logowanie   |   rejestracja
 
Troy (2004)
Troja
Troy (2004)
Reżyseria: Wolfgang Petersen
Scenariusz: David Benioff
 
Obsada: Brad Pitt ... Achilles
Eric Bana ... Hektor
Diane Kruger ... Helena
Orlando Bloom ... Parys
Sean Bean ... Odyseusz
 
Premiera: 2004-05-14 (Polska), 2004-05-09 (Świat)
2004-05-13 (Festiwal Filmowy w Cannes)
   
Filmometr: (głosów: 12)
Odradzam 83% Polecam
Ocena filmu: (głosów: 19)
 
Twoja ocena:
 
Recenzja:
 
163 minuty widowiska na wysokim poziomie

Na wstępie zaznaczę, że nie należę do zwolenników twórczości Homera, a „Iliady” i „Odysei” nie czytałem z wypiekami na twarzy. Jednakże już pierwszy zwiastun „Troi” zrobił na mnie duże wrażenie. Widok ogromnej greckiej floty pobudzał wyobraźnię i zaostrzał apetyt na wielkie widowisko ukazane z epickim rozmachem. I może właśnie mój stosunek do utworu starożytnego poety sprawił, że na film Wolfganga Petersena nie patrzyłem przez pryzmat „Iliady”...
 
W Sparcie, królestwie Menelaosa (Brendan Gleeson), goszczą książęta trojańscy, Hektor (Eric Bana) i Parys (Orlando Bloom). Celem ich wizyty jest zawarcie pokoju. Sprawy układają się świetnie, Menelaos przyjmuje swych gości z największymi honorami. Nie wie jednak, że Parys potajemnie uwodzi jego żonę, Helenę (Diane Kruger). Gdy zbliża się dzień wyjazdu książąt, Parys namawia swą kochankę, by ta wyruszyła z nimi do Troi. Wszystko odbywa się w tajemnicy zarówno przed Menelaosem, jak i Hektorem. Gdy zdrada wychodzi na jaw, upokorzony król Sparty prosi o zbrojną pomoc swojego brata, Agamemnona (Brian Cox) – wielkiego wodza greckiego. W kierunku Troi wypływa tysiąc okrętów...
 
W dziele Homera duży udział odegrali bogowie, którzy pomagali walczącym, knuli intrygi, a także sami stanęli na polu bitwy. W filmie fizycznie są nieobecni, jedynie pojawiają się o nich wzmianki w dialogach, co wywołało sporo krytycznych uwag ze strony widzów (głównie chodziło o zbytnie oddalenie się od literackiego pierwowzoru). Osobiście się z tym nie zgadzam, tym bardziej, że „Troja” Petersena NIE jest adaptacją „Iliady” - książka posłużyła twórcom „jedynie” za inspirację. I tak też postrzegam ten film, a braku bogów (czy innych „nieścisłości”) zupełnie nie odczułem.
 
Nieco więcej miejsca wypada poświęcić obsadzie, w skład której weszło kilku bardzo ciekawych aktorów. W mojej pamięci najbardziej utkwiła rola Brada Pitta, który fantastycznie zagrał Achillesa – największego wojownika w dziejach. Heros ten walczy jedynie dla własnej chwały, pragnie, by jego imię zapamiętane zostało na wieki. Nie uznaje zwierzchnictwa Agamemnona, sam sobie jest królem i żyje tak, jak ma na to ochotę. Wie przecież, że może sobie na to pozwolić, gdyż budzi powszechny lęk i podziw zarazem. Achilles jest dumny, porywczy oraz mściwy, ale potrafi też być dobroduszny i wrażliwy, co dowodzi scena jego spotkania z Priamem (Peter O'Toole), w wyniku którego oddał królowi ciało Hektora. Ta łagodniejsza strona natury bohatera uwidoczniła się także dzięki Bryzeidzie (Rose Byrne), która została branką Achillesa. Butna, a zarazem delikatna dziewczyna zafascynowała go do tego stopnia, że to właśnie z jej powodu heros odmówił w pewnym momencie udziału w walce, a później wyruszył po nią do Troi. Przyznam, że Rose Byrne bardzo mi się w roli Bryzeidy spodobała i wraz z Pittem stworzyła o wiele ciekawszy duet niż Diane Kruger i Orlando Bloom, a to przecież miłość Heleny i Parysa stała się przyczyną wojny. Tego uczucia jednak na ekranie nie widać, we wzajemnych relacjach para jest sztuczna i zupełnie nieprzekonująca. I w tym miejscu pojawia się najsłabsze ogniwo całej obsady, czyli Diane Kruger. Według mitologii Helena była najpiękniejszą kobietą na Ziemi. Czy taka jest też odtwarzająca jej rolę Niemka? Moim zdaniem na pewno nie, ale to oczywiście sprawa względna. Szkopuł tkwi w jej umiejętnościach aktorskich. Wbrew pozorom rola Heleny wcale nie była wymagająca, ale Diane Kruger stworzyła kreację mdłą, bez wyrazu i całkowicie obojętną widzowi.

