Dziesiątka Filmosfery - zestawienie najlepszych filmów 2022 roku
Katarzyna Piechuta | 2022-12-31Źródło: Filmosfera
Wraz z końcem 2022 roku zatrzymujemy się na chwilę i podsumowujemy miniony czas. A co mogą podsumowywać kinomaniacy, jeśli nie obejrzane filmy? :) Nasza Redakcja przedstawia Dziesiątkę Filmosfery – zestawienie najlepszych filmów, które oglądaliśmy na kinowych ekranach w 2022 roku.

1. "Avatar: Istota wody" (2022), reż. James Cameron
Po trzynastu latach od "Avatara", James Cameron zabiera nas z powrotem na Pandorę. Warto było czekać. Rzadko kiedy z łatwością przychodzi wytrzymanie w pełnym skupieniu seansu filmowego, który trwa ponad 3 godziny. W przypadku "Avatara: Istoty wody" jest to niemal niezauważalne. Cały czas na ekranie rozgrywają się ciekawe wydarzenia, ciągle utrzymywane jest napięcie, a towarzyszy temu niezwykły koncert - muzyka nie gaśnie, jest cały czas obecna, piękna i różnorodna. Akcja filmu „Avatar: Istota wody” w wielkim skrócie koncentruje się na walce Jake’a i Neytiri oraz ich dzieci o przetrwanie (Jake Sully jako awatar założył z Neytiri rodzinę). Historia jest ciekawie opowiedziana, ma wspaniałą stronę wizualną, dzięki efektom specjalnym (większość scen powstała przy użyciu komputera i najnowocześniejszych technologii). Duże brawa należą się aktorom, którzy musieli nauczyć się grać pod wodą na wstrzymanym oddechu. Poza tym musieli przyswoić też język Na'vi. Prosty, bazujący na schematach scenariusz ma pewne słabe punkty, jednak film ma wiele zalet. Jest wspaniałym widowiskiem i niesie dobre przesłanie. Po pierwsze jest pochwałą rodziny i wspólnoty. Po drugie ma proekologiczny wydźwięk. Pokazuje odwieczną walkę dobra ze złem. Dobro to natura, życie w zgodzie z nią. Zło to ludzie z nieba i cywilizacja, która nie zmierza w dobrym kierunku. Ewa Balana

2. "Zdarzyło się” (2022) reż. Audrey Diwan
Reżyserka czuła na wszelkie problemy kobiet połączyła siły z pisarką, której twórczość pod wieloma względami była przełomowa we Francji XX wieku. Film przez większość scen jest raczej oszczędny w środkach wyrazu, lecz w odpowiednich momentach poraża swoją dosadnością. Opowiada o wydarzeniach, które doprowadziły do przełomu w historii francuskiego społeczeństwa, w szczery, a czasem wręcz brutalny sposób. A najbardziej brutalne pod względem wizualnym sceny bolą tym bardziej, gdy widz wie, że fabuła została oparta na autentycznej historii młodej kobiety z lat 60. Tą młodą kobietą jest studentka Anne z robotniczej rodziny, której edukacja jest jedyną szansą na wyrwanie się z biedy i życiowych ograniczeń w małym rodzinnym miasteczku. Kobieta zachodzi jednak w ciążę, a stan ten jest niepożądany w akademickim gronie i oznacza bezwzględne poświęcenie się rodzinie oraz domostwu. Anne jest zdeterminowana, by studiować i nie zamierza jeszcze zakładać rodziny. Gorączkowo poszukuje pomocy w momencie w historii, w którym ciało kobiety i wszelkie tematy powiązane z seksualnością są tematem tabu. „Zdarzyło się” opowiada o ponurych konsekwencjach błędnej decyzji, która wcale nie musiałaby być błędna, a jej wynik oraz możliwe rozwiązania przeraźliwe, gdyby społeczeństwo i prawo były mniej potępiające. Reżyserka Audrey Diwan przedstawia, a także przestrzega bez skrupułów: zobaczcie, co się wtedy działo, do czego zmuszona została czyjaś córka, siostra, koleżanka i nie doprowadzajcie do tej sytuacji. Oby to nie zdarzyło się nigdy więcej. Nikola Wrzołek

