Miniatura plakatu filmu Po tamtej stronie drzwi

Po tamtej stronie drzwi

The Other Side of the Door

2016 | Indie, Wielka Brytania | Horror | 96 min

Pomiędzy światami

Monika Doerre | 26-04-2016

Współczesne horrory zatraciły klimat starszych produkcji, należących do tego samego gatunku. Obecnie liczą się efekty specjalne i wielość różnych „strasznych” rozwiązań, które w ostatecznym rozrachunku przynoszą ze sobą więcej śmiechu niż grozy. Te same utarte motywy, ten sam sposób postępowania, łatwe do przewidzenia zakończenie. I gdyby te współczesne filmy rzeczywiście wywoływały u widza jakiś lęk albo chociażby samą gęsią skórkę, wtedy można darować wtórność fabuły. Niestety bardzo rzadko nowe horrory okazują się dobre i spełniają swoją funkcję – straszą. I wprawdzie „Po tamtej stronie drzwi” także nie należy do najlepszych strasznych produkcji ostatnich lat, jednak przynajmniej przez chwilę odbiorca czuje dreszczyk przerażenia.


Rodzinę Marii i Michaela spotkała wielka tragedia – zginął ich synek, Oliver. Kobieta nie może się pogodzić ze śmiercią jednego ze swoich dzieci, przez co zaniedbuje męża i córeczkę. Piki, która zajmuje się domem bohaterki i jej bliskich, postanawia ulżyć w cierpieniu swojej pracodawczyni. Mówi jej o ukrytej w lesie świątyni, gdzie granica między światem żywych i umarłych jest bardzo cienka. Legenda głosi, że jeżeli rozsypiesz prochy zmarłej osoby na schodach monumentu, wejdziesz do środka budynku i zamkniesz drzwi, będziesz mógł przez nie porozmawiać ze zmarłym. Trzeba jednak pamiętać, że pod żadnym pozorem podczas rozmowy nie należy otwierać drzwi. Maria pragnie jeszcze raz porozmawiać ze swoim synkiem, dlatego jedzie do ukrytej świątyni, by móc wezwać ducha Olivera. Jak łatwo się domyślić, bohaterka otwiera drzwi i uwalnia duchy zza światów.


Motyw rozmowy i przyzwania ducha zmarłej osoby nie jest niczym nowym. Nie dziwi także fakt, że główna bohaterka, mimo zakazu, otwiera drzwi. W końcu w jakiś sposób trzeba wprowadzić do fabuły złego ducha. Niestety większość wydarzeń jest przewidywalna i schematyczna. Zrozpaczona matka, przywołanie ducha dziecka, poniesienie konsekwencji swojego czynu, wielkie zagrożenie dla członków rodziny. I gdyby nie kilka ciekawych smaczków, zapewne bardzo szybko zapomniałabym o tej produkcji.


Dobra gra aktorska to jeden z plusów tego obrazu. Oczywiście o dobrą grę o wiele łatwiej w tego typu filmach, zwłaszcza ostatnio, niż o klimat grozy i jakąkolwiek dawkę strachu. Sarah Wayne Callies doskonale sprawdziła się w roli umęczonej matki, która cierpi po stracie swojego synka. Widać jej ból, cierpienie po utraceniu ukochanej osoby, zwątpienie i poddanie się. Emocje aktorki nie są przerysowane i nieadekwatne do sytuacji. A jednak nawet w horrorze, a może i zwłaszcza tam, emocje grają kluczową rolę. I wcale nie trzeba być scream queen, by przekonać do swojej postaci widza.


Kolejnym plusem jest klimat. Może nie mamy tu do czynienia z filmem, który od początku do końca trzyma widza w napięciu i dostarcza sporą dawkę emocji. Ale pojawia się kilka scen, gdzie jeżą się włosy na głowie, a to i tak dużo, jak na horrory ostatnich lat.


„Po tamtej stronie drzwi” nie jest idealnym filmem grozy, ale przynajmniej są elementy, które pozwalają uwierzyć, że horrory jeszcze nie są tak całkowicie zgubione. Zwłaszcza finał historii zasługuje na uznanie. I mimo przewidywalności większości wątków, zakończenie akurat w jakiś sposób zaskakuje.

Reżyseria
Dystrybutor
Premiera
15-04-2016 (Polska)
24-02-2016 (Świat)
3,0
Ocena filmu
głosów: 1
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

Mariusz Kłos
arcio
Radosław Sztaba