Wejście smoka Diplodoka
Ewa Balana | 15 dni temuŹródło: Informacja prasowa
Przedpremierowym pokazem animacji Wojciecha Wawszczyka „Smok Diplodok” rozpoczęło się poniedziałkowego poranka na Dużej Scenie gdyńskiego Teatru Muzycznego im. Danuty Baduszkowej 20. wydanie sekcji Gdynia Dzieciom, a zarazem 49. edycji Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych. Gdynia Dzieciom jest częścią stworzonego przez Stowarzyszenie Filmowców Polskich programu Polskie Kino Młodego Widza.
Wejście smoka Diplodoka okazało się niezwykle efektowne, projekcję zakończyła kilkuminutowa owacja młodej rozentuzjazmowanej widowni, wypełniającej po brzegi teatr. Podobnie było na kolejnej projekcji, sequelu udanego filmu familijnego Kristoffera Rusa sprzed dwóch lat „Za duży na bajki”, „dwójka” udała się równie dobrze jak „jedynka”.
Polskie Kino Młodego Widza to sztandarowy program – prężnie działającego w Stowarzyszeniu Filmowców Polskich – Koła Realizatorów Filmów dla Młodego Widza, przez kilkanaście lat prowadzonego przez Andrzeja Romana Jasiewicza; w obecnej kadencji szefuje mu Waldemar Szarek – obaj w pełni oddani kinu skierowanemu do młodych widzów. Tegoroczne wydanie sekcji Gdynia Dzieciom, która corocznie stanowi punkt kulminacyjny tego programu, zainaugurowała festiwalowa „fantastyczna czwórka”, czyli Oktawia Gorzeńska – wiceprezydentka miasta Gdyni zajmująca się kulturą i edukacją, Joanna Łapińska – dyrektorka artystyczna Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych, Karolina Rozwód – dyrektorka Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, oraz Grzegorz Łoszewski – prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich. Były podziękowania, gratulacje, życzenia oraz słowa pełne nadziei, że ta wspaniała inicjatywa będzie się znakomicie rozwijać przez następne festiwalowe lata. Takie słowa płynęły ze sceny, a towarzyszył im ogromny aplauz młodej widowni. Jego apogeum nastąpiło po słowach prezesa Łoszewskiego: „Dzisiaj zaczynamy nasze święto. To jest szczególny czas dla was, ale też dla nas, bo dla nas filmowców najważniejsi są widzowie. Kiedy chodzicie do kina, to jesteście naszą radością, bo my robimy filmy dla was, nie dla siebie. Zapraszam więc was codziennie do kina, nie musicie chodzić do szkoły przez ten tydzień. Jeśli będzie potrzeba, każdemu wystawię usprawiedliwienie”.
Tak się złożyło, że oba filmy inaugurujące tegoroczną edycję sekcji Gdynia Dzieciom to nie tylko znakomita rozrywka, ale znacznie coś więcej. Zarówno Wawszczyk, jak i Rus pięknie opowiadają o wszystkim, co najważniejsze – miłości, przyjaźni, spełnianiu marzeń, a czynią to atrakcyjnie, a zarazem mądrze i wiarygodnie. „Smok Diplodok” to efektowna pełnometrażowa animacja, z licznymi wstawkami aktorskimi, inspirowana kultowymi komiksami Tadeusza Baranowskiego, poświęconymi przygodom tytułowego małego, tak naprawdę nie smoka, a dinozaura, który przemierza różne przedziwne krainy, by odnaleźć zaginioną – nagle i niespodziewanie – rodzinę. Pomaga w tym niekonwencjonalny tercet egzotyczny: dość niezdarny czarodziej Hokus Pokus, któremu wychodzi tylko jedna prestidigitatorska sztuczka, solidnie zakręcony profesorek Nerwosolek oraz jego szalona asystentka Entomologia. W czwórkę głównych bohaterów tej animowanej opowieści wcielił się znakomity aktorski kwartet. Z ekranu popłynęły głosy Małgorzaty Kożuchowskiej, Arkadiusza Jakubika, Borysa Szyca oraz 11-letniego Mikołaja Wachowskiego, który w roli smoczka sprawdził się wyśmienicie.
