Piosenki, które przywracają wiarę [recenzja CD]
Arkadiusz Kajling | 10 dni temuŹródło: Filmosfera
Nie od dziś wiadomo, że ilu artystów, tyle spojrzeń na pracę w studiu nagraniowym – dla jednych to może być spontaniczne „jam session”, które doprowadzi do satysfakcjonującego efektu, a inni traktują proces twórczy jako intymne doznanie, prowokujące do zmierzenia się z własnymi emocjami. Elton John i Brandi Carlile wchodząc do studia Sunset Cloud w Los Angeles w październiku 2023 roku rozpoczęli współpracę od pustej kartki, wypychając się wzajemnie ze swojej strefy komfortu – w ciągu zaledwie dwudziestu dni napisali i nagrali cały album od podstaw, a przy pracy wsparli ich światowej klasy muzycy, m.in. Chad Smith, Pino Palladino, czy Josh Klinghoffer. Brytyjski wokalista po raz pierwszy w swojej karierze zdecydował się na nieoczekiwany krok, by kamery rejestrowały jego proces nagrywania i pisania, czego efektem stała się autentyczna, muzyczna opowieść z całym wachlarzem emocji od euforii po łzy. Ich wspólny materiał „Who Believes In Angels?” opisywany jest jako zetknięcie ballad, rock’n’rolla, popu, country, czy nawet psychodelik, a celem twórców było stworzenie albumu oddającego ducha wyjątkowej kolaboracji dwóch uznanych muzyków, w której każde z nich będzie miało równie dużo przestrzeni do zaprezentowania swojego talentu. Autor hitu „Can You Feel The Love Tonight” wyjawił, że jego najnowsza propozycja była jednym z najtrudniejszych krążków w jego życiu, ale jednocześnie stała się dla niego największym muzycznym doświadczeniem zwiastującym restart kariery. Z kolei Brandi przyznała, że obecny świat jawi się jako dzikie miejsce, w którym trudno znaleźć spokój i poczucie satysfakcji, podkreślając, że jej ostatnia współpraca ma reprezentować poszukiwanie radości i euforii – czy zatem „Who Believes In Angels?” pozwoli słuchaczom przywrócić wiarę w pozytywne podejście do życia?

Elton John, a właściwie Reginald Kenneth Dwight, urodził się 25. marca 1947 roku w Pinner na przedmieściach Londynu i już jako mały chłopiec przejawiał zainteresowanie muzyką – mając zaledwie dwa lata rozpoczął naukę gry na pianinie, a w wieku pięciu lat zaczął uczęszczać na lekcje śpiewu. Swoje umiejętności szkolił następnie w Królewskiej Akademii Muzycznej, jednak opuścił szkołę przed osiągnięciem pełnoletniości, by rozpocząć karierę muzyczną. Swój pseudonim artystyczny zaczerpnął od saksofonisty Eltona Deana oraz brytyjskiego wokalisty Long Johna Baldry’ego z którymi tworzył wówczas zespół Bluesology – przygoda z bluesem nie trwała długo, gdyż wkrótce młody Elton nawiązał współpracę z Bernim Taupinem, debiutując solo z krążkiem „Empty Sky” w 1969 roku. Lata 70. ubiegłego wieku były początkiem nie tylko wielkiej popularności, ale i skandali – artysta uzyskał swoją pierwszą platynę za wydawnictwo „Tumbleweed Connection” promując ekstrawagancki styl, ale jednocześnie popadł w liczne uzależnienia, nadużywając alkoholu i narkotyków, a u szczytu kariery także zmagając się z bulimią. Kolejna dekada była czasem szczególnie trudnym, gdy piosenkarz pogrążał się w swoich nałogach, produkując mniej radiowych hitów – w tym okresie John w końcu zdecydował się na terapię, a gdy wyszedł na prostą rozpoczął także działalność charytatywną. W połowie lat 90. życie artysty odmieniła animacja Disneya „Król Lew”, a przewodni utwór „Can You Feel The Love Tonight” zgarnął nawet Oscara – piosenka pozwoliła zaistnieć w świadomości zakochanych w rysunkowej historii Simby dzieci, a Elton stał się rozpoznawalnym i lubianym artystą wśród młodego pokolenia. W 2019 roku Dexter Fletcher postanowił opowiedzieć o życiu jednej z największych osobistości XX wieku w filmie „Rocketman” z porywającą kreacją Tarona Egertona w roli głównej.

