Piątka Filmosfery - australijscy aktorzy
Sylwia Nowak-Gorgoń | 2022-01-26Źródło: Filmosfera
Dzisiaj, to jest 26 stycznia, obchodzimy Dzień Australii. Z czym Wam się kojarzy piękna, malownicza Australia? Z misiami koala? Kangurami? Operą w Sydney? A może z windsurfingiem? Nam Australia kojarzy się z dobrymi, ciekawymi aktorami. Poniżej piątka australijskich aktorów, którzy skradli nasze serca.

Cate Blanchett
Jedna z najlepszych aktorek swojego pokolenia. Niezwykle charyzmatyczna i wszechstronna – choć najczęściej grywa w dramatach, równie dobrze radzi sobie w filmach bardziej komediowych. W latach 1990-1997 Cate Blanchett zagrała w kilku produkcjach filmowych, jednak to dopiero w 1998 roku trafiła na rolę, która przyniosła jej światową sławę. Mowa o filmie historycznym „Elizabeth”, w którym wcieliła się w królową Elżbietę I. Zdobyła za nią m.in. Złotego Globa oraz nagrodę BAFTA, jak również była nominowana do Oscara. Na tę najbardziej prestiżową statuetkę Blanchett musiała jednak poczekać kilka kolejnych lat – otrzymała wówczas Oscara dla Najlepszej aktorki drugoplanowej za rolę w filmie „Aviator” (2004). W międzyczasie zagrała w kilku bardzo znanych, wręcz kultowych produkcjach, jak „Utalentowany pan Ripley” (1999), „Kawa i papierosy” (2003) czy w końcu trylogia „Władca Pierścieni”. Kolejnymi rolami, w takich filmach jak „Notatki o skandalu” (2006), „Babel” (2006) czy „Ciekawy przypadek Benjamina Buttona” (2008) Cate Blanchett umocniła swoją pozycję bardzo dobrej aktorki dramatycznej. Być może dla wprowadzenia urozmaicenia do swojej aktorskiej kariery, Blanchett zagrała u Woody’ego Allena, którego filmy często stanowią mieszankę życiowych refleksji i inteligentnego humoru. Okazało się to strzałem w dziesiątkę, bowiem za rolę w „Blue Jasmine” Allena (2013) Cate Blanchett zgarnęła drugiego Oscara – tym razem już za rolę pierwszoplanową. Niezwykle oryginalna uroda aktorki sprawia, że Blanchett często obsadzana jest w filmach historycznych i fantasy. Jej twarz jest w znacznym stopniu „plastyczna”, przez co przy odpowiedniej charakteryzacji i kostiumach Cate Blanchett wprost idealnie wpasowuje się w rzeczywistość odległych światów – czy to dawno minionych epok, czy fantastycznych uniwersów. Cate Blanchett z pewnością nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Jednak o ile w rolach kobiet w średnim wieku ma już ugruntowaną pozycję, o tyle, już za kilka lat, w rolach babć czy emerytek będzie musiała znaleźć swoją przestrzeń. Nie mam jednak wątpliwości, że z kolejnymi wyzwaniami aktorskimi Cate Blanchett jak zwykle poradzi sobie śpiewająco. Katarzyna Piechuta

Chris Hemsworth
Zawrotna kariera Chrisa Hemswortha zaczęła się w 2011 roku. To wtedy australijski aktor wcielił się w postać, która dała mu nieśmiertelność nie tylko na ekranie, ale także w historii kina. Chris Hemsworth został  Thorem. Rola nordyckiego boga była przełomem w jego karierze. Thor w interpretacji australijskiego aktora ma w sobie dostojeństwo, siłę i odwagę, ale jednocześnie jest również rozkapryszonym, zadufanym w sobie następcą tronu. Postać Thora mocno ewoluowała na przełomie dziesięciu lat na ekranach kin. Bohater dojrzewa z każdym filmem, choć nigdy nie brakuje mu czaru, humoru i nonszalancji. Nie można go nie kochać. A to wszystko zasługa Chrisa Hemswortha, który ma przysłowiowe „to”. Zachwyca, bawi, intryguje. W innych filmach Australijczyk wypada już mniej spektakularnie. Jego udział w produkcji  „Men in Black: International” nie był tym na co liczyli producenci filmu, czyli nowym początkiem. Niestety nikt nie jest w stanie zastąpić Willa Smitha w tej serii.  Jednakże nie można Hemsworthowi odmówić świetnej roli Jamesa Hunta w znakomitym, trzymającym w napięciu filmie „Wyścig” z 2013 roku. To, co jest pewne, że Chris Hemsworth ma czar i ekranową charyzmę. Byle tylko dobrze dobierał repertuar, to na pewno nas jeszcze miło zaskoczyć. Sylwia Nowak-Gorgoń