Notabene praca nad „Smokiem Diplodokiem” – jak wyjawił reżyser – trwała o rok dłużej niż wiek Mikołaja. Kanwą filmu są dwa komiksy Baranowskiego: „Antresola profesorka Nerwosolka” i „Podróż smokiem Diplodokiem””. „Przeczytałem je w dzieciństwie i się nimi zachwyciłem. Pomyślałem, że jak nauczę się robić filmy, to je przeniosę na ekran” – zwierzał się Wawszczyk festiwalowej publiczności. Dziecięce marzenie udało mu się spełnić. Wyśmienicie.
Sequel udanego filmu Rusa „Za duży na bajki” powstał w dużej mierze na życzenie widzów. „Co z ojcem głównego bohatera, dochodziły mnie takie głosy” – wyznał reżyser. W pierwszej opowieści Waldek (Maciej Karaś) na czas leczenia mamy (Karolina Gruszka) dostał się pod opiekę szalonej ciotki (Dorota Kolak), gdzie musiał się mierzyć z jej ekstrawaganckimi pomysłami, jednocześnie nie zaniedbując przygotowań do wielkiego turnieju gamingowego, w którym miał wystartować, teraz z dwójką przyjaciół – Delfiną (Amelia Fijałkowska) i Staszkiem (Patryk Siemek) trafia na Podhale, gdzie zamieszkał jego ojciec (Michał Żurawski), o którym wie niezbyt wiele, gdyż dawno porzucił on swą rodzinę. Teraz Waldek postanawia go odnaleźć…
Karaś przyznał, że w obu filmach grało mu się znakomicie, choć stres oczywiście był duży, ale podkreślił, że na planie panowała świetna, iście rodzinna atmosfera. Rus to nie tylko filmowiec, ale także muzyk. W wyreżyserowanych przez siebie filmach gra na gitarze, a towarzyszą mu m.in. Maja Karlsson Rus (klarnet, śpiew), kompozytor Karim Martusewicz (kontrabas, gitara basowa, instrumenty klawiszowe, dyrygent) i jego syn Nelson (gitara, instrumenty perkusyjne, trąbka). Można rzec prawdziwe kino familijne. „Za duży na bajki / zbyt mądry na wiek / za młody dla starszych / bo wciąż nie wiedzą, że / trudniej zaufać im / jeśli chcesz spełniać swoje sny / choć wstyd powstrzymać łzy / twój własny śmiech / zmieni się przecież / w nadziei błysk / by mogło być lepiej / by mogło tak być…” – śpiewa Sylwia Wiśniewska w promującej film piosence, skomponowanej przez Karima do słów Adama Nowaka, lidera Raz Dwa Trzy.
I jeszcze jedna świetna wiadomość: twórcy „Za duży na bajki 1 i 2” już rozpoczęli pracę nad „trójką”, a ekipa „Smoka Diplodoka” oznajmiła, że jak wszystko dobrze pójdzie, to pomyśli o „dwójce”. A że tak się chyba stanie, dobrą prognozą – owacyjne przyjęcie w gdyńskim teatrze. Tak więc inauguracja tegorocznego wydania sekcji Gdynia Dzieciom okazała się prawdziwym wejściem, nie tyle smoka, co smoków, a kolejne dni zapowiadają się nie mniej interesująco. Wiele efektownych fabuł, m.in. hity sprzed lat – „Proszę słonia” (1978) Witolda Giersza i „Podróż za jeden uśmiech” (1972) Stanisława Jędryki, animacje, z Basią i Kicią Kocią na czele, a nawet niezwykle atrakcyjny młodzieżowy dokument – „Dziewczyńskie historie” Agi Borzym, no i warsztaty oraz spotkania z twórcami, a wszystko to w Konsulacie Kultury od wtorku do piątku (24-27.09). Przybywajcie!
Gdynia Dzieciom jest częścią 20. edycji Polskiego Kina Młodego Widza. Z okazji jubileuszu w ciągu czterech miesięcy (wrzesień – grudzień) w dwudziestu miastach w Polsce organizowane są pokazy filmowe, w ramach których młodzi widzowie mają szansę obejrzeć blisko 50 polskich fabuł, animacji i dokumentów.
