Piątka Filmosfery - zestawienie najlepszych seriali obejrzanych w 2021 roku
Katarzyna Piechuta | 2021-12-27Źródło: Filmosfera
Już od lat, głównie dzięki platformom streamingowym, wielu z nas, kinomaniaków, równie namiętnie co filmy ogląda również seriale. Pierwszorzędnie zrealizowane, ze świetnymi scenariuszami, wciągające od pierwszego do ostatniego odcinka, niejednokrotnie z doborową obsadą. Wiele wybitnych seriali doczekało się kontynuacji, a my czekamy na kolejne sezony z wypiekami na twarzach. W ciągu ostatniego roku, w związku z pandemią i lockdownami, więcej czasu spędzaliśmy w domach, co stworzyło okazję nie tylko do odkrywania nowych produkcji, ale również do nadrabiania serialowych zaległości. Redakcja Filmosfery przedstawia zestawienie pięciu najlepszych seriali obejrzanych w powoli dobiegającym końca 2021 roku.

1. „Gomorra” (2014-2021)
Książka dziennikarza śledczego Rorberta Saviano o neapolitańskiej mafii „Camorra” odbiła się szerokim echem w całych Włoszech. Na mężczyznę, za ujawnienie mechanizmów działania mafii, został wydany wyrok śmierci. Książka osiągnęła jeszcze większą popularność, gdy wyprodukowano na jej podstawie serial „Gomorra”, do którego scenariusz napisał sam Saviano. „Gomorra” opowiada historię mafijnej rodziny Savastano. Próżno tu jednak szukać zasad znanych rodzinie Corleone. Serial przedstawia całkowicie inne oblicze mafii, która nie kieruje się kodeksem. Nie paraduje też z egzotycznymi zwierzętami na smyczy. Zamiast tego kalkuluje, terroryzuje, nagradza, gdy to słuszne, i wpływa na struktury państwa. Gra z władzami w kotka i myszkę, lecz nie w sposób przerysowany. Serial ma zupełnie odmienny klimat od popularnych tytułów o tej tematyce wyprodukowanych przez Stany Zjednoczone. „Gomorra” jest surowa i niewątpliwą zasługę w kreowaniu specyficznej atmosfery mają zdjęcia, które kręcono w autentycznych dzielnicach biedy Neapolu, takich jak „La Scampia”, betonowe osiedle wybudowane w latach 60-tych. Co więcej, niektórzy aktorzy tam właśnie się wychowywali. Nastrój potęguje muzyka skomponowana przez zespół Mokadelic, która w połączeniu z bałaganem i betonozą osiedli, nadaje obrazowi niemalże postapokaliptyczny charakter. Nie brakuje także regionalnego języka – neapolitańskiego, który dodaje autentyczności całej serii. W scenach wybrzmiewają także utwory w tym języku. Tym językiem posługują się w rozmowach aktorzy, którzy bardzo przekonująco odgrywają swoje role. Na szczególną uwagę zasługują Salvatore Esposito (syn szefa mafii) oraz Marco D’Amore (prawa ręka szefa), których relacja na przestrzeni sezonów jest niezwykle interesująca i pokazuje odmiany lojalności i współzależności w skomplikowanej sieci zarządzania mafią. W „Gomorze” jak w soczewce skupiają się problemy Włoch i mentalność ich mieszkańców z najgorszymi cechami. W 2021 roku na ekranach telewizyjnych zagościł piąty sezon serialu. „Gomorra” to wartka akcja, surowość i autentyczność, która może szokować. Nikola Wrzołek

2. „Mare z Easttown” (2021)
„Mare z Easttown” jest niewątpliwie jednym z najlepszych seriali kryminalnych ostatnich lat. Na siłę oddziaływania tej produkcji wpływa nie tylko doskonale prowadzony wątek kryminalny, lecz również, a może przede wszystkim, ładunek emocjonalny obrazu. Śledztwo w sprawie morderstwa w małym miasteczku w Pensylwanii, prowadzone przez główną bohaterkę detektyw Mare Sheehan (Kate Winslet), jest niezwykle wciągające, i jak na rasowy kryminał przystało, nie jest dla widza oczywiste ani łatwe do przewidzenia, co będzie działo się dalej. Każdy odcinek to nowe, intrygujące wątki, które wraz z bohaterką odkrywamy krok po kroku. Łatwo udziela się nam duszna atmosfera małego miasteczka, w którym wszyscy się znają. Niby ciężko cokolwiek ukryć przed innymi w takich warunkach, a jednak tak wiele tajemnic skrywa się pod dachami sąsiedzkich domów. Ta atmosfera niedopowiedzeń, insynuacji i podejrzliwości idealnie dopełnia obraz ponurej historii oraz ludzkich dramatów, których w życiu społeczności tego niewielkiego miasteczka nie brakuje. I gdyby na tym poprzestać, przy innej obsadzie, serial pewnie i tak byłby ciekawy i intrygujący – dzięki scenariuszowi, zdjęciom, muzyce. Jednak to genialna Kate Winslet wynosi „Mare z Easttown” na jeszcze wyższy poziom. Rola nietypowa w karierze aktorki, wielowarstwowa i wymagająca. Mare to stereotypowa „twarda kobieta”, nie bawiąca się z konwenanse i subtelności. Mówi to, co myśli, nie dba przesadnie o wygląd, a w swojej pracy detektywa daje z siebie zawsze 100%. Pod spodem czają się jednak demony przeszłości, które nie dają o sobie zapomnieć, a nam, widzom, dają jednocześnie klucz do rozgryzienia psychiki bohaterki. Prawdopodobnie najlepsza rola Kate Winslet. Katarzyna Piechuta