3. "Silent Twins" (2022), reż. Agnieszka Smoczyńska
Agnieszka Smoczyńska przeniosła na ekran autentyczną historię June i Jennifer Gibbons, czarnoskórych bliźniaczek urodzonych w 1963 roku w Walii. Jako dzieci przestały one komunikować się ze światem zewnętrznym, dosłownie umilkły, nie tracąc przy tym mowy ani słuchu. Po prostu tak zdecydowały, zawarły między sobą taki układ. Dziewczynki stworzyły sobie własny świat, bo czuły się źle w świecie, który je otaczał. Jako czarnoskóre były upokarzane i wyśmiewane przez białych rówieśników. Scenariusz filmu powstał na podstawie książki dziennikarki Marjorie Wallace, która zainteresowała się losem dziewcząt i opisała ich fenomen i dramat. Siostry popadły w konflikt z prawem i decyzją sądu trafiły do owianego złą sławą szpitala psychiatrycznego Broadmoor – aż na 11 lat. Agnieszka Smoczyńska miała duży wpływ na scenariusz, wykorzystane zostały jej autorskie pomysły, jak żonglowanie gatunkami i barwna stylistyka musicali i reklam. Fabularna opowieść przeplata się z animacją poklatkową autorstwa Basi Rupik. Ta niesie niepokój i dyskomfort za pomocą mrocznych i smutnych kukiełek. Relacja sióstr była dwoistego charakteru. Z jednej strony przepełniona miłością i poczuciem ogromnej więzi, z drugiej toksycznej rywalizacji posuniętej do aż do granic. Akcja postępuje a mrok tego filmu nie rozjaśnia się w żadnej z jego warstw. To mieszanka gatunkowa naładowana emocjami, do tego stopnia, że wywołuje dreszcze. Film był triumfatorem tegorocznego festiwalu w Gdyni. Zdobył Złote Lwy 47. FPFF jako najlepszy film. Nagrody indywidualne otrzymali też: za najlepszą scenografię do niego Jagna Dobesz oraz za najlepszą muzykę Marcin Macuk i Zuzanna Wrońska. Ewa Balana

4. „Elvis” (2022), reż. Baz Luhrmann
W „Elvisie” już od pierwszej sceny filmu widzimy, że mamy do czynienia z obrazem Baza Luhrmanna. Charakterystyczne kolory eksplodujące wręcz z ekranu, chaotyczna a zarazem przemyślana praca kamery, nierówne tempo narracji – to jak podpis australijskiego reżysera.  Kto oglądał wcześniejsze filmy Luhrmanna, jak „Moulin Rouge!”, „Australia” czy „Wielki Gatsby”, ten doskonale wie, o czym mowa. Jednak za tymi zabiegami w „Elvisie” kryje się świetny film biograficzny. Poznajemy Elvisa Presley’a (genialny w tej roli Austin Butler) jako młodego, wrażliwego, rodzinnego chłopaka z talentem muzycznym i towarzyszymy mu w jego drodze na szczyt. Oś fabuły koncentruje się mocno na relacji Elvisa z jego menedżerem, Tomem Parkerem (Tom Hanks), którego po obejrzeniu filmu można szczerze znienawidzić. Śledzimy również losy relacji Elvisa z miłością jego życia, Priscillą Presley (Olivia DeJonge). Odtwórca tytułowej roli, Austin Butler, dokonał wprost niemożliwego – nie tylko wiernie odtworzył mimikę czy gesty Elvisa, ale przede wszystkim odwzorował na ekranie jego wielką charyzmę. Fenomenalna kreacja aktorska. „Elvis” mami nas feerią barw i uwodzi dźwiękami rock’n’rolla. To obraz kompletny i niezwykle ciekawy film biograficzny, który pozwala zrozumieć, jak narodziła się legenda. Katarzyna Piechuta

