Na tegorocznej gali tematem nr 1 była wojna w Ukrainie. Dariusz Jabłoński, prezydent Polskiej Akademii Filmowej, mówił o potrzebie pomocy ukraińskim filmowcom. Polscy twórcy filmowi bardzo zaangażowali się w nią. Wysłano kilkadziesiąt transportów ze sprzętem filmowym oraz kamizelkami kuloodpornymi i chełmami, a także przekazano agregaty prądotwórcze. Prezydent PAF zapewnił, że nie przestaną tej pomocy słać. Dodał, że ukraińscy filmowcy walczą o swój kraj i naszą przyszłość. Sława Ukrainie! - zakończył. Gościem specjalnym na gali była Julia Sinkiewicz, która koordynuje pomoc od polskiego środowiska filmowego dla filmowców ukraińskich. W mocnych słowach bardzo za nią podziękowała w ich imieniu.

Podczas gali tradycyjnie filmowcy pożegnali tych, którzy w minionym roku odeszli z tego świata. Wymieniono ich nazwiska: Wojtek Biedroń, Basia Domaradzka, Mikołaj Haremski, Emilian Kamiński, Tadeusz Karolak, Czarek Kozłowski, Jolanta Lemann-Zajiček, Krzysztof Maj, Irena Morawska, Jan Nowicki, Zbyszek Osiński, Leonard Pietraszak, Anna Sienkiewicz-Rogowska, Krzysztof Talczewski, Wojciech Walasik, Anna Wunderlich, Franciszek Pieczka. Oddano hołd również filmowcom ukraińskim, którzy zginęli na wojnie. Wszyscy obecni na gali wstali i bili im brawo. 

Laureaci, w znakomitej większości bardzo wzruszeni, dziękowali Akademii, współtwórcom, członkom swoich rodzin i bliskim osobom. Maria Pakulnis wspominała pierwszą galę Orłów, którą prowadziła z Piotrem Machalicą. Jan Holoubek, odbierający wraz kilkoma innymi twórcami Orła 2023 za Najlepszy Filmowy Serial Fabularny - "Wielką wodę", wspomniał swego ojca. Tego dnia była 15. rocznica śmierci Gustawa Holoubka i swoją część nagrody reżyser zadedykował właśnie jemu. Dawid Ogrodnik zdobył trzecią w karierze statuetkę Orła. Odbierając nagrodę przyznał, że jego autorytetem jest Andrzej Seweryn, któremu podziękował za to, że całe życie podwyższa poprzeczkę. 

Ważnym punktem uroczystości było wręczenie statuetki Orła za Osiągnięcia Życia. W tym roku uhonorowano nią Jana A.P. Kaczmarka. Niestety znakomity kompozytor, laureat Oscara za muzykę do „Marzyciela”, nie był obecny. Nie mógł przyjechać, ze względu na stan zdrowia. Niestety zmaga się z poważną chorobą. Nagrodę odebrała jego żona Aleksandra Twardowska - Kaczmarek. Laudację na cześć Laureata wygłosiła Agnieszka Holland. Mówiła o nim jak o swoim przyjacielu, a o współpracy z nim jako niebywałej przygodzie. Podkreśliła jego wyjatkowe cechy: wielkoduszność i szczodrość, z jaką przekazuje swoją wiedzę młodym kompozytorom.

Nieobecny na gali  był również Jerzy Skolimowski, który przebywa w Stanach Zjednoczonych w związku z nominacją "IO" do Oscara. Połączono sie z nim kilkakrotnie wirtualnie. Jerzy Skolimowski dziękował Akademii za Orły:  dla najlepszego filmu, za reżyserię i za scenariusz, który napisał razem z Ewą Piaskowską. Podkreślił, że uznanie polskiego środowiska filmowego jest dla niego bardzo ważne i docenia bardzo te liczne nagrody, które przyznano jemu i współtwórcom "IO". Powiedział, że wszyscy oni wierzyli w ten film. Do tego stopnia, że w wiekszym gronie wznosili toast imieniem głównego bohatera - IO.

Galę poprowadził Maciej Stuhr. Tematem przewodnim uroczystości był osiołek - w nawiązaniu właśnie  do tego filmu Jerzego Skolimowskiego, który jest kandydatem do Oscara i który nominowany był do Orłów w kilkunastu kategoriach. Maciej Stuhr udawał, że ma gościa specjalnego - osiołka, ale zwierzę czai się za kulisami i nie chce wejść na scenę. Próbował zwabić je wielką marchewką zawieszoną na kiju, ale ta "polityka" nie odniosła rezultatu. Stwierdził również, że powinna być jakaś nagroda z wizerunkiem osła, skoro są orły, lwy czy inne zwierzęta. Dodał, że zna aktora, który znakomicie podłożył kiedyś głos pod osiołka (w filmie "Shrek" przyp. red.) i dodał że zapewne zdobyłby on dużo głosów w kategorii "osioł roku". O swoim prowadzeniu gali powiedział, że charakteryzuje się polityczną powściągliwością. Rzeczywiście stosunkowo mało było żartów związanych z polityką, choć w kontekście ośliego tematu padło nazwisko posła Kowalskiego.

Maciej Stuhr opowiadał dowcipy, robiąc przy tym ciekawą sztuczkę - błyskawiczną zmianę garnituru. Zaśpiewał też zabawną piosenkę o pralce Zanussi - filmowym AGD. Trzeba przyznać, że ciekawie i z humorem poprowadził galę.