 
Również Brandi Carlile może się pochwalić bogatym życiorysem oraz biografią, a jej twórczość przekracza przyjęte ogólnie granice gatunkowe, zawierając jednocześnie rozmaite elementy popu, rocku, country, a nawet tradycyjnego amerykańskiego folku. Urodziła się 1. czerwca 1981 roku na niepozornym przedmieściu Seattle w rodzinie o muzycznym tle – jej mama była również piosenkarką, a bracia grali w okolicznych klubach i restauracjach. Uczęszczała do Tahoma High School, ale porzuciła później naukę, by całkowicie poświęcić się karierze muzycznej – ogromny wpływ na jej zainteresowanie tą dziedziną sztuki miały piosenki Eltona Johna: to właśnie po zapoznaniu się z jego twórczością nauczyła się grać na pianinie, a w wieku siedemnastu lat także na gitarze. Brandi zwróciła na siebie uwagę kompozytora i producenta Dave’a Matthewsa, który usłyszał ją na żywo na scenie podczas regionalnego festiwalu i już dwa lata później zadebiutowała pierwszym imiennym albumem, a magazyn „Rolling Stone” zamieścił na okładce zdjęcie początkującej wokalistki, wliczając ją do grona „10 Artists To Watch in 2005”. Po wydaniu w 2008 roku drugiego wydawnictwa, Carlile koncertowała już jako główna atrakcja, wykonując duety z takimi uznanymi artystami, jak Indigo Girls, Chris Isaak, czy Tori Amos. W karierze Brandi znajdziemy również liczne filmowe powiązania mające odbicie zarówno na małym, jak i srebrnym ekranie – w serialu o tematyce medycznej „Grey’s Anatomy” usłyszymy aż cztery piosenki Carlile, natomiast oryginalną kompozycję „Carried Me With You” umieszczono na napisach końcowych do animacji Disney/Pixar pt. „Naprzód”. W 2023 roku nazwisko artystki mogliśmy dojrzeć na kolejnych soundtrackach w nowych wersjach kultowych utworów: cover „Home” z musicalu „The Wiz” wszedł w skład kompilacji do trzeciego sezonu „Teda Lasso”, a „Closer To Fine” z repertuaru Indigo Girls wieńczył tracklistę hitowej składanki do „Barbie” Grety Gerwig.

Za koncepcję wspólnego albumu odpowiada trójka przyjaciół i stałych współpracowników – Elton John, nagrodzona 11 Grammy Brandi Carlile oraz wielokrotnie nagradzany producent i songwriter Andrew Watt. Elton pierwszy raz w karierze pozwolił kamerom rejestrować setki godzin surowego materiału, dokumentujące cały kreatywny proces – chwile załamania, przełomu, łzy, podarte kartki z tekstami piosenek i wszystko inne, co działo się od momentu narodzin pomysłu do zakończenia nagrań. Ten szczery materiał daje fanom bezprecedensowy wgląd w intensywny emocjonalnie proces twórcy Eltona, Brandi i reszty zespołu, którego końcowy efekt odznacza się kalejdoskopową różnorodnością, przywołującą skojarzenia z największymi dziełami brytyjskiej ikony muzyki pop. Z jednej strony mamy tutaj ballady, surowego rock’n’rolla, pop i amerykańskie brzmienia country, które łączą się z syntezatorową psychodelią; ich rezultat jest zaskakujący i piorunujący – słychać, że Elton odnalazł nową energię, a Brandi prezentuje szczytową formę jako songwriterka, natomiast piosenki bezsprzecznie brzmią jak ich dzieła, ale jednocześnie różnią się od wszystkiego, co oboje robili wcześniej. Sama sesja nagraniowa płyty wcale nie była jednak tak łatwa. W wywiadzie dla „The Guardian” Brandi wspomina pewien trudny dzień: „Rozbił swojego iPada i słuchawki. To był klasyczny wybuch Eltona Johna. Podarł mój tekst i rozrzucił strzępki na ziemię, mówiąc: „Pieprz się, Brandi. Jest przewidywalny, banalny!”. Elton wytłumaczył swoje zachowanie: „Jeśli nie będę sobie stawiał wyzwań, jaki jest tego sens? Mam być Eltonem Johnem przez resztę mojego życia? To by było przerażające. Z łatwością mogę nagrać płytę typową dla siebie, ale nie chcę tego robić. Chciałem wyzwania. Byłem bardzo zmęczony i zdenerwowany. A ta nerwowość spowodowała, że kilka iskier się pojawiło”.


