duża fotografia filmu Apostoł
Miniatura plakatu filmu Apostoł

Apostoł

Apostle

2018 | Wielka Brytania, USA | Fantasy, Horror, Mystery, Thriller | 130 min

Wiara i przemoc

sebastian11346 | 22-10-2018
Co by nie mówić o jakości poszczególnych filmów Netflixa, zarówno te dobre - "Anihilacja", jak i nieudane - "Paradoks Cloverfield", ,,nie biorą jeńców”. Nie inaczej jest z "Apostołem". W obrazie dzieje się dużo i gęsto, a jego fabuła oparta jest na ciekawej i świeżej idei. W świecie gromialnie zdominowanym przez hollywoodzkie horrory w stylu franczyzy "Obecność", zależnej w znaczącej mierze od techniki jump scare, "Apostoł" jest krokiem w dobrą stronę.

Jest rok 1905. Thomas Richardson (dobry jak zwykle Dan Stevens), przybywa na odległą walijską wyspę; miejsce religijnego kultu. Wyzbyty z jakiejkolwiek wiary Thomas udaje na niej gorliwego apologetę jego herszta – proroka, Malcolma Howe (Michael Sheen): mieniącego się mówić językiem jej bogini. W rzeczywistości cel pojawienia się na niej przezeń jest wszak inny; ocalenie porwanej przez członków latrii swojej siostry. Wkrótce po przypływie Thomas poznaje osobliwe rytuały społeczeństwa atolu, m.in. ofiarowania z krwi, i zostaje wplątany w szerzący się, zainicjowany nieurodzajem plonów, konflikt wewnętrzny.

Reżyser "Apostoła", Gareth Evans, znany z serii "Raid" (nawiasem mówiąc jej druga część to jeden z najlepszych filmów akcji ostatnich lat – zaufaj mi czytelniku; i jeśli nie widziałeś, koniecznie obejrzyj), swoją afirmację gatunkiem horroru, a takowego elementy dominują w obrazie, ujawnił już w segmencie współtworzonego antologicznego V/H/S/2 (2013), zatytułowanym – "Safe Haven". Podobieństw do tego dziełka jest w nowym filmie Walijczyka sporo. I tak jak w obrazie sprzed pięciu lat, tak i w "Apostole" nie ma wielu scen ekspozycji. Widz zatem razem z protagonistą obrazu zostaje wrzucony w wir niecodziennych wydarzeń, i sam musi wyrobić sobie o nich opinię. Na swój sposób dominuje zatem w filmie swoisty realizm. Zastany, surowy świat Apostoła, ,,nie mówi” oglądającemu, jak należy go odebrać, i co powinien on czuć; to plus. To zaś, iż społeczność kultu, zwykli ludzie, nie są szczegółowiej ukazani, wydaje się być jego minusem. Myślę, że ich dogłębne ukazanie położyłoby silne fundamenty pod główną, osobistą historię. Bez takowego rozwinięcia film sprawia wrażenie jednowarstwowego, a jego finalne sceny nie są tak mocne, jakby mogły być. Owszem nieobojętny jest nam los Thomasa, ale wszystko dookoła już tak. 

Na ,,drugą połowę” "Apostoła" składa się kilka brutalnych scen akcji. Evans popisuje się w nich energią znana ze swoich wcześniejszych filmów. Pomimo swojej, niemal abstrakcyjnej otoczki, niepozbawione są one wszak sznytu realizmu; wobec tego: każde uderzenie boli, a każdy strzał, czy każde cięcie ma swoją wymowę. Czuć, iż bohater jest w niebezpieczeństwie; czuć, iż może stać mu się niewymownie duża krzywda fizyczna, czuć... że może zginąć. Nadto, choć scen akcji w filmie nie brakuje, ich różnorodność sprawia, że nie nużą; a wręcz przeciwnie – ogląda się je z dużym zainteresowaniem.  

Jak na horror "Apostoł" nie bazuje, poza paroma chwilami, na, w oczywisty sposób ,,strasznym klimacie”; i dobrze. Sądzę, iż styl Evansa broni się albowiem sam. ,,Straszny klimat” nie byłby dla niego dobrym dodatkiem. Wspomniany już nie raz realizm zostałby prawdopodobnie utracony; a to on jest jedną z podstawowych zalet filmu, i współtworzy jego oryginalność (inne elementy ją budujące zdradzałyby fabułę, więc...). Uważam notabene, że postawienie na jeszcze większą dokumentarność dałoby w rezultacie jeszcze lepszy film. To już, aliści wprawdzie uwaga w stronę wspomnianego, idiosynkratycznego stylu reżysera; jest on bowiem mimo wszystko czymś pomiędzy. 

Co by nie mówić "Apostoł" to film który nie pozwala się nudzić jego widzowi. Nawet słabsza, pierwsza jego godzina, zawiera kilka ciekawych momentów, które utrzymują nim zainteresowanie. Dlatego właśnie myślę, że słowem dobrze go określającym jest angielskie experience. W czasie jego seansu oglądający przeżywa boć niemałe widowisko. Fakt jest wprawdzie też taki, że po jego obejrzeniu, pomimo iż zawiera ono garść niepospolitych koncepcji, nie prowadzi do przesadnego się nad nimi zastanawiania. Jako że wydaje się, iż dałoby się z nich wycisnąć coś naprawdę dobrego; szkoda. 
4,0
Ocena filmu
głosów: 1
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

Mariusz Kłos