duża fotografia filmu Gleason
Miniatura plakatu filmu Gleason

Gleason

2016 | USA | Dokumentalny | 110 min

Niesamowita lekcja ojcostwa…

Ewa Balana | 28-06-2017
Dokument Claya Tweela poświęcony jest Steve’owi Gleasonowi, sławnemu sportowcowi amerykańskiemu, gwieździe amerykańskiej ligi NFL, zawodnikowi New Orleans Saints, u którego tuż po zakończeniu przez niego kariery zdiagnozowano wyniszczającą i śmiertelną chorobę neurologiczną. Okazało się, że 34-letni Steve jest chory na stwardnienie zanikowe boczne (ALS, pol. SLA). Młody człowiek, który odniósł sukces i szczęśliwie się ożenił, usłyszał wyrok, że za ok. 4-5 lat straci wszelką kontrolę nad ciałem, przestanie mówić i się poruszać. Stwardnienie zanikowe boczne jest przyczyną trwałej niepełnosprawności ruchowej, która następuje w ciągu właśnie 4-5 lat od wystąpienia pierwszych objawów. Choroba nie odbiera sił intelektualnych, ale nie ma na nią lekarstwa, jest śmiertelna. Niedługo po poznaniu porażającej diagnozy okazało się, że żona Steve’a – Michel spodziewa się dziecka. Steve Gleason ma zaledwie kilka lat, by pokazać synowi, kim jest. Chce nagrać dla niego przesłanie od siebie – jako kochającego ojca. Pragnie też przeżyć te kilka lat jak najpełniej. Tworzy fundację, która ma za zadanie pomagać innym chorym na tę chorobę. 

Dokument pokazuje prywatny portret śmiertelnie chorego człowieka i sytuację jego rodziny. Filmowany jest z różnych perspektyw. Składa się w dużej mierze z wideo dziennika dla syna. Steve ukazuje nie tylko swoją codzienność, walkę z chorobą, ale też relacje z najbliższymi, w tym z własnym ojcem. W bardzo dużym zbliżeniu widać twarz Steve’a i słychać jego słowa skierowane do syna. Bohater rejestruje swoją mowę, którą wkrótce utraci. Dzięki nagraniom będzie mógł potem używać syntezatora mowy tak, by syn słyszał jego głos. Oprócz wideo dziennika tworzonego przez samego Steve’a oglądamy nagrania filmowców. Towarzyszymy bohaterowi w jego codziennych zmaganiach z chorobą, rozmowach z bliskimi, spotkaniach z ludźmi, podczas różnych zabiegów medycznych. 

Obraz jest do bólu szczery, ale też pełen szacunku dla bohatera i niepozbawiony subtelności. Nie zostały pominięte nawet trudne aspekty fizjologii, choć nie przekroczono granic prywatności, co więcej nawet w nich główny bohater nie stracił swego charakterystycznego poczucia humoru. To, co najbardziej przygnębiające w filmie to coraz dotkliwsze etapy postępującej choroby. Steve zmaga się z ogromnym bólem, fizycznym i psychicznym. Do tego dochodzą szczere, pełne emocji reakcje najbliższych. Najbardziej dramatyczny jest etap utraty kontroli nad jelitami, a potem moment, kiedy przestają działać płuca. 

Z drugiej strony widzimy jednak obrazy podbudowujące na duchu. Widoczna jest w filmie pochwała siły umysłu i determinacji w walce z przeciwnościami losu. Jednym z priorytetów Gleasona było zapewnienie sobie (i innym) najnowocześniejszego sprzętu medycznego, dzięki któremu można funkcjonować w tej chorobie. Stosuje nowoczesne technologie medyczne, które pozwalają mu uczestniczyć w życiu rodzinnym i działać w fundacji. Fundacja Gleasona przeprowadza akcje społecznościowe (m.in. Ice Bucket Challenge) i wymusza na amerykańskim Kongresie przyjęcie ustawy, która zagwarantuje refundację syntezatorów mowy osobom dotkniętym ALS. 

Oglądając ten przepełniony emocjami film, widz jest na tyle blisko cierpienia, bólu, lęku, by je poczuć. Bohater nie kryje chwil załamania i rozpaczy. Jego determinacja w walce o godne życie w chorobie wywołuje podziw i szacunek. Po narodzinach syna, na ekranie widać więcej radości, mimo że choroba postępuje i są krytyczne momenty. Steve uczestniczy w życiu synka, a swoje ojcostwo uważa za wielki dar i cel codziennych zmagań. 

„Gleason” to poruszający, prawdziwy, interesujący dokument, który wciąga od samego początku. Film ma ciekawą ścieżkę dźwiękową, w której słychać m.in. Pearl Jam. Co ciekawe na ekranie pojawia się jeden z członków tego zespołu, z którym niepełnosprawny Steve przeprowadza wywiad.

Do nielicznych minusów zaliczyć należy żółty kolor napisów, sporadycznie utrudniający ich odczytanie i pewne niedopowiedzenia. Nie zostało powiedziane wprost jak rodzina Steve’a radzi sobie z finansami, z tą prozaiczną sferą życia. Możemy się tego jedynie domyślać, a to ważny aspekt życia z tak ciężką chorobą.

„Gleason” opowiada o walce o przetrwanie, nadziei, rodzicielstwie. Ukazuje niesamowitą, trudną i piękną lekcję ojcostwa i człowieczeństwa. To dokument, który zmienia perspektywę patrzenia na świat i życie, i zapada w pamięć. Zabarwiony pewną dawką humoru, pomimo wszystko sprawia, że nasze zwykłe, życiowe problemy wydają się banalne. Niestety, po zakończeniu seansu nie można sobie powiedzieć „to był tylko film”, żeby się uspokoić.  

5,0
Ocena filmu
głosów: 1
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

Mariusz Kłos
Marta Suchocka
Radosław Sztaba