Pierwszym singlem promującym wydawnictwo został „Never Too Late”, wydany jeszcze pod koniec ubiegłego roku – nominowany do Oscara utwór stworzono specjalnie z myślą o identycznie zatytułowanym filmie dokumentalnym na potrzeby platformy streamingowej Disney+ i rozbrzmiewa podczas napisów końcowych, będąc tym samym idealnym zwieńczeniem dokumentu poświęconego gigantowi muzyki. Piosenka została entuzjastycznie przyjęta zarówno przez krytyków, jak i fanów, którzy okrzyknęli ją refleksyjną i podnoszącą na duchu kompozycją z historią o odnajdywaniu szczęścia i odkupienia w miłości oraz rodzinie. Dokument wyreżyserowany przez R. J. Cutlera i Davida Furnisha podąża za muzykiem, który spogląda wstecz na swoje życie i narodziny trwającej już ponad pięć dekad zdumiewającej kariery, kiedy to pomimo ogromnego sukcesu piosenkarz zmagał się z samotnością i uzależnieniami – przybliżając sylwetkę Eltona, jego niezwykłe początki w przemyśle muzycznym oraz tryumfalny powrót na scenę w 2022 roku maluje przed widzami intymny portret oraz zapewnia emocjonalną podróż w czasie. Producentem i współautorem „Never Too Late” jest wielokrotnie nagradzany Grammy Andrew Watt, który ma bogatą historię relacji z Eltonem – po raz pierwszy spotkali się przy pracy nad albumem „Ordinary Man” Ozzy’ego Osbourne’a z 2020 roku, następnie współpracowali przy „The Lockdown Sessions”. Film ukazuje także kulisy współpracy Johna i Berniego Taupina, którzy przez ponad pięćdziesiąt lat stworzyli niezliczoną liczbę hitów – John przyznaje, że pamięć o wspólnych chwilach z Taupinem jest jednym z największych osiągnięć jego życia. Brandi była mocno poruszona archiwalnymi materiałami wideo do tego stopnia, że poczuła, iż ma coś do powiedzenia na ten temat – tekst nowego utworu nie tylko oddaje ducha dokumentu, ale i jest kluczowym elementem całego doświadczenia.

Elton i Brandi napisali „Never Too Late” latem 2023 roku, kiedy Elton przystosowywał się do życia po zakończeniu pożegnalnej trasy „Farewell Yellow Brick Road”. Podczas kolacji przyjaciele rozmawiali o życiu, rodzinie, planach na przyszłość i współpracy przy nowych projektach. Wieczorem Elton i David Furnish pokazali Brandi niedokończony fragment niezatytułowanego wówczas jeszcze filmu dokumentalnego – materiał zainspirował Carlile do napisania piosenki, otrzymując wcześniej od Berniego Taupina wskazówki dotyczące tego, w jaki sposób on sam pisał teksty dla Eltona. Jak wyznała Brandi: „ Ta wczesna wersja filmu była dla mnie bardzo poruszająca i niesamowicie było zobaczyć historyczne nagrania Eltona i trajektorię jego życia. Ale pomimo tego, że wszystko, co widzieliśmy jako fani, było fantastyczne i piękne, jego życie było też czasami dość samotne i trudne. I pomyślałam, że dokument ukazuje bardzo ważną myśl – mimo, że nie znalazł swojego spokoju i ukojenia za młodu, to zmiana nastąpiła na późniejszym etapie życia. To znaczy, że nigdy nie jest za późno, by znaleźć miłość swojego życia, założyć rodzinę czy zmienić zdanie na jakikolwiek temat”. Elton dodaje: „Kiedy Brandi powiedziała mi, że chciałaby byśmy wspólnie napisali piosenkę, byłem zachwycony. Od dawna wiedziałem, jaka jest wspaniała. Czytanie jej tekstów i wspólne pisanie muzyki było głęboko poruszające, zwłaszcza biorąc pod uwagę, jak bardzo osobiste było dla mnie oglądanie mojego życia na ekranie. Doskonale uchwyciła istotę dokumentu i to, dlaczego przestałem koncertować, by spędzać więcej czasu z rodziną. Jestem niezmiennie zaskoczony jej kunsztem, potrafi oddać mój głos w sposób, w jaki wcześniej robił to tylko Bernie. Wiem, że Bernie wsparł Brandi. Poziom jej muzykalności, jej talent i pasja do tego, co robi, są niesamowite. Jest naprawdę jedną z najwspanialszych artystek”.