Dużo krytycznych słów skierowano także w stronę Orlando Blooma, twierdząc że jego Parys jest postacią tchórzliwą i mało męską. Moim zdaniem taki właśnie miał być! Nie jest to przecież bohaterski wojownik, tylko poskramiacz damskich serc. A że jedno i drugie może iść w parze? Owszem, ale przecież nie musi. Homer opisał Parysa jako postać nie do końca pozytywną i takiego też widzimy go w filmie. Cóż, ciężko go polubić, ale sądzę, że takie właśnie było zamierzenie.

Co innego tyczy się Hektora. Eric Bana znany dotychczas był głównie z „Hulka” oraz „Helikoptera w ogniu”, natomiast dzięki kreacji księcia Troi większość widzów będzie zapewne kojarzyć go z tą właśnie rolą, gdyż odegrał ją świetnie! Hektor jest mężny, waleczny i sprawiedliwy. Rodzina i ojczyzna to dla niego najwyższe wartości, kocha je ponad wszystko i w ich obronie jest gotów poświecić życie. Te wszystkie uczucia Eric Bana umiejętnie ukazał na ekranie, przez co jego postać budzi sympatię widza.
 
Pora wspomnieć o technicznej stronie filmu. Produkcja pochłonęła $175 mln i kwota ta została należycie wykorzystana. Pozytywne wrażenie robi monumentalna scenografia, a także „przestrzenne” zdjęcia (Paul Bond i Roger Pratt) oraz klimatyczna muzyka (James Horner). Widok ścierających się gigantycznych armii także jest miły dla oka, o co postarali się specjaliści od efektów („rozmnożenie” statystów), a scena z wykorzystaniem ognistych kul jest jedną z najlepszych w całym filmie.
 
Oczywiście „Troja” nie jest pozbawiona wad. Oprócz wspomnianej Diane Kruger, zastrzeżenia mam także do sposobu przedstawienia walk. Z wyjątkiem ataku Myrmidonów i pojedynku Achillesa z Hektorem, nie są one wyjątkowo porywające, a czasami wręcz chaotyczne. Dodatkowo gdzieniegdzie można odnieść wrażenie, że krew wystrzeliwuje wprost z ziemi, a do tego w niewłaściwych momentach. Dzieje się tak, ponieważ twórcy w różnych miejscach terenu umieścili pojemniki ze sztuczną krwią, które następnie odpalali. Cóż, w tym przypadku trochę przedobrzyli...
 
Generalnie „Troja” bardzo mi się podobała. Scenariusz (David Benioff) nie zawiera dłużyzn, co przy takim czasie projekcji (163 minuty) jest nie lada wyczynem. Z całą pewnością film Wolfganga Petersena nie jest najlepszym dramatem historycznym, jakim uraczyło widzów kino, jednak dzięki sprawnej realizacji dzieło to oglądało mi się bardzo przyjemnie (i to kilka razy). W końcu przecież „Ta wojna nigdy nie zostanie zapomniana. Ani bohaterowie biorący w niej udział.”
autor:
Łukasz Kucharczyk
ocena autora:
dodano:
2007-12-02
Dodatkowe informacje:
 
O filmie
Pełna obsada i ekipa
Wiadomości [1]
Recenzje
  redakcyjne [1]  
  internautów [0]  
dodaj recenzję
 
Plakaty [3]
Zdjęcia [51]
Video
 
DVD
 
dodaj do ulubionych
 
Redakcja strony
  Marta Suchocka
  vaultdweller
  Arkadiusz Chorób
  Artur Wójcicki
  Maciek Słomczyński
  Duster
dodaj/edytuj treść
ostatnia modyfikacja: 2011-08-05
[odsłon: 13054]
Zauważyłeś błędy na stronie?
Napisz do redakcji.
 

Kinomania.org
 

kontakt   |   redakcja   |   reklama   |   regulamin   |   polityka prywatności

Copyright © 2007 - 2012 Filmosfera