logowanie   |   rejestracja
 
Ensemble, c'est tout (2007)
Po prostu razem
Ensemble, c'est tout (2007)
Reżyseria: Claude Berri
Scenariusz: Claude Berri, Anna Gavalda
 
Obsada: Audrey Tautou ... Camille Fauque
Guillaume Canet ... Franck
Laurent Stocker ... Philibert Marquet de la Tubelière
Françoise Bertin ... Paulette
Firmine Richard ... Mamadou
 
Premiera: 2007-09-28 (Polska), 2007-02-10 (Świat)
   
Filmometr: (głosów: 1)
Odradzam 100% Polecam
Ocena filmu:
oczekuje na 5 głosów
Twoja ocena:
 
Recenzja:
 
Nie chce już samotnym być

    O samotności mówiło już wielu: od pisarzy, poetów, piosenkarzy, po reżyserów. „Po prostu razemClaudea Berri to opowieść o poszukiwaniu antidotum na samotność, wręcz apoteoza przyjaźni.

 

    Młoda dziewczyna Camille ucieka od swojej bogatej, ale zgorzkniałej matki. Zostawia za sobą dostatnie życie, które może zapewnić jej rodzicielka, ucieka w siebie, w ten indywidualny i osobliwy rodzaj samotności, aby czuć się normalną i już nigdy nie dać sie zranić. Pewnego wieczoru poznaje swojego sąsiada Philiberta – zakompleksionego arystokratę z manią dziwacznych natręctw. Camille zaprasza nowo poznanego młodziana na piknik na poddaszu i od tego momentu rodzi sie miedzy nimi przyjaźń. Ostatecznie dziewczyna wprowadza się do Philo i jego współlokatora Franca. Pierwotne problemy z asymilacją, akceptacją owocują piękną przyjaźnią między trójką młodych ludzi, a gdy wprowadza się do Philiberta Poulette (babcia Franca), między całą czwórką.

 

    Berri posługując się wdzięcznym gatunkiem filmowym jakim jest komedia romantyczna, bardzo zgrabnie opowiada historię czterech „kalekich emocjonalnie” osób, które starają radzić sobie z własnym życiem. Samotność, która stała się ich wyborem, przymusem lub koniecznością – doskwiera, ale trudno odnaleźć na nią lekarstwo. Berri splatając historię czterech tak różnych charakterów, pokazuje, że można tego dokonać przy odrobinie chęci i dobrej woli. Tym bardziej, że nigdy nie wiadomo, kto z mijanych obojętnie ludzi, okaże się bratnią duszą. W „Po prostu razem” samotność nie jest barierą nie do przejścia. Jednak, co oczywiste, przeskoczyć ją można nie w pojedynkę.

 

    Muszę przyznać, że w ciepłym nastroju obrazu można wyraźnie wyczuć ducha Amelii, dziewczęcia, które pragnie uszczęśliwiać innych. Trochę podobne zdolności ma Camille, choć raczej nie do końca uświadomione, gdyż pokonując swój introwertyzm zmienia na lepsze nie tylko siebie, ale i tych, którzy znaleźli się w jej otoczeniu. Berri jakby starał się przypomnieć na czym polegają najprostsze związki międzyludzkie, o byciu po prostu razem. Przełamanie strachu, otwarcie się na drugiego człowieka, ciepło, przyjaźń, troska i miłość – to najlepsze, co można dać ludziom, szczególnie w świecie, gdzie sąsiedzi mijają się na korytarzu bez uśmiechu na ustach i bez zwykłego „dzień dobry”. W „Po prostu razem” nawet znajdująca się na skraju życia Poulette nie zostaje odrzucona. Berri w genialny sposób przedstawia relacje trójki młodych ludzi i starszej kobiety, które są pełne troski, ale pozbawionej litości, zwyczajnej ludzkiej przyjaźni oraz szacunku. Metamorfoza czwórki bohaterów, którą można obserwować na ekranie nie tylko wzrusza, ale skłania widza do zatrzymania się i chwili zadumy.


    Odwaga i piękno tego filmu drzemie w ładunku emocjonalnym. I to są niewątpliwe plusy. Do tego cztery świetnie zagrane role. Audrey Tautou, Guillame Canet, Laurent Stcker, Françoise Bertin nie tylko wcielili się w głównych bohaterów, ale są szczerzy i przekonywający.

 

    Dla mnie jednak za dużo w obrazie Berri słodkości. Zdaję sobie sprawę, że „Po prostu razem” z założenia jest filmem, w którym z każdego kadru wypływać ma szczęście, przyjaźń, miłość i wzruszenie. Na tym polega jego siła, osobiście uważam jednak, że trochę tego za dużo i dzieło Berri byłoby wartościowsze, chociażby z alternatywnym, mniej hollywoodzko-happyednowym zakończeniem. Miałoby się wtedy do czynienia wprawdzie z filmem mniej magicznym, ale jakże bardziej sprzężonym z życiem, a przez to i bardziej szczerym i oddziaływającymi na emocje.

 

     „Po prostu razem” warto obejrzeć, bo mimo przesycenia dobrem i różową słodyczą zdarzeń, a przez to swego rodzaju odrealnieniem, niesie ze sobą dużo ciepła, wzrusza i naprawdę skłania do zadumy nad swoim miejscem w zabieganym świecie. Idealny film na rozgrzewkę w długie jesienne wieczory.

autor:
Marta Suchocka
ocena autora:
dodano:
2007-08-28
Dodatkowe informacje:
 
O filmie
Pełna obsada i ekipa
Wiadomości [1]
Recenzje
  redakcyjne [1]  
  internautów [0]  
dodaj recenzję
 
Plakaty [3]
Zdjęcia [19]
Video
 
DVD
 
dodaj do ulubionych
 
Redakcja strony
  gkoper
  Maciek Słomczyński
  Przemo
  Marta Suchocka
  droo
  Artur Wójcicki
dodaj/edytuj treść
ostatnia modyfikacja: 2008-01-21
[odsłon: 5449]
Zauważyłeś błędy na stronie?
Napisz do redakcji.
 

Kinomania.org
 

kontakt   |   redakcja   |   reklama   |   regulamin   |   polityka prywatności

Copyright © 2007 - 2012 Filmosfera