duża fotografia filmu Prawdziwe zbrodnie
Miniatura domyślna plakatu filmu Prawdziwe zbrodnie

Prawdziwe zbrodnie

True Crimes

2016 | USA, Wielka Brytania, Polska | Thriller, Psychologiczny | 92 min

Dobra już nie ma

Sonia Le Pape | 17-10-2016
Melancholijne plenery, osnute nutą tajemniczości i przymglone ulice miasta, przeważają w najnowszym filmie Avranasa. Kraków w obiektywie Michała Englerta to miejsce, gdzie słońce rzadko wygląda zza chmur, a enigmatyczność po prostu przytłacza już i tak miałką atmosferę. Ludzie dawno zapomnieli, jak wygląda sielskie życie, przyduszeni depresją codzienności. Demony przeszłości wciąż wracają i nie dają o sobie zapomnieć. Takie miejsce to wyśmienita sceneria dla ponurej historii ocierającej się o kryminał, a zarazem psychologiczny thriller.

„Prawdziwe zbrodnie” już na wstępie obiecują wiele. To kino w amerykańskim stylu, wyreżyserowane przez greckiego twórcę Alexandrosa Avranasa w Polsce, i również o Polsce traktujące. Tadek (Jim Carrey), ostatni sprawiedliwy na tych ziemiach policjant, wpada na trop w związku ze sprawą dawnego morderstwa, która szybko została umorzona i nierozwiązana. By odzyskać dobre imię, pragnie rozwikłać zagadkę i jak najszybciej dorwać mordercę. Szybko przekona się, że to niesprawiedliwość jest tutaj najważniejsza. Polityczna walka o stołki dotyka nawet skorumpowany wydział zabójstw. 

Nie brak tutaj swoistego tempa i zastanawiających zwrotów akcji. Jednak film męczy ciągłymi niedopowiedzeniami i niezgrabnie ujętymi motywami głównego bohatera. Za dużo tutaj wylewającego się zewsząd patosu i prostolinijnego uproszczenia. Wątki poboczne co chwilę się gubią, by po pewnym czasie wrócić, jako główna oś filmu. Wyrazisty punkt wyjścia oraz początkowa aura zagadkowości ulatnia się gdzieś po drodze, zostawiając widza jedynie z irytacją i wątpliwościami. Razi również nadmierna kliszowość scenariusza. Mamy tutaj do czynienia z kobietą fatalną, ostatnim sprawiedliwym, czy facetem z przeszłością. Przeciw Tadkowi, który chce ukarać zbrodniarza i dowieść nawet najokrutniejszej prawdy, są wszyscy: przełożeni, koledzy z pracy, świadkowie i podejrzani, a nawet żona (Agata Kulesza). 

Obok gwiazd światowego formatu – Jima Carreya i Charlotte Gainsbourg, możemy oglądać Roberta Więckiewicza, Agatę Kuleszę i Piotra Głowackiego. I choć każdy z nich radzi sobie na ekranie rewelacyjnie, to w połączeniu z ogółem czuć symboliczne pęknięcie. Ekranowe polskie środowisko jakoś nie współgra z lakonicznymi dialogami wypowiadanymi w języku angielskim. 

Scenariusz filmu autorstwa Jeremy'ego Brocka to swobodna adaptacja artykułu Davida Granna („The New Yorker”; 2008). Zdjęcia do filmu wykonano w Krakowie, a ich autorem jest Michał Englert („Body/Ciało”, „33 sceny z życia”). Za montaż zaś odpowiada Agnieszka Glińska. Alexandros Avranas został już uhonorowany Srebrnymi Lwami na festiwalu w Wenecji za swoje drugie dzieło „Miss Violence” z 2013 roku. „Prawdziwe zbrodnie” miały światową premierę na 32 Warszawskim Festiwalu Filmowym. Szkoda, że film, który już na etapie realizacji wzbudził spore zainteresowanie, nie sprostał oczekiwaniom. Motyw zawodowej rekompensaty bohatera nie jest dostatecznie wiarygodny i należycie umotywowany, zaś kontekst postkomunistyczny już w ogóle gubi się na dobre. Choć film jest wypełniony dramatem samotnego człowieka i goryczą nieuniknionej przegranej, to niestety nie angażuje widza na tyle, by mógł zatopić się w filmowym śledztwie. 
Premiera
12-10-2016 (Warszawski Festiwal Filmowy)
3,0
Ocena filmu
głosów: 1
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

Mariusz Kłos
Marta Suchocka
Radosław Sztaba