3. The Crown (2016-2021)
Historia życia i panowania Królowej Elżbiety II oraz jej rodziny. Ten serial nie mógł się nie udać. Brytyjska monarchia od lat budzi kontrowersje, zainteresowanie i skrajne emocje. Pokusiłabym się o stwierdzenie, że tak naprawdę Królowa Elżbieta II to królowa całego świata. W masowej wyobraźni to ona jest niezaprzeczalnym symbolem władzy, monarchii i trwania. W czwartym sezonie na pierwszy plan wychodzi dramatyczne małżeństwo Diany i Karola oraz intrygująca relacja Królowej z Żelazną Damą. Czwarty sezon nadal trzyma poziom, choć trochę ucieka magia poprzednich odcinków. Ale to nie wina twórców, a raczej po prostu okresu czasu, o którym opowiada czwarty sezon. Nie można odmówić znakomitego odtwarzania trudnych, niespokojnych społecznych nastrojów czy problemów minionej epoki. Bez wątpienia „The Crown” to wyborne aktorstwo oraz zapierające dech w piersiach scenografia i kostiumy. Ten sezon aktorsko należy do kobiet. Olivia Colman, Gillian Anderson, Emma Corrin lśnią na ekranie. Jednocześnie zachwycają i zatrważają. Sylwia Nowak-Gorgoń

4. „Wąż” (2021)
W minionych latach Netflix proponował nam wiele filmów, seriali i dokumentów dotyczących morderstw sławnych osób, jak chociażby Gianniego Versace lub historii samych morderców, np. Teda Bundy'ego. Na tym tle wybija się tegoroczna francuska produkcja Netflixa pod tytułem „Wąż”. Jest ona o tyle nietypowa, jako że współcześnie niewielu już pamięta jaki strach wzbudzał „Bikini Killer”, francuski seryjny morderca,  wśród podróżników odwiedzających w latach 70. Azję Południowo-Wschodnią. „Wąż” przypomina o jednym z najbardziej niebezpiecznych, a zarazem najbardziej przebiegłym przestępcy ówczesnego świata. Fabuła to mocna strona tego serialu. Pozwala zobaczyć kulisy wycieczek młodych turystów z Zachodu „szlakiem hipisów” i ludzi, którzy postanowili ich wykorzystać, by się wzbogacić i zemścić. Rozwikłaniu zagadki mordercy nie pomaga duszny klimat polityczno-społeczny regionu, gdzie każdy odnosi jakąś korzyść. W „Wężu” przedstawione są stopniowo dwie historie: widz przenika umysł przestępcy i obserwuje jego drogę na szczyt, przy czym nie jest ona sztampowa, a na jaw wychodzą coraz to nowsze fakty. Druga historia to specyficzna rzeczywistość regionu, gdzie dawne wpływy kolonialne nadal mają swoją moc, a zagubieni hipisi błąkają się uliczkami w poszukiwaniu sensu życia lub kolejnej porcji narkotyku. Atutem tego serialu jest gra aktorska. Choć akcja z początku rozkręca się powoli, wyrachowanie i fałszywa uprzejmość niezmiennie przeplatają się na twarzy odtwórcy głównej roli Tahira Rahima znanego chociażby z „Proroka”. Na ekranie partneruje mu początkowo naiwna, lecz równie zimna Jenna Coleman, którą dotąd widzowie mogli poznać dzięki brytyjskiemu „Doktorowi Who”. Ta para i jej poczynania to silna dawka emocji. Widz ma ochotę płakać, a chwilę później bluzgać. Ponadto, mamy do czynienia z wiernym oddaniem epoki z całą jej stylistyką i charakterystycznością. Nie można także zapominać, że ten miniserial powstał na podstawie autentycznych wydarzeń. Wszystko to sprawia, że „Wąż” jest ciekawą propozycją na jeden lub kilka wieczorów. Nikola Wrzołek

5. „Kasztanowy ludzik” (2021)
Kto jak kto, ale Skandynawowie wiedzą, jak zadbać o mroczny klimat w filmowych czy serialowych produkcjach. Nie inaczej jest w przypadku ekranizacji książki „Kasztanowy ludzik”. Akcja serialu rozpoczyna się w Kopenhadze, gdzie na placu zabaw odnalezione zostaje pozbawione jednej dłoni ciało brutalnie zamordowanej kobiety. Obok zaś leży ludzik zrobiony z kasztanów. Od tej pory towarzyszymy parze detektywów, Naii Thulin (Danica Ćurčić) i Markowi Hessowi (Mikkel Boe Følsgaard), którzy zostają przydzieleni do tej sprawy. „Kasztanowy ludzik” to klasyczny, mroczny thriller. Twórcy nie uciekają od dosłowności, trzeba się więc przygotować na widok obrazów okaleczonych ciał czy mrożących krew w żyłach scen przemocy. Ta brutalność nie ma jednak na celu ukryć mankamenty scenariusza czy inne braki – przeciwnie, jest ona wyrazem artystycznym, który jedynie uwypukla tajemniczość i niepokój czające się na każdym kroku w opowiadanej historii. Uwagę przykuwają świetne zdjęcia, zrealizowane z dbałością o każdy detal. Z pewnością dobrym posunięciem było kręcenie serialu jesienią, przez co ponurość fabuły została dodatkowo spotęgowana. Mroczną „wisienką na torcie” jest muzyka, która sama w sobie jest właściwie jednym wielkim niepokojem. Wszystko to sprawia, że atmosfera grozy w „Kasztanowym ludziku” wręcz wylewa się z ekranu, dając w efekcie dobry thriller, który nie pozwala o sobie szybko zapomnieć. Katarzyna Piechuta