Weekendowa Filmosfera #115
Sylwia Nowak-Gorgoń | 2022-10-07Źródło: Filmosfera
Jesień. Liście na drzewach zmieniają kolory, dzieci zbierają kasztany, a wieczorem możemy już porządnie zmarznąć.  Zatem sezon na kocyk i ciepłą herbatę uważamy za otwarty! Jak wiadomo, do tego zestawu najlepiej pasuje dobry film – podpowiadamy więc, co warto wybrać z oferty platform streamingowych.

Katastroficzny piątek z „Pojutrze” (2004), reż. Roland Emmerich [#CHILI, #RAKUTEN]
Czasem, żeby dowiedzieć się czegoś o filmie, wystarczy poznać nazwisko jego reżysera. Roland Emmerich – i wszystko wiadomo. Dzieła tego amerykańskiego reżysera praktycznie zawsze zapewniają nam wielkie widowisko, pełne akcji i efektów specjalnych. Nie inaczej jest w przypadku filmu „Pojutrze”. Mamy tu do czynienia z typową konstrukcją filmu katastroficznego – pojawia się naukowiec Jack Hall (Dennis Quaid), który informuje rządzących o zbliżającej się katastrofie klimatycznej, jednak, jak łatwo przewidzieć, jego ostrzeżenia zostają zignorowane. Dochodzi do serii anomalii i gwałtownych zjawisk pogodowych i klimatycznych w różnych częściach globu. Jak to zwykle bywa, Nowemu Jorkowi mocno się dostaje i w spektakularny sposób zostaje zalany falą powodziową z oceanu. Do akcji wkraczają świetne efekty specjalne, a my oglądamy na ekranie gigantyczne fale wdzierające się między wieżowce metropolii. W „Pojutrze” ocean to nieokiełznany żywioł niosący zagładę. Po przejściu fali powodziowej gwałtownie spada temperatura i wszystko zamarza w przeciągu kilku minut. Również w Nowym Jorku przebywa syn Jacka, Sam (Jake Gyllenhaal), który chroni się bibliotece publicznej razem z innymi ocalałymi. W tym samym czasie Jack wyrusza na poszukiwania syna. „Pojutrze” to typowy obraz katastroficzny – liczy się pomysł na fabułę, dramatyczność, trzymanie widza w napięciu i, przede wszystkim, spektakularne efekty specjalne. Katarzyna Piechuta


Dramatyczna sobota z „Monachium” (2005), reż. Steven Spielberg [#NETFLIX]
Życie pisze najbardziej szokujące i bolesne scenariusze. W 1972 roku na igrzyskach olimpijskich w Monachium izraelscy sportowcy zostają zamordowani przez palestyńskich terrorystów z Czarnego Września. Rządny zemsty Mossad organizuje grupę mającą odnaleźć i zlikwidować sprawców tragedii. Jeden z najlepszych i najmniej docenionych filmów Stevena Spielberga. Znakomita scenografia oraz kostiumy, precyzyjna reżyseria oraz poruszające aktorstwo tworzą film, który trzyma za gardło od pierwszej do ostatniej minuty. Daniel Craig jako Steve  - bezduszny i buńczuczny mściciel, stworzył kreację przemyślaną i poruszającą. Wraz z genialnym Geoffreyem Rushem błyszczą na drugim planie, wspomagając świetnego Erica Bana’ew roli rozdartego Avnera. Sylwia Nowak-Gorgoń


Biograficzna niedziela z „Marzycielem” (2004), reż. Marc Forster [#CHILI]
„Marzyciel” to film, który urzeka swoim pięknem, uwidaczniającym się na wielu płaszczyznach: muzyka, zdjęcia, scenariusz – każdy z tych elementów osobno mógłby skraść serce widza, razem zaś tworzą dzieło magiczne i wzruszające. Film przepełniony jest bajkowością – w końcu to losy autora Piotrusia Pana – wprowadza nas w klimat dziecięcej beztroski oraz niczym jeszcze nie zmąconej ufności. Warto obejrzeć „Marzyciela”, by choćby na czas seansu przypomnieć sobie, jak patrzyło się na świat oczami dziecka. A może niektórych film skłoni do podjęcia próby odnalezienia dziecięcej strony swej natury? W końcu każdy z nas ma w sobie coś z dziecka – czasem trzeba tylko dobrze poszukać. W dodatku w filmie mamy doborową obsadę: Kate Winslet, Johnny Depp i Freddie Highmore. Katarzyna Piechuta