Wcześniejsze filmy Guya Édoina rozgrywały się na prowincji, więc zdecydował, że kolejny będzie nakręcony w mieście, w Montrealu, który stanie się zarówno tłem jak i bohaterem filmu. Właśnie w tej metropolii, w dzielnicy Ville-Marie toczy się akcja jego najnowszego dramatu.
Światowej sławy aktorka Sophie Bernard przylatuje do Montrealu, by wziąć udział w zdjęciach do filmu, który kręci jej przyjaciel i którego scenariusz oparty jest na jej osobistej biografii. Sophie przede wszystkim pragnie spotkać się z synem, którego nie widziała od trzech lat. Jest bardzo rozczarowana, kiedy Thomas nie przychodzi na umówione spotkanie. Gdzieś blisko rozgrywa się pewna tragedia, w której uczestniczy Pierre – ratownik medyczny. Jest on również bohaterem filmu, podobnie jak pielęgniarka Marie, pracująca na ostrym dyżurze w szpitalu położonym we wspomnianej dzielnicy. W pewnym momencie losy bohaterów zetkną się ze sobą właśnie w tym miejscu.
W filmie można zobaczyć wielkie, pulsujące życiem miasto. Częste są ujęcia ukazujące jego budynki i ulice zarówno za dnia jak i nocą. Pokazane zostały również zwyczajne wnętrza mieszkań i szpitala. Kamera zatrzymuje się czasami na ekspresie do kawy lub na automacie z wodą do picia. W zwyczajnej rzeczywistości funkcjonuje też inna, filmowa. Reżyser kręci swe dzieło w ciekawej, trochę ckliwej konwencji retro. Dużo z niego można dowiedzieć się o dramacie, jaki przeżyła Sophie.
„Noc w Ville-Marie” opowiada o wielu traumach, nieszczęściach i problemach, których doświadczają bohaterowie. Pierre cierpi na depresję w wyniku przeżyć z przeszłości, Marie przeżyła wielką rodzinną tragedię, a w mieście codziennie ktoś ulega wypadkowi. Syn Sophie jest gejem i przeżywa rozstanie z partnerem. Odczuwa w życiu pustkę, ponieważ nie zna swego ojca, a matka nie chce mu powiedzieć, kto nim jest.
Każdy człowiek to inna historia. W fabule „Nocy w Ville-Marii” jest poruszonych sporo aktualnych kwestii i problemów społecznych: homoseksualizmu, depresji, samobójstwa, matczynej miłości i kryzysu macierzyństwa, aborcji (wątek antyaborcyjny), samotności jednostek w wielkiej zbiorowości, zaniku więzi międzyludzkich i atomizacji społeczeństwa.
Guy Édoin opowiada o tym wszystkim w interesujący, przejmujący, melancholijny sposób, jednak mało oryginalny. Pomysł wielowątkowej narracji wykorzystywany jest w kinematografii często, a w warstwie wizualnej widać podobieństwo do dzieł Pedra Almodovara.
Ogólnie trzeba przyznać, że Édoinowi udało się nakręcić dobry film. Duża w tym zasługa doborowej obsady, a szczególnie duetu Monica Bellucci – Aliocha Schneider oraz znakomitej Pascale Bussières. Dobrze, że obraz nie do końca przesycony jest smutkiem, że niesie pewną dozę nadziei i optymizmu.
„Noc w Ville-Marie” został uznany za najlepszy film na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Santa Barbara w 2016 r.