duża fotografia filmu Wonder Woman
Miniatura plakatu filmu Wonder Woman

Wonder Woman

2017 | USA | Akcja, Przygodowy, Fantasy, Sci-fi

Nadchodzi era superbohaterek

Ekranizacje komiksów z DC Comics ostatnio nie mają zbyt dobrej passy. Przypominając sobie „Człowieka ze stali” czy „Batman v Superman: Świt sprawiedliwości” ciężko się spodziewać czegoś niezłego po kolejnym filmie wprowadzającym w te kinowe uniwersum. Po wielkim rozczarowaniu poprzednimi obrazami, które wprawdzie miały dobrą obsadę, jednak okazywały się mało atrakcyjne w odbiorze, do „Wonder Woman” podchodziłam z rezerwą, nie oczekując od niej zbyt wiele. Dałam tej produkcji jednak szansę ze względu na reżyserkę Patty Jenkins, autorkę głośnego „Monster” z Charlize Theron, a także dlatego, że przed listopadową premierą „Ligi Sprawiedliwości” warto zapoznać się z indywidualnymi historiami poszczególnych bohaterów. Historia Supermana czy Batmana odgrzewana była przez twórców już nie jeden raz, teraz zaś nadszedł czas na traktowaną trochę po macoszemu Wonder Woman, której własny film udowadnia, że na rynku jest miejsce na wielkie produkcje o żeńskich superbohaterach. Choć „Wonder Woman” pozbawionym wad filmem nie jest, to właśnie ta produkcja okazała się małą iskierką zwiastującą lepsze czasy dla filmowego uniwersum DC Comics.

Wonder Woman to jedna z pierwszych i najważniejszych postaci wśród żeńskich komiksowych superbohaterów. Z pewnością każdy fan komiksów ją kojarzy, jednak nie każdy widz wie, kim ona jest i kim była przed założeniem Ligi Sprawiedliwości. Na te pytania odpowiedzi otrzymamy podczas seansu filmu „Wonder Woman”, który przedstawia historię Amazonki Diany jeszcze przed staniem się superbohaterką walczącą u boku Batmana czy Supermana.

Akcja filmu rozpoczyna się na ukrytej od świata rajskiej wyspie Themyscira, gdzie żyje zamknięte w swej społeczności plemię walecznych Amazonek, których królową jest Hippolita (Connie Nielsen). Pewnego dnia córka królowej Diana (Gal Gadot) ratuje życie uwięzionemu we wraku samolotu pilotowi. Mężczyzna okazuje się amerykańskim szpiegiem Steve’em Trevorem (Chris Pine), który opowiada księżniczce o trwającej Pierwszej Wojnie Światowej, która niszczy świat ludzi. Wychowana w wierze w grecką mitologię dziewczyna przekonana jest, że za światowym konfliktem stoi sam bóg wojny Ares i tylko ona jako amazonka jest w stanie go powstrzymać. Razem z Steve’em wyrusza położyć kres wojnie i pokrzyżować plany zniszczenia świata niemieckiemu generałowi Erichowi Ludendorffowi (Danny Huston), w którym Diana upatruje wcielenie Aresa. Młodej i nieznającej świata ludzi amazonce przyjdzie zmierzyć się ze swym przeznaczeniem oraz poznać swoje prawdziwe zdolności i narodzić się jako Wonder Woman.

Czego możemy się spodziewać po „Wonder Woman”? Na pewno lepszej rozrywki niż przy poprzednich produkcjach. Choć szczerze powiem, że trailer i wcześniejsze obrazy na to nie wskazywały, to film okazał się po prostu dobry. Owszem jest to kolejna bajeczka o superbohaterach, której schemat jest z góry przewidywalny, oczywiście jak zwykle dobry pokonuje złego, jest efektownie i bogato. Jednak sposób, w jaki historię o Wonder Woman serwuje Patty Jenkins, jest jak najbardziej przystępny i dużo ciekawszy niż ostania kiczowata opowieść o Supermanie czy pozbawiona charakteru i pazura opowieść o Legionie Samobójców. To, co przemawia na plus filmu Jenkins to dobrze poprowadzony scenariusz pozbawiony nadęcia, przynudzania czy kiczu, w którym równowaga pomiędzy dialogami a scenami walki jest widocznie zachowana. Film, co ważne, posiada dobrze rozplanowany wstęp, rozwinięcie i zakończenie, gdzie każdy z tych etapów jest poprowadzony w sposób przemyślany, dzięki czemu podczas seansu widz nie czuje się nazbyt znudzony. Fabułę ożywiają sceny walki, które są efektowne i na bardzo wysokim poziomie, jednak co istotne nie przytłaczają opowieści, absorbując uwagę widza tylko na sobie, lecz dopełniają film, dodając mu smaczków w odpowiednich momentach. No bo jakby nie było, w filmach o superbohaterach efekty specjalne są ogromnie ważne, a w tej produkcji twórcy dobrze wiedzieli, kiedy i jak je wykorzystać.

