy, oszuści, ludzie żerujący na czyjejś prywatności. Wyjście z pułapki, zastawionej przez Pana Układankę dawało im „drugie życie”. W tym kontekście Jigsaw (który właściwie nikogo bezpośrednio nie zabił) jawi się jako człowiek z misją, który posługując się tą oryginalną metodą terapeutyczną, wierzy, że cierpienie prowadzi do oczyszczenia duszy. „Dokonaj wyboru” – zgiń w męczarniach lub zabij, a jeśli uda ci się przetrwać to „szanuj życie” - zdaje się mówić do swoich wybrańców Jigsaw. Równie ciekawe jest to, co dzieje się w głowach ofiar, kiedy słyszą głos instruujący ich jak wyjść z pułapki. Na początku szok, niedowierzanie i próba zrozumienia. Później zwątpienie i rezygnacja. Na koniec rozpaczliwa walka o własne życie, które okazuje się warte największych poświęceń.

Mankamentem „Piły” jest aktorstwo. Niestety, nie stoi ono na wysokim poziomie. Najbardziej wiarygodną i intrygującą postać stworzył Michael Emerson. Zdecydowanie gorzej wypadają aktorzy wcielający się w role głównych bohaterów: Cary Elwes oraz Adam Faulkner-Stanheight. Ten pierwszy jest sztuczny i „drewniany” (co najbardziej denerwujące jest w samej końcówce), ten drugi lepiej sprawdził się w roli scenarzysty. Również Danny Glover (jako detektyw Tapp) nie może zaliczyć swojego występu do udanych.

In plus należy natomiast ocenić sposób realizacji. Zdjęcia wykonywane „z ręki” i chaotyczny obraz tylko potęgują u widza uczucie niepokoju i pozwalają lepiej wczuć się w beznadziejną sytuację protagonistów. Taką samą rolę odgrywa scenografia, umiejscowienie akcji w obskurnej łazience było strzałem w dziesiątkę. Film jest oszczędny, jeśli chodzi o efekty specjalne i dźwiękowe, ale jest to zrozumiałe, biorąc pod uwagę środki, jakimi dysponowali twórcy „Piły”. Godny podkreślenia jest jednak motyw muzyczny, z łatwością wpada w ucho, a w finale doprowadza do wrzenia emocje, jakie podczas seansu towarzyszą widzowi.

„Piła” to znakomity dowód na to, że niskobudżetowe produkcje też mają szanse na sukces i zdobycie rzeszy fanów. Warunkiem koniecznym jest dobry scenariusz, bazujący na oryginalnym, trafiającym do widzów pomyśle. Pomimo miernego aktorstwa to solidny, klimatyczny horror, z niebanalnym czarnym charakterem i całkiem zmyślną linią fabularną. Pełen pułapek, w które wpaść mogą nawet najbardziej uważni widzowie...

Reżyseria
Dystrybutor
Premiera
19-01-2004 (Festiwal Filmowy w Sundance)
25-02-2005 (Polska)
01-10-2004 (Świat)
4,2
Ocena filmu
głosów: 27
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

Mariusz Kłos
Przemo
swomma
lysywujta
Kucharz
pio9a
Radosław Sztaba