Nadciąga nowa fala nostalgii [recenzja CD]
Arkadiusz Kajling | 2024-08-03Źródło: Informacja prasowa

Śpiewające aktorki vs. piosenkarki próbujące swoich sił na srebrnym ekranie – dziś granica pomiędzy przedstawicielkami płci pięknej z tych dwóch grup skutecznie się zatarła, a świat muzyki popularnej i filmu coraz częściej czerpie wymierne korzyści ze wzajemnej współpracy, dowodząc że wszyscy grają w tej samej drużynie. Bo chociaż Jennifer Lopez świetnie radzi sobie jako piosenkarka, to równie często jak albumy studyjne produkuje kolejne komedie romantyczne. Lady Gaga to z kolei artystka, która przyzwyczaiła swoich fanów do częstej zmiany swojego scenicznego wizerunku, również na potrzeby głośnych filmów „Narodziny gwiazdy”, czy „Dom Gucci”, a już wkrótce zobaczymy ją w długo wyczekiwanym sequelu „Jokera” z równie ikoniczną charakteryzacją. Romans z filmowym światem ma na swoim koncie także Ariana Grande – nie dość, że ostatnia płyta amerykańskiej artystki została zainspirowana kultowym już filmem z Jimem Carreyem i Kate Winslet „Zakochany bez pamięci” to młodą gwiazdę wkrótce zobaczymy na wielkim ekranie w filmowej wersji musicalu „Wicked”. Nie powinien dziwić zatem fakt, że nierzadko także okładki albumów muzycznych nawiązują do X muzy – konia z rzędem temu, kto patrząc na grafikę najnowszej płyty Dua Lipy nie pomyślał o kultowym dreszczowcu Steven Spielberga „Szczęki”. No, chyba, że jesteście właścicielami fizycznej wersji z okładką 3D – alternatywny design to według fanów (i niezadowolonych z wyboru Halle Bailey do roli Ariel) hołd dla animowanej „Małej syrenki” Disneya. Zbieg okoliczności? Raczej pokłosie udziału Dua Lipy w filmie Grety Gerwig „Barbie” – brytyjska piosenkarka o albańskich korzeniach nie tylko śpiewała na soundtracku, ale i powierzono jej epizodyczną rolę morskiej syreny. Czy na najnowszym albumie jej syreni głos potrafi ponownie uwieść fanów, przyprawiając ich o kolejną falę nostalgii?
Chociaż postać Dua Lipy jest znana wśród fanów muzyki popularnej, warto choć pokrótce dla przypomnienia przedstawić jej sylwetkę i ścieżkę kariery. Dua Lipa urodziła się 22. sierpnia 1995 roku w Londynie w rodzinie kosowskich Albańczyków pochodzących z Prisztiny i jest najstarszym z trójki dzieckiem Anesy oraz Dukagjina Lipy, którzy przybyli do Anglii w latach 90. XX wieku, podobnie jak wielu jej rodaków w tym czasie z powodu represji. Przyszła twórczyni hitu „Levitating” zaczęła śpiewać już w wieku zaledwie pięciu lat, a talent odziedziczyła zapewne po własnym ojcu, który jest wokalistą zespołu rockowego ODA i jak twierdzi jego córka (a zarazem największa fanka) jest on dla niej największą inspiracją. Cała rodzina wróciła do Kosowa, gdy kraj ogłosił niepodległość, jednak po dwóch latach Dua namówiła rodziców do powrotu, by realizować się jako artystka i zaczęła od nagrywania coverów popularnych piosenek. Swój wstępny kontrakt muzyczny podpisała w 2013 roku, jednak trzeba było jeszcze dwóch lat, by świat usłyszał debiutancki singiel pt. „New Love” i kolejnych dwóch, by w ręce fanów trafił pierwszy album studyjny – jedna z piosenek promująca płytę „New Rules” mocno namieszała na listach przebojów: w Wielkiej Brytanii utwór dotarł do pierwszego miejsca zestawienia i był to pierwszy raz od czasu „Hello” Adele kiedy kobieta znalazła się na samym szczycie listy, a już 5. grudnia tego samego roku została ogłoszona najczęściej odsłuchiwaną artystką w Wielkiej Brytanii w serwisie Spotify. Następny rok przyniósł nominacje aż w pięciu kategoriach do Brit Awards 2018 – tym samym została pierwszą solową wokalistką, której udało się zdobyć tyle nominacji, kończąc wieczór z dwiema statuetkami: dla Najlepszej Brytyjskiej Artystki Roku oraz dla Najlepszego Brytyjskiego Przełomowego Artysty. Dua Lipa wkroczyła w świat filmu w 2019 roku z piosenką „Swan Song” stworzoną na potrzeby filmu „Alita: Battle Angel” i opartego na mandze Yukito Kishiro, jednak dopiero kilka lat później miała okazję nie tylko zaśpiewać na soundtracku, ale i spróbować swoich sił jako aktorka – epizodyczna, ale zawsze! – w największym filmowym wydarzeniu i fenomenie zeszłego roku, czyli „Barbie”.
