Sztuka Johna Patricka Shanleya, na podstawie której powstał film, zadebiutowała na off-Broadwayu pięć lat temu. Szybko przeniesiono ją na deski Broadwayu, gdzie wystawiona została aż 525 razy. W tym czasie zdobyła wiele nagród, w tym nagrodę Pulitzera dla najlepszego dramatu oraz Tony dla najlepszej sztuki. W 2007 roku za jej ekranizację zabrało się studio Miramax Films i producent Scott Rudin. Przeniesienie na ekran sztuki teatralnej nie jest łatwym zadaniem, jednak w przypadku „Wątpliwości” twórcy znaleźli prawdziwy klucz do sukcesu - realizację filmu powierzono twórcy oryginału.
Można powiedzieć, że treść „Wątpliwości” zawiera się w tytule oraz w krótkiej scenie kazania, które w filmie wygłasza jeden z bohaterów, ksiądz Flynn. Te dwa elementy doskonale obrazują problematykę, którą porusza obraz. Skutki pomówienia oraz dylematy moralne bohaterów reżyser ukazał na przykładzie pewnej katolickiej szkoły. Doświadczona zakonnica, siostra Aloysius, zaczyna podejrzewać jednego z księży, ojca Flynna, o zbytnie zaangażowanie w kontakty z jednym z uczniów - czarnoskórym Donaldem Millerem. Przekonana o winie księdza, opierając się jedynie na własnej intuicji, za cel stawia sobie wymuszenie na duchownym przyznania się do winy i rezygnacji ze stanowiska. Ten jednak uparcie twierdzi, że jest niewinny...
Dzięki temu, że cała historia została stworzona z myślą o deskach teatru, a na srebrny ekran przeniósł ją jej twórca, tak świetnie i szczegółowo rozpisane zostały postaci, dając tym samym pole do popisu aktorom zatrudnionym do występu w filmie. A zatrudniono nie byle kogo: Meryl Streep i Philipa Seymoura Hoffmana nie trzeba nikomu przedstawiać, podobnie zresztą jak Amy Adams, która pomimo pokaźnej filmografii prawdziwą karierę ma jeszcze przed sobą. Cała trójka prezentuje się na ekranie znakomicie - Streep, po roztańczonej i rozśpiewanej roli w musicalu „Mamma Mia!” świetnie wcieliła się w postać surowej i zdeterminowanej zakonnicy, która z każdą sceną odkrywa kolejne cechy swojego charakteru. Grana przez Amy Adams siostra James to jej zupełne przeciwieństwo - spokojna, łatwowierna, typ altruistki. Najmniej dowiadujemy się o księdzu Flynnie. Jest to typ nowoczesnego duchownego, otwartego na nowe trendy, zwolennika reform, ceniącego sobie kontakt z wiernymi. Jego prawdziwe oblicze do końca pozostaje dla nas jednak tajemnicą, a przynajmniej budzi... wątpliwości.
Największą perełką w filmie jest chyba jednak występ Violi Davis, który zachwycił zagranicznych krytyków do tego stopnia, że uhonorowali ją nominacją do Oscara. Jest to fakt o tyle niezwykły, że aktorka pojawia się na ekranie na dosłownie kilka minut. Scena jej rozmowy z Meryl Streep jest jednak najlepszą w całym filmie, przesycona emocjami, a do tego wywołująca bardzo sprzeczne odczucia. Epizod, ale jakże znakomity!
Wyśmienite aktorstwo sprawia, że na inne elementy praktycznie nie zwraca się uwagi. Scenografia, zdjęcia, muzyka - wszystko to schodzi na drugi plan. Z przyjemnością obserwujemy na ekranie swoisty pojedynek księdza z zakonnicą, ukazany w kilku znakomitych dialogach, a także targaną wątpliwościami siostrę James. Niewątpliwie jest to najlepiej zagrany film zeszłego roku, co dostrzegli na szczęście także członkowie Akademii, nominując do najbardziej prestiżowej nagrody w filmowym świecie całą czwórkę aktorów „Wątpliwości”. I co najważniejsze, mimo bardzo mocnej konkurencji, żadne z nich nie jest bez szans. Trzymam kciuki.