„Wonder Woman” to film, w którym zapoznajemy się z ciekawą historią tytułowej bohaterki, tym jak stała się wybawcą ludzi oraz tym jaką zmianę psychologiczną przeszła z zapatrzonej w mitologiczne ideały amazonki w logicznie myślącą kobietę. Szczególnie ciekawie ukazana jest wewnętrzna przemiana Diany, która z naiwnej dziewczyny wraz z rozwojem akcji staje się pewną siebie i walczącą o słabszych superbohaterką. Sama historia Wonder Woman nie była jeszcze wałkowana dziesiątki razy przez hollywoodzkich twórców, dzięki czemu może właśnie dlatego jest ciekawa. Niemniej jednak dla mnie okazała się lekką opowieścią z nawet niezłą fabułą, zawierającą element zaskoczenia oraz fajną bohaterkę, która udowadnia, że filmy o super dziewczynach też mogą przyciągnąć do kin miliony widzów różnej płci i zatrząść boxoffice’ami.

Oprócz fajnego scenariusza i odpowiednio wykorzystanych efektów specjalnych tym, co przede wszystkim tworzy ten film, jest obsada. Gal Gadot w roli Wonder Woman odnalazła się idealnie, właściwie stając się tą bohaterką. Jej gra aktorska może nie jest wybitna, jednak jako akurat ta postać wypada znakomicie i bardzo realistycznie oddając ducha Wonder Woman na ekranie. Rola ta okazuje się jakby stworzona dla niej i może otworzyć jej drogę do wielu hollywoodzkich produkcji, jednak wątpliwym jest, aby popisała się w nich wielkim talentem aktorskim na miarę Meryl Streep czy Michelle Pfeiffer. Reszta obsady wywiązała się z zadania, jednak nikt zbyt wybitnie nie zagrał. Główny męski bohater Steve, w którego wciela się Chris Pine stanowi fajne uzupełnienie postaci Gal Gadot, nie przyćmiewając jej jednak, pozwalając grać jej pierwsze skrzypce. Czarny charakter, czyli Erich Ludendorff, którego gra Danny Huston nie jest najgorszy, choć żadnej nowości w kreacji czy wyglądzie tej postaci nie zauważymy i do historii najlepszych złych bohaterów typu Joker, czy Lex Luthor z pewnością nie przejdzie.

Ogólnie „Wonder Woman” to fajny niewymagający film spełniający swoją funkcję, czyli oferowanie niezłej rozrywki. Są pościgi, są świetne efekty specjalne i niezmęczona ciągłym wałkowaniem fabuła. Wybitności i świetnego kunsztu aktorskiego nie ma co wyglądać, choć w tego typu filmach nie jest to priorytetem. Jednak pośród komiksowych ekranizacji film ten z łatwością się broni. Ta produkcja jest warta obejrzenia, rozpalając chęci na zapoznanie się z listopadową premierą „Ligi Sprawiedliwości”, która mam nadzieję, okaże się superprodukcją.

Reżyseria
Premiera
02-06-2017 (Polska)
01-06-2017 (Świat)
3,8
Ocena filmu
głosów: 4
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

Komentarze

tofka | 03-01-2018 08:14:39
Całkiem niezłe. Przyznaję, że po seansie w domowym zaciszu, żałuję, że nie wybrałam się jednak do kina.
tofka | 12-08-2017 14:52:29
Przekonałaś mnie. Wciągam na listę do obejrzenia.

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

admin
vaultdweller
swomma
Radosław Sztaba