5. „Najgorszy człowiek na świecie” (2021), reż. Joachim Trier
Joachim Trier wrócił w tym roku z nowym obrazem – i to wrócił z przytupem. W lusterku pod tytułem „Najgorszy człowiek na świecie” tym razem może przejrzeć się szczególnie generacja współczesnych dwudziesto- i trzydziestolatków, ale podkreślmy: nie tylko oni, bo ta historia, jak zwykle u Duńczyka, ma moc oddziaływania na widza na uniwersalnym, ponadpokoleniowym poziomie. W jej centrum znajduje się trzydziestoletnia Julie, która stoi przed koniecznością podjęcia decyzji dotyczących jej zawodowej ścieżki i związku ze starszym o dekadę partnerem. Duński reżyser tka subtelną opowieść o jej zagubieniach i poszukiwaniach, o próbach nazwania emocji i wyborach, które ranią. Bohaterka wykreowana przez Renate Reinsve, nagrodzoną za tę rolę Złotą Palmą na festiwalu w Cannes, bywa pewna siebie i czarująca, a jednocześnie chwiejna i bezradna; potyka się, popełnia błędy. Im dalej postępujemy w fabularny gąszcz, tym wyraźniej widzimy, że Julie ma w sobie cząstkę każdego z nas i że nie jest „najgorszym człowiekiem na świecie”, ale – po prostu – człowiekiem. Gdy do prostej, ale bardzo „naszej” historii dodamy subtelną wizualno-muzyczną oprawę i nieprzesłodzony skandynawski romantyzm, otrzymamy jeden z tych tegorocznych filmów, których się nie zapomina. Kamila Snopek

6. "IO” (2022) reż. Jerzy Skolimowski
Fabuła filmu przedstawiana jako historia o osiołku brzmi banalnie. Niemniej jednak, życie osła imieniem IO staje się powodem do refleksji nad kondycją współczesnego świata. Film nie jest jednak lamentem ekologów i obrońców praw zwierząt, a poruszającą opowieścią o byciu miotanym przez los. Opowieścią ponadczasową i uniwersalną o niepewności jutra, braku wrażliwości, pogardzie, jak i również rachunku sumienia, przywiązaniu i ulotności radosnych chwil. Jest to szczery obraz tego, jak pojedyncza jednostka, istota żywa, może być poniewieranym pionkiem w grze o nazwie życie, a przecież jej los zależy też od innych istot, które są żywe tak jak ona sama. „IO” to remake klasyka francuskiego kina „Na los szczęścia, Baltazarze” Roberta Bressona. Jednakże film Skolimowskiego nie jest zaledwie odświeżeniem historii w nowych realiach. Współczesna opowieść o osiołku, poza świetną alegoryczną fabułą, potrafi chwycić za serce malowniczymi i czasem wręcz portretowymi ujęciami oraz grą świateł, która zachwyca i przeraża zarazem. Szczególnie ujęcia oczu zwierząt poruszają najczulsze struny duszy. Nie brakuje także ikonicznej dla filmografii Skolimowskiego postaci tajemniczego człowieka z walizką, który został zgrabnie wpleciony w rozwój wydarzeń. Tym wydarzeniom towarzyszy emocjonująca muzyka, a motyw przewodni ze ścieżki dźwiękowej filmu ‘spada’ na widza niczym wszelkie wydarzenia spadające na barki bezbronnego zwierzęcia i nie pozwala wyrwać się ze świata IO. Widz zostaje wbity w fotel aż do zakończenia filmu, a nawet chwilę po nim. Wydaje się, jakoby reżyser miał przy sobie listę z najważniejszymi składnikami na dobry film i z łatwością odhaczał wszystkie wykonane zadania. Rezultatem tego są obrazy, słowa i dźwięki, które pozostają w pamięci na długo po seansie. Nikola Wrzołek

