Gdynia Industry – dzień 2. Relacja
Ewa Balana | 2021-09-22Źródło: Informacja prasowa
Drugi dzień wydarzeń branżowych to zbliżenie na niesamowicie bogaty i złożony świat powieści graficznych. Twórcy i wydawcy dziesięciu z nich wzięli udział w pitchingu komiksów na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Możliwe, że część z nich, zmienionych już w filmy, obejrzymy za kilka lat na pokazach festiwalowych.

Zebranych powitali miłośnicy powieści graficznych: dyrektor artystyczny Festiwalu Tomasz Kolankiewicz oraz dziennikarka Katarzyna Borowiecka, która poprowadziła pitchingi.

Jako pierwszy zaprezentował się „Syn”, komiks stworzony i wciąż tworzony przez Benedykta  Schneidera, którego wspierał wydawca Szymona Holcman (wydawnictwo Kultura Gniewu).  Schneider – rysownik komiksów i ilustrator - pracuje także jako creative director przy tworzeniu gier komputerowych, gdzie środki komiksowe bardzo dobrze się sprawdzają. Jak przekonuje artysta, to połączenie jest przykładem mocy, jaka drzemie w komiksach i narracjach tworzonych przez ich autorów. Zaprezentowany podczas pitchingu „Syn” przekonałby wszystkich wątpiących.

Schneidera, jak sam twierdzi, interesuje kreowanie złożonych, wielopoziomowych światów, przez które przeprowadza czytelnika, widzkę czy graczkę, główny bohater. W przypadku prezentowanego komiksu jest to bezimienny, tytułowy „Syn”, wydalony z akademii tortur, gdzie ćwiczył się w doznawaniu coraz większego bólu. Na swojej drodze spotyka on Iskrę i Babcię, potomków wybitego ludu Popiołów. Gdy Syn zostaje uznany za potomka legendarnego władcy Popiołów - Kagana, staje się celem polowania urządzonego przez nową, okrutną władzę. Całość opowieści jest osadzona w fikcyjnym świecie, inspirowanym średniowieczną Polską i Europą.  Schneider zaprezentował obfity materiał wizualny oraz krótki animowany fragment filmu.

PRL wieczny czar i rodzina dziwna

Drugim prezentowanym komiksem był „Yorgi” Dariusza Rzontkowskiego i Jerzego Ozgi, wydany również przez Kulturę Gniewu. Ten pierwszy twórca zaprezentował w skrócie niesamowitą, meandrującą między gatunkami fabułę, której tłem jest PRL-owska Polska epoki Gierka i początku lat 80. Bohaterem opowieści jest policjant Jerzy Cieślik, który po stracie ukochanej żony stacza się na dno. Pewnego dnia znajduje należący do zmarłej zegarek, co go prowadzi do odkrycia spisku i styka z takimi postaciami jak Adam Słodowy, Stanisław Lem czy Philip K. Dick. W podsumowaniu Rzontkowski porównał klimat „Yorgiego” do takich filmów jak „Hydrozagadka” Andrzeja Kondratiuka  i „Misia” Stanisława Barei.

Michał Śledziński (wyd. KG) i jego „Wartości rodzinne” były bohaterem trzeciej prezentacji. Jak przekonywał artysta, tematem opowieści o rodzinie Królów jest nadopiekuńczość, a gatunek to szpiegowska komedia familijna czy też „bigos międzygatunkowy”. Śledziński zaprezentował główne postacie „Wartości rodzinnych” – niezbyt rozgarniętego Edgara, jego żonę Elżbietą - znudzoną panią domu, która jednak w pewnej chwili zmieni się w kobiecą wersję Rambo, oraz ich dzieci Tarę i Tobiasza, dużo lepiej radzących sobie w rzeczywistości nastolatków. W tej opowieści istotną rolę odgrywa też pan J. - nie mogący się odnaleźć w rzeczywistości osobnik, który potrafi zamienić wodę w wino. Śledziński podkreślił, że inspirują go seriale takie jak „Simpsoni” i „Family Guy”, ale chciałby zrobić film taki jak „E.T.” Spielberga.

