„Jestem” Doroty Kędzierzawskiej w kinie Kultura
Ewa Balana | 9 dni temuŹródło: Filmosfera.pl, foto Ewa Balana
9 kwietnia 2025 r. w stołecznym kinie Kultura miał miejsce ostatni z trzech pokazów filmowych z cyklu Człowiek z filmu: Dorota Kędzierzawska. Przed projekcją odbyło się spotkanie z reżyserką i aktorami, którzy zagrali role rodziców głównych bohaterów dziecięcych: Edytą Jungowską i Pawłem Wilczakiem.
Dorota Kędzierzawska nazywana bywa specjalistką od ukazywania świata z dziecięcej perspektywy. Podczas zorganizowanego przez Stowarzyszenie Filmowców Polskich krótkiego, bo trzydniowego przeglądu, zaprezentowane zostały właśnie takie jej filmy: „Wrony”, „Nic” i „Jestem” i każdemu z pokazów towarzyszyło spotkanie z reżyserką i jej gośćmi.
Dorota Kędzierzawska realizuje autorskie kino. Reżyseruje i sama pisze scenariusze, w których uwidacznia się jej wyjątkowa wrażliwość. Są to skomplikowane historie, opowiedziane w niekonwencjonalny sposób. Jej filmy zdobyły ponad siedemdziesiąt nagród na całym świecie.
Film „Jestem” z 2005 roku to głęboko poruszający dramat. Jego bohaterem jest jedenastoletni chłopiec, który ucieka z domu dziecka i zmuszony jest próbować samodzielnie odnaleźć swoje miejsce w świecie. Zamieszkuje na opuszczonej barce na rzece. W jego życiu pewnego dnia pojawia się dziewczynka, z którą nawiązuje ważną relację. Film ukazuje dziecięcą samotność, potrzebę miłości i akceptacji, w obliczu odrzucenia i brutalności tego świata, w którym najmłodsi pozostawieni są sami sobie.
Spotkanie 9 kwietnia br. poprowadził Andrzej Bukowiecki, który współpracował przy pressbooku filmu. Na wstępie zauważył, że żaden film Doroty Kędzierzawskiej się nie starzeje. W przypadku filmu „Jestem” fabuła ma źródło w rzeczywistości. Reżyserka przeczytała krótki artykuł w jednej z gazet o pewnym chłopcu. Te kilka zdań poruszyło ją na tyle, że postanowiła napisać scenariusz. W pewien sposób nawiązała do swojej etiudy filmowej pt. „Jajko”, którą zrealizowała w szkole filmowej w Łodzi. Niektóre cechy charakteru bohatera tej etiudy wpisała w postać bohatera „Jestem” - Kundla. Taki pseudonim nosi bowiem jedenastolatek.
Co do pracy z dziećmi na planie - Dorota Kędzierzawska podpatrywała jak jej mama (Jadwiga Kędzierzawska), również reżyserka, traktowała aktorów dziecięcych. A odnosiła się do nich jak do partnerów. Zapytana o to, jaką ma metodę pracy z dziećmi na planie, odpowiedziała: "Myślę, że nie mam metody. Każde dziecko jest inne. Absolutnie do każdego dziecka trzeba podchodzić inaczej". Wspominała Piotrusia, który zagrał Kundla i Agnieszkę, która była filmową Kuleczką i zupełnie inne ich podejście do pracy. "Najważniejsze jest zdobyć zaufanie dziecka, bo stanięcie przed kamerą jest pewnego rodzaju obnażeniem się. To były dzieci, które przed kamerą otwierały się i rozkwitały". Póżniej dodała, że często podpowiada dzieciom tekst, ponieważ nie wymaga od nich, by uczyły się one go na pamięć
"Naprawdę trzeba być bardzo uważnym w trakcie zdjęć. Zawsze marzyłam, żeby mieć taki czas na przygotowanie się przed filmem, pobycie z dziećmi, które mają zagrać. Ale tak się okazywało, że te dzieci znajdowałam tuż przed zdjęciami" - wspominała. Kuleczkę znalazła w domu dziecka w Toruniu. Asystent operatora przywiózł zdjęcie grupy chłopców ze Świętochłowic i zagrali oni filmową bandę. Piotrusia zaś udało się znaleźć na lekcji religii.
Edyta Jungowska wspominała początki współpracy z Dorotą Kędzierzawską i najtrudniejsze wyzwania, jakie napotkała podczas realizacji filmu. Reżyserka wypatrzyła ją podczas pewnego spektaklu teatralnego i zaprosiła na zdjęcia próbne, które wyszły dobrze. Potem nastapiła jednak roczna przerwa. Pracując nad rolą, próbowała budować postać - "postać, która chce być matką i nie nadaje się na matkę". Określiła swoją bohaterkę jako człowieka, który był mniej dorosły niż jego syn. Wspominała bardzo trudną scenę kręconą w plenerze, w trawach, podczas której musiała się rozebrać i obnażyć przed dzieckiem. Była zdenerwowana, ale czuła się dzięki reżyserce bardzo bezpiecznie.
Paweł Wilczak, który zagrał w filmie ojca Kuleczki, mówił o swojej "metodzie" pracy na planie z dziećmi: "zawsze wiedziałem jedno, że za dzieciakami trzeba iść. Po prostu oni muszą dawać kierunek. Są najważniejsi". O twórczości Doroty Kędzierzawskiej mówił krótko, ale padły słowa ważne: "najważniejsze w filmach i innych dziedzinach związanych z kreacją jest to, że trzeba mieć swój język i ten język Dorota ma".
Zdjęcia do filmu były realizowane niekonwencjonalną metodą. Użyta została specjalna konstrukcja, w formie jakby żurawia, na której operował szwenkier. Film zdobył Polską Nagrodę Filmową - Orła - właśnie za zdjęcia. „Jestem” w ogóle zostało obsypane nagrodami.
Muzykę do filmu skomponował Michael Nyman, który sam zaproponował reżyserce, że chciałby stworzyć muzykę do jej następnego dzieła. Wcześniej jako przewodniczący festiwalu muzyki filmowej w Bonn był niezwykle poruszony jej filmem „Nic”. Muzyka, którą stworzył do „Jestem” przepięknie komponuje się z obrazem i stanowi znakomite tło dla tej poruszającej i smutnej historii.