7. "Marzec '68" (2022), reż. Krzysztof Lang
To opowieść o szczerej młodzieńczej miłości na tle wydarzeń historycznych obfitujących w bunt i protesty przeciwko cenzurze i metodom sprawowania władzy. Chodzi o Marzec '68, kiedy przez PRL przelała się fala protestów studentów i inteligencji. Studenci wystąpili przeciwko zdjęciu przedstawienia "Dziadów" Mickiewicza w reżyserii Kazimierza Dejmka i przeciwko relegowaniu z uczelni kolegów. Władze komunistyczne wykorzystały niepokoje społeczne do antysemickiej nagonki, w wyniku której tysiące osób pochodzenia żydowskiego zmuszono do emigracji z kraju. Historia miłości Hani i Janka to poniekąd taka współczesna wersja "Romea i Julii", gdyż ojcowie młodych stoją po dwóch stronach marcowej barykady. W filmie pięknie pokazana została młodzieńcza miłość, wzajemna fascynacja młodych ludzi. Aktorzy - Vanessa Aleksander i Ignacy Liss - pokazali na ekranie ogromny talent i naturalność. Dało się zauważyć chemię między nimi, szczerość, ciepło tej relacji. Bardzo dobre kreacje stworzyli Ireneusz Czop i Mariusz Bonaszewski. Oprócz love story mamy w tym filmie powtórkę z niedawnej jeszcze historii Polski. Może być on lekcją dla młodzieży, która niewiele wie o tych wydarzeniach. Poza tym ten film jest przestrogą, że historia może się powtórzyć i się powtarza. Pod względem kostiumów i scenografii to prawdziwy majstersztyk. Kostiumy, za które odpowiada Dorota Roqueplo, świetnie budują iluzję powrotu do roku 1968. Ci, co pamiętają te czasy będą mieli wrażenie jakby się tam na jakiś czas przenieśli. Pomieszczenia wyglądają bardzo autentycznie, zadbano o wszelkie szczegóły. Nie zabrakło nawet karpia w wannie, nieodłącznego atrybutu ówczesnych świąt. Ten filmowy poprzez swój wyskok z wanny przypomina, jak bardzo ludzie pragnęli wolności. Ewa Balana

8. „Top Gun: Maverick” (2022), reż. Joseph Kosinski
Fani „Top Gun” czekali na ten film od dawna. Pomysł na kontynuację kultowego obrazu Tony’ego Scotta pojawił się już w 2010 roku, ale przez kolejne lata zdawać by się mogło, że ciążyło jakieś fatum nad tym projektem. Początkowo obraz miał wyreżyserować Tony Scott, jednak popełnił samobójstwo na dzień przed spotkaniem z Tomem Cruisem. Później plany pokrzyżowała pandemia koronawirusa, przez którą ostatecznie premiera przesunęła się o dwa lata. Ostatecznie jednak film „Top Gun: Maverick” ujrzał światło dzienne, a na reżyserskim stołku zasiadł tym razem Joseph Kosinski. W roli głównej ponownie widzimy Pete’a „Mavericka” Mitchella (Tom Cruise), mistrzowskiego pilota, który po latach służby w marynarce wojennej obecnie testuje najnowocześniejsze samoloty. Zostaje jednak ponownie wezwany do Top Gun – legendarnej szkoły pilotów wojskowych – tym razem w roli instruktora. Jego zadaniem jest przygotowanie młodych pilotów do niezwykle trudnej misji. „Top Gun: Maverick” to niezwykle udany sequel – a to nie zdarza się często! Śmiem twierdzić, że jeden z najlepszych, jakie widziałam w życiu. Nie brakuje tu nawiązań do pierwszej części, więc fanom kultowej jedynki może zakręcić się w oku łezka wzruszenia. A przy tym dwójka broni się również jako samodzielny film – mamy nowe postaci, nowe wątki oraz bardziej współczesne realia. Scenariusz jest dobrze poprowadzony, film w zasadzie nie ma gorszych momentów. Fabuła jest wciągająca już od pierwszych minut seansu, a spektakularne efekty specjalne dosłownie wbijają w fotel. Dawno nie widziałam efektów, które zrobiłyby na mnie takie wrażenie. Oglądając film możemy się poczuć, jak byśmy sami siedzieli w wojskowym samolocie i mknęli nim z zawrotną prędkością. „Top Gun: Maverick” to kino akcji na najwyższym poziomie. Katarzyna Piechuta

