W 2013 roku dostaliśmy całkiem ciekawy, wciągający i zaskakujący film o współczesnych czarodziejach – iluzjonistach. Dobra obsada, interesująca fabuła czy nieoczekiwane zwroty akcji to tylko niektóre ze smaczków, jakie twórcy zaserwowali widzom w produkcji pod tytułem „Iluzja”. Minęły lata i postanowiona uraczyć nas kolejną częścią magicznych sztuczek. Czy było lepiej i efektowniej? Tak i nie.
Jeźdźcy muszą się ukrywać – są poszukiwani przez policję, a kilka osób, którym zagrali na nosie w pierwszym filmie, chętnie się zemści. Niestety takie zawieszenie w próżni nie podoba się Danielowi, który sam ma chrapkę na stanie się przywódcą grupy. W końcu Jeźdźcy postanawiają pokazać publiczności swoje kolejne show, jednak coś idzie nie tak. Zostają porwani, wciągnięci w intrygę i, co gorsza, zdemaskowani przez wroga. Czy bohaterowie dowiedzą się, kto gra z nimi w magiczną grę?
Wizualnie, czytajcie iluzjonistycznie, czyli pod względem magicznych sztuczek, jakie serwują twórcy, film znajduje się na wysokim poziomie. Jest równie ciekawie, co w pierwszej „Iluzji” – sporo iluzji, zapierające dech w piersiach wystąpienia i odwieczne pytanie: jak oni to robią. Niestety fabuła jest dość oklepana: echa przeszłości dopadają bohaterów, którzy zostają wplątani w niebezpieczną rozgrywkę, później dochodzi do tego motyw wet za wet i w końcu happy end. Dokładnie wiadomo, co się stanie. Ale w większości nie psuje to zabawy i film ogląda się z wielką przyjemnością.
Jasne, w porównaniu z jedynką widać sporo niedociągnięć i dziur w fabule, do tego niektóre sceny to typowe zapchajdziury, a parę rozwiązań może dziwić. Ale w ogólnym rozrachunku film okazuje się przyjemny, lekki i dobrze się go ogląda, choć nie ma tego efektu „wow”, który pojawił się w „Iluzji”.
Jeżeli chodzi o filmową „świeżynkę”, warto docenić rolę Daniela Radcliffe'a. Jak wiadomo, aktor przez kilka lat wcielał się w postać Harry’ego Pottera. Tym razem również zagrał w produkcji o magii, tylko że bez magii, przynajmniej nie takiej fantastycznej. I co ciekawsze, zagrał kogoś, kto chce pokazać, iż nauka jest ponad tanimi sztuczkami iluzjonistów. Oczywiście jako lekko obłąkany i żądny zemsty Walter aktor wypadł bardzo dobrze.
„Iluzja 2” nie jest może tak dobra, jak jej poprzedniczka, ale warto obejrzeć ten film, choćby dla rewelacyjnej gry aktorskiej i kilku naprawdę interesujących sztuczek. Wprawdzie produkcja kuleje, jeśli chodzi o fabułę, ale wizualnie to kawał dobrej roboty.