Intymna historia w obrazach

„Poczwarki” Gosi Kulik (wyd. KG) to czwarty zaprezentowany komiks. Jego bohaterami są nastolatki, a przy tym skrajnie różne typy ludzkie – Lucjan i Nadieżdża. Pierwszy z nich staje się fanatykiem religijnym i gnębi szkolnego katechetę, którego uważa za przebierańca i uosobienie obłudy. Z kolei skrajnie racjonalna Nadia wyśmiewa nauki księdza z pozycji rozumu. Dziewczyna jest typową outsiderką – zbuntowaną, ale też siłą rzeczy zepchniętą na klasowe peryferia z powodu średniej znajomości języka polskiego. „Poczwarki” to - jak stwierdził Szymon Holcman, także filmoznawca - poważny komiks czujnie przyglądający się gorącym tematom. W jednej z recenzji został on określony jako drażniący i wspaniały zarazem”. Interesująca jest też forma „Poczwarek” opowiedzianych bez tradycyjnego podziału na kadry, zamknięty w narracji między szkołą, basenem i kościołem. Filmowo miałoby z tego powstać połączenie „Sex Education” i „Miasteczka Twin Peaks”.

„Fugazi” Marcina Podolca - rysownika, ale także reżysera filmów animowanych, był kolejnym zaprezentowanym w trakcie pitchingu komiksem. Fugazi to nazwa legendarnego warszawskiego muzycznego klubu, gdzie grali Hey, Acid Drinkers czy Robert Brylewski, a koncerty zapowiadał sam Jerzy Owsiak, zanim rozkręcił Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Słowem – miejsce kultowe (a także sportretowane w filmie dokumentalnym Leszka Gnoińskiego „Fugazi – centrum wszechświata”). Komiks prezentuje jego legendę, ale i mroczną stronę lat 90. - zalew narkotyków czy mafie wymuszające haracze. Komiks „Fugazi” zrobił karierę nie tylko na polskim rynku wydawniczym, prawa do niego sprzedano do Niemiec, Francji i Włoch, co także umiędzynarodowiło karierę Marcina Podolca.

Przyszłość to koszmar

O tym, że komiks jest blisko gorących tematów i opowiada o nich poprzez stylistykę gatunkową, przekonywał skutecznie „Bardo” - wspólne, trzytomowe dzieło Daniela Odiji i Wojtka Stefańca, wydany przez Timofa i cichych wspólników. Bardo to w buddyzmie stan między śmiercią a nowym życiem, a na kartach powieści graficznej to koszmarne, niekończące się miasto, które po ekologicznej klęsce czeka prędzej czy później wymarcie – na świat nie przychodzą już bowiem nowe dzieci. Władzę sprawuje tu dyktator z rodu Szczuraków, a szarą eminencją jest doktor Mind, prowadzący eksperymenty na ludziach. Protagonistą jest Stolp, który próbuje odnaleźć żonę i córkę i w tym celu wchodzi w niejasne układy z mrocznymi siłami miasta.

Autorzy prezentujący „Bardo” najchętniej widzieliby go w formacie aktorskiego mini serialu, choć gatunek animacji też jest przez nich brany pod uwagę. „Bardo” to gęsta, cyber i steamer punkowa antyutopia, która - jak stwierdził Daniel Odija - jest też opowieścią społeczno-polityczną przypominającą trochę dramaty Szekspira.

Z inną propozycją wystąpił Jakub Topor (wyd. Timof i cisi wspólnicy, reprezentowani przez Pawła Timofiejuka) autor składającego się z trzech części albumu „Rodacy”. Po krótkim, wyrazistym klipie zestawiających rysunki z wypowiedziami polityków, zauważył, że bohaterowie jego powieści są okropni, antypatyczni, porzucają zwierzęta, ale mają także moc rozkochiwania w sobie odbiorców i odbiorczyń, bo są fascynujący, wielobarwni i niejednoznaczni. Topor zaznaczył, że każdy z tomów komiksu ma innego bohatera, a w trzecim prym wiodą zwierzęta. Adaptacja filmowa „Rodaków” mogłaby swoją formą przypominać „Szczepana i Irenkę” Janka Kozy, zrealizowanego dla Canal+ lub wykorzystać konwencję paradokumentalną.