9. „Wszystko poszło dobrze” (2022) reż. François Ozon
Francuzi w roku 2022 zdają się przodować w dobrych filmach na kontrowersyjne tematy. „Wszystko poszło dobrze” jest filmem dość nietypowym, gdyż opowiada o śmierci, a raczej pragnieniu śmierci, które może zostać spełnione. Częściowo sparaliżowany mężczyzna w podeszłym wieku ma już dość swojego życia po udarze, choć może cieszyć się względnie dobrym zdrowiem psychicznym jak na osobę w jego stanie. Pragnie on poddać się eutanazji, która jest jednak zakazana we Francji. O spełnienie swojego życzenia prosi jedną ze swoich córek. To życzenie otwiera puszkę Pandory pełną rozważań nad relacjami w rodzinie, sensem życia, biologią człowieka i moralnością. Pomimo tematu, który nie należy do najprzyjemniejszych, film nie przytłacza ponurą atmosferą oraz nie emanuje patosem i wzniosłymi pochwałami życia. Nie gloryfikuje żadnego z wyborów. Zamiast tego produkcja rzeczowo przedstawia próby podążania za głosem ukochanej osoby, a szorstki humor i żarty głównego bohatera potrafią sprawić, że mimo wszystko na twarzy widza wiele razy zagości uśmiech. W tym ciągu wydarzeń nie brakuje refleksji i dialogu o tym, co jest ważne w życiu oraz o godności osobistej. „Wszystko poszło dobrze” traktuje temat eutanazji i śmierci z należnym szacunkiem, przyprawia go odrobiną humoru i łapie za serce przedstawiając relację rodzic-córka w obliczu tak trudnego dla obojga kroku. Jest to tym ważniejsze, gdyż film stanowi adaptację książki o tym samym tytule, którą na podstawie własnych przeżyć napisała scenarzystka Emmanuèle Bernheim współpracująca z reżyserem. Można stwierdzić, że reżyser François Ozon odniósł sukces, chcąc jak najlepiej przedstawić rozterki rodziny swojej współpracowniczki. Nikola Wrzołek

10. "Brigitte Bardot cudowna" (2021), reż. Lech Majewski
Obraz powstał na podstawie powieści Lecha Majewskiego pod tytułem "Pielgrzymka do grobu Brigitte Bardot cudownej". Ale przed powieścią, we wczesnej młodości artysta napisał najpierw tak zatytułowany wiersz. Historia opowiedziana w powieści i w  filmie nawiązuje do Odysei i oparta jest na motywach podróży Telemacha w poszukiwaniu ojca. Podobnie jak u Homera jest pełna spotkań z wyjątkowymi postaciami. Lech Majewski odnajduje analogie z mitologii we współczesnej kulturze masowej. "Bogowie" popkultury przewijają się licznie w filmie. Oprócz Brigitte Bardot pojawia się w nim m.in. Elizabeth Taylor, Simon Templar, The Beatles i Raquel Welch. Akcja filmu rozgrywa się w drugiej połowie XX wieku w Polsce Ludowej. Głównym bohaterem jest chłopiec o imieniu Adam.  Wychowuje go samotnie matka, którą ciągle nachodzą funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa. O ojcu, pilocie, który walczył w czasie II wojny światowej, słuch zaginął. Chłopiec marzy, że któregoś dnia rodzic się odnajdzie. Punktem wyjścia fantastycznej historii, w którą przeradza się ta realistyczna,  jest pójście głównego bohatera do kina na film "Pogarda" Jeana-Luca Godarda. Film ma oniryczny charakter. Jest to dzieło kompletne. Lech Majewski pracował przy nim jako reżyser, scenarzysta, dźwiękowiec, współtwórca muzyki, scenografii, montażu, współautor zdjęć i producent. Warstwa wizualna zachwyca, widoczne są inspiracje reżysera wielkim malarstwem. Lech Majewski zabiera nas w świat swojej bogatej wyobraźni i jest to fascynująca podróż. Ewa Balana