Na drodze ku nowym melodiom [recenzja OST]
Arkadiusz Kajling | 2025-01-13Źródło: Filmosfera

Miłośnicy pięćdziesiątego szóstego pełnometrażowego filmu animowanego z oficjalnego kanonu Disneya w reżyserii Rona Clementsa i Johna Muskera (mających na koncie takie hity jak „Mała syrenka”, „Aladyn”, czy „Księżniczka i żaba”), który częściowo nawiązywał do polinezyjskiej mitologii nie powinni mieć w ostatnim czasie powodów do narzekań – nie dość, że w zeszłym roku Dwayne „The Rock” Johnson ogłosił rozpoczęcie prac na planie aktorskiego remake’u, który zadebiutuje na srebrnym ekranie dokładnie dekadę po premierze od oryginalnej odsłony z 2016 roku, to w tym roku prezes studia Myszki Miki Bob Iger nieoczekiwanie podniósł rangę rozwijanego już serialu osadzonego w uniwersum Vaiany i przeznaczonego ekskluzywnie na platformę streamingową Disney+ do formatu wielkoekranowego. Zgodnie z przewidywaniami analityków długo wyczekiwana kontynuacja rozbiła bank i stała się najlepiej zarabiającą animacją przypadającą na długi weekend z okazji amerykańskiego święta Dziękczynienia, a światowe przychody z pięciu dni pokonały „Super Mario Bros. Film”, dzięki czemu nastoletnia bohaterka i córka wodza wyspy Motunui została także królową międzynarodowego box office’u. Stare przysłowie mówi, że nie można jednak wejść dwa razy do tej samej wody – chociaż do świata Vaiany powracają znani animowani bohaterowie z Mauim, Hen Hen i Puą na czele, to przeglądając skład ekipy produkcyjnej próżno szukać na niej nazwisk reżyserów znanych z „jedynki”. Chyba jednak większym zaskoczeniem jest brak odpowiedzialnego za muzykę Lina-Manuela Mirandy, który za piosenkę „How Far I’ll Go” zgarnął dekadę temu nominację do Złotego Globu. Zdolnemu kompozytorowi Disney zdążył już w tym roku powierzyć inny projekt opowiadający o początkach Mufasy, a do pracy nad sequelem Vaiany przydzielił Abigail Barlow i Emily Bear – czy pierwszy w historii studia żeński duet kompozytorek pomoże dynamicznie rozwijającej się franczyzie wypłynąć na nowe muzyczne wody i równie jasno „błyszczeć”?
Fani Disneya, którzy bacznie śledzą poczynania Mirandy na muzycznym polu od czasu jego udziału w oryginalnej Vaianie zapewne stwierdzą złośliwie, że brak autora bijącego rekordy popularności musicalu „Hamilton” w kontynuacji tak znanej i popularnej animacji jest pokłosiem jego udziału przy tworzeniu soundtracku do aktorskiej „Małej syrenki”, a dokładniej piosenki „The Scuttlebutt” – utwór stworzony w 2023 roku dla antropomorficznego wcielenia Blagi i wykonany przez rapującą Awkwafinę, który w polskiej wersji nosi tytuł „Zwrotki plotki treść” został zgodnie uznany przez kinomaniaków jako jedna z najgorszych piosenek Disneya w jego długiej muzycznej tradycji, mimo że doskonale potrafił uchwycić komediowy charakter postaci w scenie, w której mamy do czynienia z uciekającym czasem. Rzeczywistość jest jednak zgoła inna – Lin-Manuel został po prostu przydzielony do dwóch aktorskich kinowych remake’ów, natomiast „Vaiana 2” zaczynała produkcję jako serial o znacznie mniejszym budżecie mający zasilić katalog platformy streamingowej Disney+. Jednak nawet w produkcji skierowanej na mały ekran wytwórnia Myszki Miki postanowiła pozostać wierna swoim musicalowym standardom decydując się na duet kompozytorek, które mimo skromnego portfolio potrafiły zdobyć serca słuchaczy i przebić do mainstreamu już ze swoim pierwszym dokonaniem, które odbiło się szerokim echem i dotarło nawet do „mysich uszu” włodarzy studia z Burbank – w 2022 roku panie zdobyły statuetkę Grammy za album koncepcyjny „The Unofficial Bridgerton Musical” z oryginalnymi piosenkami osadzonymi w uniwersum netflixowego serialu z epoki regencji. Utwory rozwijane poprzez sesje live publikowane za pomocą TikToka zgromadziły sporą publiczność wśród młodych odbiorców, a Barlow i Bear zostały najmłodszymi laureatkami tej prestiżowej nagrody przyznawanej od 1959 roku. Także ich najnowsza propozycja do disnejowskiej animacji zdołała już odnieść pierwsze sukcesy z nominacją do Hollywood Music In Media – czyżby zdolne kompozytorki tworzyły kolejny rozdział historii?
