duża fotografia filmu Tylko sprawiedliwość
Miniatura plakatu filmu Tylko sprawiedliwość

Tylko sprawiedliwość

Just Mercy

2019 | USA | Biograficzny, Kryminał, Dramat | 137 min

Po pierwsze człowieczeństwo

Ewa Balana | 07-07-2020

Najnowszy film Destina Daniela Crettona, amerykański courtroom drama z 2019 roku, podejmuje tematykę nadal, a właściwie niestety zawsze, aktualną. Chodzi o dyskryminację ludzi ze względu na kolor skóry. Jego polska premiera ze względu na pandemię koronawirusa ma miejsce w bliskim czasie po wydarzeniach w Stanach Zjednoczonych, kiedy to z rąk policjanta zginął George Floyd, a fale protestów pod hasłem Black Lives Matter rozlały się po Ameryce i świecie.

"Tylko sprawiedliwość" to przejmujący i skłaniający do refleksji dramat oparty na faktach. Opowiada o początkach działalności młodego prawnika Bryana Stevensona i jego walki o sprawiedliwość, która przeszła do historii. W filmie jest właściwie dwóch głównych bohaterów, którzy żyją po dwóch stronach krat. Film zaczyna się w roku 1987, od momentu kiedy policja zatrzymuje jadącego po pracy z lasu drwala. To Johny D, ten pierwszy, który trafi do celi śmierci, jeszcze nawet przed procesem. Drugi to Bryan Stevenson z Delaware, świeżo upieczony absolwent Harvardu, adwokat. Łączy  ich kolor skóry.

Bryan jeszcze jako student zaangażował się w pomoc skazanym na śmierć więźniom. Jako absolwent Harvardu mógł przebierać w dobrze płatnych ofertach pracy. Jednak ma inny cel. Zdobywa pewne federalne fundusze na to, by reprezentować niesłusznie skazanych lub tych, których nie stać na rzetelnego obrońcę. Opuszcza rodzinne strony i udaje się na południe, do Alabamy. Tam oczekuje na niego działaczka społeczna, która również poświęca się sprawie - Eva Ansley. W więzieniu w Alabamie jest wielu czarnoskórych oczekujących na wyrok śmierci. Jednym z pierwszych, więźniów, którego sprawa była jedną z najbardziej medialnych spraw Stevensona jest Walter McMillian (wspomniany Johny D). W 1987 roku został on skazany początkowo na dożywocie, później na śmierć za morderstwo białej osiemnastolatki. Oskarżenie nie miało praktycznie żadnych dowodów winy, nie uwzględniło istniejących dowodów jego niewinności, a całość oparta była na zeznaniu jednej osoby, w dodatku wielokrotnego przestępcy. Bryan angażuje się mocno w obronę, przez co wplątuje się w sieć prawnych i politycznych intryg. Styka się z jawnym, nieskrywanym rasizmem, co więcej dane mu jest odczuć go na własnej skórze. Sam swoją niezłomną postawą udowadnia, że człowieczeństwo nie ma barw, a współczucie i determinacja wiodą ku zwycięstwu.

Akcja filmu toczy się w Monroeville, spokojnej miejscowości, w której Harper Lee napisała słynną powieść "Zabić drozda". W „Tylko sprawiedliwość” jest sporo takich odniesień do dzieł związanych z walką ludności afroamerykańskiej o równouprawnienie. Słychać je również w ścieżce dźwiękowej, która początkowo brzmi spokojnie, jak jakieś tło do filmu obyczajowego z lat 80. Z czasem jednak zmienia charakter. Pojawiają się utwory o charakterze religijnym, w stylu muzyki gospel, w tym sporo pieśni tradycyjnych jak m.in. „The Old Rugged Cross” w wykonaniu  Elli Fitzgerald.

Klimat filmu kojarzy się z latami osiemdziesiątymi, realia historyczne zostały bardzo dobrze odtworzone. Akcja toczy się niespiesznie. Kolorystyka zdjęć jest dość jasna, jak na mroczną tematykę. Jest kontrast, który dominuje: kolor kości słoniowej i hebanu. Obrazy nie są szczególnie duszne, czy upiorne, mimo wszystko jest w nich dość jasno. Duże zbliżenia twarzy bohaterów kontrastują z sielskimi pejzażami pól i amerykańskich osiedli. Te pierwsze pozwalają dokładnie przestudiować rysy twarzy i odczytać emocje, wśród nich rozgoryczenie, wściekłość, przerażenie, rezygnację. Mimo, że nie pokazana dosłownie, wyczuwalna jest wielka brutalność tego świata. Twórcy nie pokazują np. samej egzekucji na krześle elektrycznym, jedynie jej ślad na twarzy głównego bohatera. Ta jest niezwykle sugestywna.

W filmie mamy do czynienia ze świetną grą aktorską głównego duetu. Warto film obejrzeć na wielkim ekranie, żeby zobaczyć ją w pełni. Wysoki poziom emocji jest gwarantowany i warto zaopatrzyć się w chusteczki, bo sama maseczka nie pomoże ich ogarnąć.

Na zakończenie widz dostaje autentyczne zdjęcia prawdziwych postaci, będących pierwowzorami filmowych i informacje o tym, jak potoczyły się ich losy. Dowiadujemy się, że Inicjatywa Równa Sprawiedliwość nadal istnieje i działa. Film jest mocno osadzony w realiach.

Jedynym mankamentem, który jest szczególnie widoczny również pod koniec filmu jest za duża dawka patosu. Chodzi przede wszystkim o scenę końcowej mowy Bryana w Senacie USA na temat kary śmierci, choć i wcześniej zdarzają się takie wstawki. Twórcy za dużo chcą powiedzieć widzowi, który zdążył już to wszystko sobie dopowiedzieć.

Niemniej jednak, to film, który ma głębię i niesie ważne przesłanie. Oryginalny tytuł mówi o nim nieco więcej, niż polski. Zawiera w sobie: miłosierdzie, łaskę, współczucie, człowieczeństwo.

Reżyseria
Dystrybutor
Warner Bros. Entertainment Polska
Premiera
26-06-2020 (Polska)
10-01-2020 (Świat)
4,3
Ocena filmu
głosów: 3
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
1 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

Arkadiusz Chorób