Na trzy tygodnie przed premierą krążka duet podzielił się ze słuchaczami kolejną piosenką nie tylko poprawiającą humor, ale i będącą afirmacją życia – „Swing To The Fences” to kawałek euforycznego rock’n’rolla, a jednocześnie pełen dumy i buntu. Jak wspomina Brandi: „Oboje z Eltonem mamy rodziny, a nasze marzenia się spełniły. Pomyślałam, że świetnie byłoby napisać dla młodego pokolenia piosenkę, zapraszającą ich do większego, wspanialszego życia, które mówi: „Nie pozwól, by cokolwiek cię powstrzymało”. Elton dodaje: „Kiedy nagrywaliśmy utwór uświadomiliśmy sobie, w jakim kierunku zmierza cały album. Droga do tego punktu była trudna, ale wiedzieliśmy, że musimy sprostać wyzwaniu – i wszyscy poczuliśmy ogromną radość. Gdy ta kompozycja zaczęła się wykuwać, trudności i niepewności, które mieliśmy na początku, zaczęły znikać.” Reżyserem teledysku jest złote dziecko kina – Xavier Dolan, znany z takich głośnych filmów, jak „Zabiłem swoją matkę”, „Wyśnione miłości”, czy „Mama”, a także z pracy nad wideoklipami Indochine, czy Adele. Dolan bardzo ciepło wspomina realizację materiału: „Kiedy Brandi i Elton wspomnieli, że utwór został napisany dla młodych osób, od razu zobaczyłem przed oczami samotnego młodego mężczyznę, tańczącego dla siebie. Nie jest przypadkiem, że muzyka i taniec od zawsze odgrywały kluczową rolę w kulturze queer – to w końcu najwyższa forma ekspresji, zatracenia, bezinteresowności”. Choreograf Damien Jalet dodaje, że pomoc w realizacji teledysku była propozycją, której nie mógł odrzucić: „Naszym celem nie było stłumienie, czy ujarzmienie spontanicznej, wybuchowej radości tańca poprzez nadmiernie skomplikowane układy choreograficzne. Czerpiąc z ekspresyjnej dynamiki i improwizacji tancerza dotyczącej emocjonalnych konfliktów poprzez które przechodzi jego bohater, stworzyliśmy swoisty „pas de trois” i nowy sposób na przedstawienie tej opowieści o wolności i dumie”.

Jak brzmi reszta piosenek poza singlowymi kawałkami? Pomimo, że zarówno Brandi, jak i Elton zawarli na trackliście swoje solowe propozycje utrzymane w nastrojowych aranżacjach (odpowiednio „You Without Me” oraz „When This Old World Is Done With Me”), to kolejne duety tylko utwierdzają słuchaczy w przekonaniu, ze razem brzmią zdecydowanie lepiej. Już początek płyty zwiastuje, że trwający trzy kwadranse album będzie nie tylko jednym z najbardziej wartościowych, ale i szczerych projektów – taki jest opening „The Rose of Laura Nyro”, będący hołdem dla amerykańskiej piosenkarki obdarzonej mezzosopranem o skali trzech oktaw, której eksperymentalny soft-rockowy styl dopiero po śmierci zainspirował takie ikony, jak Steely Dan, czy Joni Mitchell. W podobne tony uderza „Little Richard’s Bible” o typowym dla Eltona rock’n’roll-owym charakterze przywołującym nieprzypadkowo skojarzenia z „Crocodile Rock” – to kolejna muzyczna gloryfikacja dokonań innego słynnego twórcy, pioniera mieszanki bluesa i boogie-woogie Little Richarda, który za swojego życia sam siebie określił jako „architekta” tego gatunku. Artyści całkiem pomysłowo podzieli się wykonaniami, by odsłuch całości nie sprawiał wrażenia monotonii – w zabarwionym country utworze „A Little Light” to Elton gra pierwsze skrzypce otwierając kompozycję swoim mocnym wokalem, natomiast głos Brandi prowadzi i wybija się w „The River Man”. Pomimo, że ich harmonie możemy podziwiać w większości piosenek, to największe wrażenie robią w miłosnej balladzie „Someone To Belong To” oraz tytułowym „Who Believes In Angels?”, który stanowi najlepszy przykład pracy zespołowej: Brandi napisała tekst, Elton stworzył melodię, a Andrew połączył to wszystko w spójną całość. Już od pierwszych dźwięków fortepianu nie sposób pomylić tego kawałka bezbłędnie oddającego klimat najnowszego dokonania muzyków z niczym innym – to klasyczny Elton, który jednocześnie oddaje hołd swojej przeszłości i spogląda w przyszłość, a wokal Brandi unosi się ponad syntezatorowym refrenem, którego energia przywodzi na myśl ich największe przeboje.