Ósmy projekt przedstawił wydawca Szymon Holcman. Bohaterami „Czarnej studni” są górnicy i jeden Warszawiak, spotykający się w nocy przy tytułowej studni. Każdy z nich przynosi inną opowieść zaplecioną w historię, kulturę i folklor Górnego Śląska i życia codziennego górników. Warszawski bohater też ma swoją historię do opowiedzenia, a jest ona głęboko przesiąknięta mistycyzmem. Każda z opowieści ma inną dominantę kolorystyczną, dostosowaną do jej stylu i tonu. W „Czarnej studni” widać wyraźnie fascynacje nie tylko folklorem, ale także sztuką opowieści, ustnie przekazywaną z pokolenia na pokolenie. Autor komiksu Igor Jarek jest także znany jako poeta i prozaik, którego wydany zestaw nowelek „Halny” odbił się niedawno szerokim echem.

„Pan żarówka” Wojtka Wawszczyka - 624-stronicowa opowieść o dorastaniu, trudnych emocjach i ich przepracowywaniu za pomocą metafory i baśni, była kolejną prezentowaną powieścią graficzną. Głównym bohaterem tej historii jest chłopiec, który na skutek wypadku połyka rozgrzany metal i zaczyna świecić jak żarówka. Jego rodzice też ulegają dziwnym transformacjom – matka łamie się w pół, a ojciec spłaszcza się jak naleśnik. Jak podkreślał Wawszczyk, jego komiks dotyczy samoakceptacji, opowiada o pierwszych zawodach miłosnych, portretuje niełatwe czasy końcówki PRL i transformacji ustrojowej. „Pan żarówka” to zarazem pierwszy polski komiks kupiony przez legendarne wydawnictwo Fantagraphics. Wersja anglojęzyczna przetłumaczona przez Antonię Lloyd-Jones ukaże się na rynku w przyszłym roku. Prawa do adaptacji w większości są przy Wawszczyku, który wolałby zobaczyć „Pana…’ w wersji aktorskiej, wtedy mógłby to być film w stylu Charliego Kaufmana albo Bong Joon-ho. Wersja animowana z kolei mogłaby inspirować się „I Lost My Body” Jéremy’ego Clapina.

Totalnie filmowy materiał

Ostatnim zaprezentowanym komiksem była „Totalnie nie nostalgia” Jacka Frąsia i Wandy Hagedorn. Pitch zaprezentował ten pierwszy artysta oraz wydawca Szymon Holcman, który podkreślił, że historia ta jest totalnie do sfilmowania, a gatunek ekranowego pamiętnika wciąż cieszy się dużą popularnością w kinie. „Totalnie nie nostalgia” to podzielona na trzy części opowieść o małej, dorastającej i wchodzącej w dorosłość Wandzie, ze zmieniającymi się rozdziałami PRL w tle. Każdy z rozdziałów ma inny styl i temat, jest też pełen metafor, co daje możliwość bogatego i wielowątkowego filmu. Holcman podkreślał, że choć historia jest bardzo osobistą opowieścią autorki, udało się za pomocą świetnej komiksowej narracji zmienić ją w opowieść uniwersalną. Z kolei Jacek Frąś wystąpił z apelem, aby powstał narodowy instytut wspierający finansowo projekty komiksowe, obecnie powstające przede wszystkim z potrzeby serca i nie wiążące się z rekompensatą finansową. Słowa spotkały się naturalnie z aplauzem licznie zgromadzonych na sali twórców, wydawców i miłośników powieści graficznych.

Po pitchingach nastąpiła krótka prezentacja Platige Image w wykonaniu Adama Korpaka, który podkreślił, że misją studia jest przekuwanie wyobraźni na „storytelling”. Zmiana formy z powieści graficznej na film czy serial – jak mówił - daje szansę na dotarcie do jeszcze większej liczby widzów. W tej chwili w Platige Image powstaje adaptacja „Halnego” Igora Jarka w reżyserii Kordiana Kądzieli. Na koniec Adam Korpak zaprezentował reel studia, w którym pojawiły się takie flagowe produkcje, jak „Paths of Hate”, „Another Day of Life” (film nagrodzony Europejską Nagrodą Filmową) oraz fragment „Wonder Woman”, do którego Platige Image przygotowało intro. Szczegóły można znaleźć w załączonej prezentacji studia.

Środa, trzeci dzień Gdynia Industry, skupi się na etyce i dobrych praktykach w branży filmowej.

Relację przygotowała Ola Salwa