Przy omawianiu najnowszego albumu czerwonowłosej wokalistki warto wspomnieć o okresie poprzedzającym nową erę, a dokładniej wkład piosenkarki w ostatni projekt Grety Gerwig opowiadający o plastikowej lalce, która porzuca wszystkie odcienie pasteli Barbie Landu na rzecz wypranych kolorów realnego Los Angeles, by stać się prawdziwym człowiekiem – dla twórców filmu ważne było uzmysłowienie widzom, że plastikowa zabawka anno domini 2023 nie tylko nie jest idealna, ale i nie chce taką być. Przeżywając na naszych oczach kryzys egzystencjonalny Barbie redefiniuje siebie na nowo, budując swoją tożsamość i wzorując się na istotach ludzkich, które powołały ją do życia. Pod koniec filmu bohaterka słyszy frazę „ludziom pisany jest tylko jeden koniec, idee natomiast żyją wiecznie”, ale już rozumie, że życie i świat ma zdecydowanie więcej odcieni, niż cukierkowy róż – w końcu tym, co określa nasze istnienie oraz pozwala zrozumieć, kim jesteśmy i do czego zmierzamy, jest śmierć. To świadomość przemijania, obserwowanie dorastania dzieci, a także dostrzeganie starzenia się własnego ciała, stanowi istotę człowieczeństwa. Swój sukces kasowy produkcja Warner Bros zawdzięcza również zręcznie poprowadzonej kampanii reklamowej, wliczając w to muzykę promującą film. Premierę soundtracku poprzedziło aż pięć singli, a pierwszy z nich „Dance The Night” w wykonaniu Dua Lipy został wydany już dwa miesiące wcześniej (choć wersję instrumentalną mogliśmy już usłyszeć w pierwszym teaserze w grudniu 2022 roku) – w filmie piosenka pojawia się podczas „spontanicznej” imprezy u Barbie granej przez Margot Robbie, a jej produkcją zajął się siedmiokrotny laureat Grammy Mark Ronson, spędzając cały rok z Gretą Gerwig na poszukiwaniu odpowiednich artystów, którzy wpasowaliby się w wizję reżyserki „Lady Bird” i „Małych kobietek”.
Utrzymany w klimacie disco rytmiczny kawałek wydawać się może nieskomplikowanym produktem, ale praca nad jego produkcją była zgoła odmienna – w rzeczywistości piosenka była tworzona na kilku etapach i kilkukrotnie przepisywana, by zgrać materiał filmowy z finalną wersją piosenki. Ronson (który objął stanowisko producenta soundtracku i autora score’u) i Lipa już wcześniej mieli okazję współpracować przy hicie „Electricity”, a ich kolejna wspólna propozycja to w rzeczywistości jedna z pierwszych prac stworzonych na potrzeby filmu. Jak wspomina sam muzyk: „Najpierw napisałem muzykę do Dance The Night, później Dua napisała tekst wraz z Caroline Ailin. Jestem pewien, że ja i ona czerpiemy podobne inspiracje, czuć to słuchając Future Nostalgia. Bo ten album ma wszystko co lubię w muzyce dance: jest nieco dziwny, ale ma w sobie mnóstwo energii, tak jak utwory Tame Impala – są po prostu imponujące”. To właśnie przy promocji filmu Mark Ronson uchylił rąbka tajemnicy odnośnie niezatytułowanego jeszcze trzeciego albumu Lipy, przyznając, że miał możliwość odsłuchu jego pierwszych piosenek: „Jej nowy materiał brzmi obłędnie. Rozbicie kuli dyskotekowej w teledysku Dance The Night jest triumfem nad wszystkim, czego dokonała w Future Nostalgia i wejściem w zupełnie nową erę”. Czy zatem udział Dua Lipy w „Barbie” należy traktować jako wprowadzenie do „Radical Optimism”? Odpowiedź będzie twierdząca, jeśli spojrzymy trochę szerzej na lekcję płynącą z przesłania hitowej produkcji: pod koniec filmu Barbie uczy się, że może być kimś, kim sobie wymarzy, a nie iść ścieżką wytyczoną przez innych dawno temu - to prowokuje całą drogę, którą przyjdzie jej przebyć, by w końcu lepiej rozumieć emocje, a także niedoskonałości naszego życia i ludzkich ciał, które prowadzą do zmiany postrzegania świata – po wycieczce do prawdziwego świata zmieniły się potrzeby oraz pragnienia bohaterki i nie ma już możliwości powrotu do status quo. Jak twierdzi sama Dua Lipa ona również zmieniła się w ciągu ostatnich czterech lat od wydania „Future Nostalgia”: „Jestem po prostu inną osobą, więc oczywiście nowa płyta będzie inna. Mam inne myśli, pragnienia, potrzeby i perspektywy”.