WYDANIE CD

Kolaboracyjny album Eltona Johna i Brandi Carlile „Who Believes In Angels?” został wydany w Polsce na CD przez Universal Music Polska w standardowym plastikowym pudełku typu „jewelcase”. Do wydawnictwa został dołączony 24-stronicowy booklet, w którym znajdziemy nie tylko informacje produkcyjne, czy podziękowania od wokalistów, ale i pełne teksty do wszystkich piosenek oraz prywatne notki dotyczące każdego z utworów, odsłaniające proces twórczy i tło ich powstania. Książeczka została tez wzbogacona o liczne zakulisowe fotki artystów z różnych etapów ich kariery oraz zdjęcie pochodzące z najnowszej sesji zdjęciowej autorstwa Davida LaChapelle’a zarejestrowanej na planie tytułowego teledysku z udziałem tancerzy imitujących Tinę Turner i Little Richarda, osadzonego w stylistyce automatu do gier typu flipper, będącego jednocześnie nawiązaniem do dziewiątego albumu studyjnego Eltona Johna z 1975 roku, „Captain Fantastic and the Brown Dirty Cowboy”. Fakt istnienia wydania fizycznego na pewno docenią miłośnicy muzyki filmowej i audiofile, gdyż płyta kompaktowa CD-Audio to standard bezstratnego cyfrowego zapisu dźwięku – dlatego też ten nośnik trwa w niezmienionej od czterdziestu lat formie do dziś, ciesząc uszy bardziej wymagających słuchaczy. Miłośnicy zarówno czarnych krążków, jak i kaset magnetofonowych powinni być także ukontentowani, gdyż album został wydany również w kilku wersjach winylowych i kasetowych, a także limitowanym boxie: prócz edycji na CD w pudełku znajdziemy też DVD z materiałami studyjnymi „Behind The Scenes Studio” i bonusowym utworem „Lord Let Me”, naprasowanki na tkaniny z imionami „Elton” oraz „Brandi”, sześć wysokiej jakości odbitek polaroidowych oraz 24-stronicową książeczkę z notatkami Eltona Johna, Brandi Carlile, Andrew Watta i Berniego Taupina.

PODSUMOWANIE

Chociaż Elton John jakiś czas temu ogłosił przejście na zasłużoną emeryturę m.in. z powodu jego pogarszającego się stanu zdrowia, artysta oznajmił jednocześnie, ze choć nie zamierza już koncertować, to nigdy nie zrezygnuje z tworzenia muzyki. Mimo prawie ośmiu dekad na karku, brytyjski weteran sceny muzycznej wciąż odnosi kolejne sukcesy na polu zawodowym – niedawno dołączył do elitarnego grona EGOT, czyli artystów, którzy mają na koncie nagrodę Emmy, Grammy, Oscara i Tony, a komentując swoje najnowsze osiągnięcie nie krył łez wzruszenia: to w końcu hołd dla potęgi sztuki oraz radości, jaką czerpiemy z obcowania z nią, a droga do tego momentu wypełniona była pasją oraz poświęceniem przy wsparciu fanów z całego świata. Decydując się na nagranie płyty z młodszą o pokolenie Brandi Carlile balansującą na granicy country i ambitnego popu, Elton John otwarcie przyznał, że potrzebował jej energii i humoru, a „Who Believes In Angels?” to dla niego nowy etap, którym otwiera drzwi do przyszłości. Carlile z kolei wyraziła podziw dla kolegi po fachu, który nigdy się nie zatrzymuje: „To było niezwykle wymagające, ale i inspirujące środowisko pracy – wszyscy rzucali swoje pomysły, słuchali siebie nawzajem. To przypominało rodzinę, myślę, że każdy rozwija się pod wpływem Eltona”. Idealnym podparciem tej tezy jest nowy klip do świątecznego hitu „Step Into Christmas” z 1973 roku, w którym w rolę legendarnego artysty wciela się słynna brytyjska modelka Cara Delevingne, znakomicie odtwarzając nietypowe ruchy taneczne i kultowe miny piosenkarza z oryginalnego teledysku, dla której możliwość zagrania Eltona to spełnienie jej wieloletnich marzeń. W sezonie zimowym 2020-2021, „Step Into Christmas” zanotowało najwyższą dotychczas pozycję w UK, 8. miejsce trzy lata po otrzymaniu srebrnego certyfikatu za sprzedaż 200 tysięcy egzemplarzy singla, a w ubiegłym roku utwór zdobył potrójną platynę, 50 lat po premierze! To najlepszy dowód na to, że Elton John nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, a najnowsza studyjna propozycja opisywana jako „jego najlepszy album w XXI wieku” i „odrodzenie kariery” pozwala z optymizmem patrzeć w przyszłość, dokładając kolejną cegiełkę do wizerunku żyjącej i wciąż tworzącej muzyczną historię legendy.

Recenzja CD powstała dzięki współpracy z wydawcą artystów Universal Music Polska.