Hugh Jackman
Ten urodzony w Sydney aktor wszedł do masowej wyobraźni w roku 2000. Wystąpił w filmie „X-men” w reżyserii Bryana Singera. Wcielił się w postać kultową dla fanów „X-men” to znaczy w Logana/Wolverine'a. Film ten przyniósł mu ogólnoświatową sławę. W Wolverina wcielał się jeszcze wiele razy. Dopiero po 17 latach, aktor odłożył żelazne szpony, cygaro i pożegnał się z klasą z serią, która uczyniła go sławnym. Hugh Jackmam w swojej filmografii ma naprawdę dużo ciekawych, mocno zróżnicowanych tytułów. Od komedii romantycznych („Kate i Leopold”), przez dramaty („Australia”), kino familijne („Giganci ze stali”), po horror przygodowy („Van Helsing”). Jackman ma też na koncie wiele produkcji ze znakomitymi rezyseremi. Pojawił się u Wood’ego Allena w „Scoop. Gorący temat”, Darrena Aronofsky’ego w „Źródle”,  Denisa Villeneuve’a w „Labiryncie” czy u Christophera Nolana w „Prestiżu”. Świetnie tez radzi sobie muzycznie co udowodnił w „Les Misérables: Nędznicy”. Choć ma już 53 lat i wiele filmów za sobą, myślę, że rola życia jeszcze przed nim. Szczególnie, że jego warsztat aktorski z roku na rok staje się lepszy, a jego kreacje dojrzalsze i coraz ciekawsze. Sylwia Nowak-Gorgoń

Heath Ledger
Heath Ledger na zawsze zapisał się w historii kinematografii, niestety nie tylko ze względu na niezapomniane kreacje aktorskie – choć to oczywiście też! – ale również ze względu na tragiczną śmierć w wieku 28 lat. Gdy Heath Ledger zaczął grać w filmach, bardzo szybko uzyskał rozgłos i rozpoznawalność. W 1999 roku światło dzienne ujrzał film dla młodzieży „Zakochana złośnica”, będący uwspółcześnioną ekranizacją „Poskromienia złośnicy” Williama Szekspira. Ledger miał wówczas 20 lat. Ledwo rok później kolejnym filmem, w jakim pojawił się Ledger, był „Patriota” (2000), w którym młody aktor partnerował na ekranie staremu wydze Melowi Gibsonowi. Przełom w karierze Heatha Ledgera miał jednak dopiero nadejść wraz z niezapomnianym dramatem Anga Lee „Tajemnicą Brokeback Mountain” (2005). Chwytająca za serce historia zakazanej miłości dwóch mężczyzn awansowała Heath Ledgera na poważnego aktora dramatycznego. Prawdopodobnie jest to jedna z dwóch ról Ledgera, stanowiących najjaśniejsze punkty w karierze aktora. Druga to oczywiście Joker w filmie „Mroczny Rycerz” (2008), będącym jednym z serii filmów o Batmanie. Joker to ikona, modelowa postać psychopatycznego czarnego bohatera. Wykreowanie tej postaci na nowo, przy jednoczesnym rzuceniu rękawicy Jackowi Nicholsonowi, który wcielił się w Jokera w „Batmanie” z 1989 roku, stanowiło dla Ledgera nie lada wyzwanie. Aktor poradził sobie z nim znakomicie, a za rolę w „Mrocznym rycerzu” został pośmiertnie uhonorowany Oscarem dla Najlepszego aktora drugoplanowego. Katarzyna Piechuta

Geoffrey Rush
Nie od razu dane było światu poznać tego fantastycznego aktora. Swoją karierę zaczynał on bowiem na deskach teatru, co zresztą widoczne jest do tej pory – warsztat teatralny jest mocno widoczny u Geoffrey’a Rusha, przez co jego postaci są zwykle bardzo wyraziste. Początkowo aktor znany był tylko w rodzinnej Australii. Przełomem okazał się film biograficzny „Blask” (1996), w którym Rush wcielił się w postać genialnego pianisty. Za tę rolę, w wieku 45 lat, zdobył Oscara dla Najlepszego aktora pierwszoplanowego. W kolejnych latach często grywał w filmach kostiumowych, jak choćby „Nędznicy” (1998), „Elizabeth” (1998), „Zakochany Szekspir” (1998) czy „Zatrute pióro” (2000). Najczęściej były to role dramatyczne. 2003 rok oznaczał dla Geoffrey’a Rusha zwrot w karierze – przyszedł czas na kolejny film kostiumowy, ale tym razem w zupełnie innym wydaniu. Disneyowscy „Piraci z Karaibów: Klątwa Czarnej Perły” z dnia na dzień uczynili Rusha rozpoznawalnym na całym świecie, a także przyciągnęli rzesze fanów młodego pokolenia. Jako zły pirat i jednocześnie niepozbawiony szelmowskiego uroku i poczucia humoru kapitan Barbossa, Geoffrey Rush był wprost genialny. Tą rolą ujawnił również swój talent komediowy. W kolejnych latach wcielił się ponownie w kapitana Barbossę w filmach stanowiących kontynuację „Klątwy Czarnej Perły”. W 2010 roku świat ujrzał Rusha w kolejnej fantastycznej roli w filmie „Jak zostać królem” – wcielił się tam w postać niekonwencjonalnego specjalisty od dykcji, który nie tylko pomaga królowi Jerzemu VI, ale i nawiązuje z nim przyjaźń. Z kolei 2013 rok to „Koneser” – najbardziej wysmakowany film w aktorskiej karierze Geoffrey’a Rusha, przede wszystkim wizualnie. Rush zagrał tam wprost perfekcyjnie, oddając wszystkie zniuansowane i sprzeczne emocje targającego jego bohaterem. Genialne aktorstwo. Chcemy więcej! Katarzyna Piechuta