Gdynia Dzieciom organizowana jest przez Stowarzyszenie Filmowców Polskich we współpracy z Pomorską Fundacją Filmową w Gdyni. Przedsięwzięcie zostało dofinansowane przez Polski Instytut Sztuki Filmowej. Patronat Honorowy nad projektem objęli: UNICEF Polska, Rzecznik Praw Dziecka, Związek Nauczycielstwa Polskiego. Patronami Medialnymi są Magazyn Filmowy oraz Rzeczpospolita. Partnerami są Lirene oraz Zespół Edukatorów Filmowych.
Wejście smoka Diplodoka okazało się niezwykle efektowne, projekcję zakończyła kilkuminutowa owacja młodej rozentuzjazmowanej widowni, wypełniającej po brzegi teatr. Podobnie było na kolejnej projekcji, sequelu udanego filmu familijnego Kristoffera Rusa sprzed dwóch lat „Za duży na bajki”, „dwójka” udała się równie dobrze jak „jedynka”.
Polskie Kino Młodego Widza to sztandarowy program – prężnie działającego w Stowarzyszeniu Filmowców Polskich – Koła Realizatorów Filmów dla Młodego Widza, przez kilkanaście lat prowadzonego przez Andrzeja Romana Jasiewicza; w obecnej kadencji szefuje mu Waldemar Szarek – obaj w pełni oddani kinu skierowanemu do młodych widzów. Tegoroczne wydanie sekcji Gdynia Dzieciom, która corocznie stanowi punkt kulminacyjny tego programu, zainaugurowała festiwalowa „fantastyczna czwórka”, czyli Oktawia Gorzeńska – wiceprezydentka miasta Gdyni zajmująca się kulturą i edukacją, Joanna Łapińska – dyrektorka artystyczna Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych, Karolina Rozwód – dyrektorka Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, oraz Grzegorz Łoszewski – prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich. Były podziękowania, gratulacje, życzenia oraz słowa pełne nadziei, że ta wspaniała inicjatywa będzie się znakomicie rozwijać przez następne festiwalowe lata. Takie słowa płynęły ze sceny, a towarzyszył im ogromny aplauz młodej widowni. Jego apogeum nastąpiło po słowach prezesa Łoszewskiego: „Dzisiaj zaczynamy nasze święto. To jest szczególny czas dla was, ale też dla nas, bo dla nas filmowców najważniejsi są widzowie. Kiedy chodzicie do kina, to jesteście naszą radością, bo my robimy filmy dla was, nie dla siebie. Zapraszam więc was codziennie do kina, nie musicie chodzić do szkoły przez ten tydzień. Jeśli będzie potrzeba, każdemu wystawię usprawiedliwienie”.
Tak się złożyło, że oba filmy inaugurujące tegoroczną edycję sekcji Gdynia Dzieciom to nie tylko znakomita rozrywka, ale znacznie coś więcej. Zarówno Wawszczyk, jak i Rus pięknie opowiadają o wszystkim, co najważniejsze – miłości, przyjaźni, spełnianiu marzeń, a czynią to atrakcyjnie, a zarazem mądrze i wiarygodnie. „Smok Diplodok” to efektowna pełnometrażowa animacja, z licznymi wstawkami aktorskimi, inspirowana kultowymi komiksami Tadeusza Baranowskiego, poświęconymi przygodom tytułowego małego, tak naprawdę nie smoka, a dinozaura, który przemierza różne przedziwne krainy, by odnaleźć zaginioną – nagle i niespodziewanie – rodzinę. Pomaga w tym niekonwencjonalny tercet egzotyczny: dość niezdarny czarodziej Hokus Pokus, któremu wychodzi tylko jedna prestidigitatorska sztuczka, solidnie zakręcony profesorek Nerwosolek oraz jego szalona asystentka Entomologia. W czwórkę głównych bohaterów tej animowanej opowieści wcielił się znakomity aktorski kwartet. Z ekranu popłynęły głosy Małgorzaty Kożuchowskiej, Arkadiusza Jakubika, Borysa Szyca oraz 11-letniego Mikołaja Wachowskiego, który w roli smoczka sprawdził się wyśmienicie.
Notabene praca nad „Smokiem Diplodokiem” – jak wyjawił reżyser – trwała o rok dłużej niż wiek Mikołaja. Kanwą filmu są dwa komiksy Baranowskiego: „Antresola profesorka Nerwosolka” i „Podróż smokiem Diplodokiem””. „Przeczytałem je w dzieciństwie i się nimi zachwyciłem. Pomyślałem, że jak nauczę się robić filmy, to je przeniosę na ekran” – zwierzał się Wawszczyk festiwalowej publiczności. Dziecięce marzenie udało mu się spełnić. Wyśmienicie.