Chociaż napisane przez Mirandę utwory takie jak „Pół kroku stąd”, czy „Drobnostka” skutecznie zapisały się w pamięci miłośników egzotycznego świata Vaiany i ustawiły poprzeczkę bardzo wysoko dla następców w tej filmowej franczyzie, to nowa ilustracja dźwiękowa doskonale wpisuje się w disnejowski klimat i typową dla niego musicalową konwencję – muzyczne dziedzictwo prowadzące do „Vaiany 2” jest bardzo rozległe, a twórcy sześćdziesiątej trzeciej pełnometrażowej animacji w oficjalnym kanonie WDAS inspirowali się postaciami (także tymi debiutującym w sequelu) i imponującym światem przedstawionym. Sam reżyser projektu Jason Hand jeszcze przed premierą zadeklarował, że soundtrack zmusi słuchaczy do zastanowienia nad pewnymi tematami, co nie znaczy, że nie będziemy się dobrze bawić – producentka Yvett Merino zapewniła, że kontynuacja Vaiany to czysta rozrywka z naciskiem na warstwę muzyczną: „Ścieżka dźwiękowa jest ważną częścią każdej naszej historii, niezależnie od tego, czy to musical, czy nie, a nasz najnowszy film to prawdziwy musical. Dynamiczne piosenki pomagają posunąć historię do przodu w szczególny sposób, a praca nad nimi była wspaniałym doświadczeniem”. W kontynuacji hitu sprzed lat dojrzała już bohaterka łączy siły z pół-bogiem Maui’m i razem ze zwierzęcymi przyjaciółmi ponownie ruszają w epicką i ekscytującą podróż – Vaiana musi udać się na dalekie morza Oceanii, odwiedzając niebezpieczne i dawno zaginione wody, by przeżyć przygodę niepodobną do niczego, z czym kiedykolwiek miała do czynienia. Powracająca w tytułowej roli osiem lat starsza Auli'i Cravalho stanowi pomost pomiędzy tymi dwoma światami, a główny utwór promujący przygodowe widowisko „Beyond” jest niejako kontynuacją „How Far I’ll Go”, do którego pomysłowo nawiązuje nawet tekst piosenki.
Urodzona w Kohala na Hawajach aktorka, dla której dubbingowa rola Moany (co w języku maori oznacza „ocean”) nastoletniej heroiny o polinezyjskich korzeniach i zmienionym w Europie z powodu praw autorskich imieniu była debiutem w świecie filmowego show-biznesu podzieliła się z fanami refleksjami na temat największych zmian, jakie przyniosła jej rola tytułowej bohaterki. Wychowana na wyspie Oahu dwudziestoczterolatka w rozmowie z magazynem People nie kryła emocji związanych z sukcesem pierwszej części oraz kontynuacji, wspominając trudne początki: „Mieszkaliśmy w jednopokojowym mieszkaniu w Mililani, kiedy zostałam obsadzona. Spałam w sypialni, a moja mama na kanapie. By zapewnić mi utrzymanie musiała korzystać z zasiłków. Ona dała mi tak naprawdę wszystko”. Cravalho zdradziła również, jak jej rodzice nauczyli ją pokory, nawet gdy zyskała światową sławę: „Moi rodzice mówili: Jeśli Vaiana nie odniesie sukcesu, musisz skończyć szkołę, pozmywać naczynia, pościelić łóżko. Nie pozwól, by to uderzyło Ci do głowy”. Choć Auli’i czuła się wyczerpana po promocji filmu, jej mama zawsze przypominała jej o tym, jak ważne jest zachowanie życzliwości: „To było dla nich trudne rodzicielstwo, ale pozwoliło mi wyrosnąć na lepszą osobę”. Po sukcesie „Vaiany” młoda gwiazda postanowiła odwdzięczyć się swojej rodzicielce kupując jej dom, dodając: „Rodzice dają ci tak wiele. Dzieci czują się trochę zobowiązane, szczerze mówiąc. Ale jesteśmy bardzo wdzięczni za poświęcenia naszych rodziców”. Tę delikatną, a zarazem szczerą naturę Hawajki udało się przenieść na wielki ekran tworząc animowaną protagonistkę, której emocjonalność postaci wyrażają także nowe piosenki pogłębiając wewnętrzną przemianę Vaiany w dojrzałą kobietę.