Sequel udanego filmu Rusa „Za duży na bajki” powstał w dużej mierze na życzenie widzów. „Co z ojcem głównego bohatera, dochodziły mnie takie głosy” – wyznał reżyser. W pierwszej opowieści Waldek (Maciej Karaś) na czas leczenia mamy (Karolina Gruszka) dostał się pod opiekę szalonej ciotki (Dorota Kolak), gdzie musiał się mierzyć z jej ekstrawaganckimi pomysłami, jednocześnie nie zaniedbując przygotowań do wielkiego turnieju gamingowego, w którym miał wystartować, teraz z dwójką przyjaciół – Delfiną (Amelia Fijałkowska) i Staszkiem (Patryk Siemek) trafia na Podhale, gdzie zamieszkał jego ojciec (Michał Żurawski), o którym wie niezbyt wiele, gdyż dawno porzucił on swą rodzinę. Teraz Waldek postanawia go odnaleźć…
Karaś przyznał, że w obu filmach grało mu się znakomicie, choć stres oczywiście był duży, ale podkreślił, że na planie panowała świetna, iście rodzinna atmosfera. Rus to nie tylko filmowiec, ale także muzyk. W wyreżyserowanych przez siebie filmach gra na gitarze, a towarzyszą mu m.in. Maja Karlsson Rus (klarnet, śpiew), kompozytor Karim Martusewicz (kontrabas, gitara basowa, instrumenty klawiszowe, dyrygent) i jego syn Nelson (gitara, instrumenty perkusyjne, trąbka). Można rzec prawdziwe kino familijne. „Za duży na bajki / zbyt mądry na wiek / za młody dla starszych / bo wciąż nie wiedzą, że / trudniej zaufać im / jeśli chcesz spełniać swoje sny / choć wstyd powstrzymać łzy / twój własny śmiech / zmieni się przecież / w nadziei błysk / by mogło być lepiej / by mogło tak być…” – śpiewa Sylwia Wiśniewska w promującej film piosence, skomponowanej przez Karima do słów Adama Nowaka, lidera Raz Dwa Trzy.
I jeszcze jedna świetna wiadomość: twórcy „Za duży na bajki 1 i 2” już rozpoczęli pracę nad „trójką”, a ekipa „Smoka Diplodoka” oznajmiła, że jak wszystko dobrze pójdzie, to pomyśli o „dwójce”. A że tak się chyba stanie, dobrą prognozą – owacyjne przyjęcie w gdyńskim teatrze. Tak więc inauguracja tegorocznego wydania sekcji Gdynia Dzieciom okazała się prawdziwym wejściem, nie tyle smoka, co smoków, a kolejne dni zapowiadają się nie mniej interesująco. Wiele efektownych fabuł, m.in. hity sprzed lat – „Proszę słonia” (1978) Witolda Giersza i „Podróż za jeden uśmiech” (1972) Stanisława Jędryki, animacje, z Basią i Kicią Kocią na czele, a nawet niezwykle atrakcyjny młodzieżowy dokument – „Dziewczyńskie historie” Agi Borzym, no i warsztaty oraz spotkania z twórcami, a wszystko to w Konsulacie Kultury od wtorku do piątku (24-27.09). Przybywajcie!
Gdynia Dzieciom jest częścią 20. edycji Polskiego Kina Młodego Widza. Z okazji jubileuszu w ciągu czterech miesięcy (wrzesień – grudzień) w dwudziestu miastach w Polsce organizowane są pokazy filmowe, w ramach których młodzi widzowie mają szansę obejrzeć blisko 50 polskich fabuł, animacji i dokumentów.
Gdynia Dzieciom organizowana jest przez Stowarzyszenie Filmowców Polskich we współpracy z Pomorską Fundacją Filmową w Gdyni. Przedsięwzięcie zostało dofinansowane przez Polski Instytut Sztuki Filmowej. Patronat Honorowy nad projektem objęli: UNICEF Polska, Rzecznik Praw Dziecka, Związek Nauczycielstwa Polskiego. Patronami Medialnymi są Magazyn Filmowy oraz Rzeczpospolita. Partnerami są Lirene oraz Zespół Edukatorów Filmowych.