logowanie   |   rejestracja
 
It Might Get Loud (2008)
Będzie głośno
It Might Get Loud (2008)
Reżyseria: Davis Guggenheim
Scenariusz:
 
Obsada: Jimmy Page ...  On sam
The Edge ...  On sam
Jack White ...  On sam
Bono ...  On sam (A)
Michael McKean ... David St. Hubbins (A)
 
Premiera: 2010-01-15 (Polska), 2009-08-14 (Świat)
2008-09-05 (MFF w Toronto)
   
Filmometr: (głosów: 2)
Odradzam 100% Polecam
Ocena filmu:
oczekuje na 5 głosów
Twoja ocena:
 
Recenzja:
 
Pasja i entuzjazm tworzenia

Prawie półtora roku po premierze na Międzynarodowym Festiwalu Filmów w Toronto, na polskie ekrany kinowe wszedł dokument „Będzie głośno” Davisa Guggenheima, reżysera znanego z nagrodzonego Oscarem, proekologicznego dokumentu „Niewygodna prawda”, który był wykładem niedoszłego prezydenta USA Ala Gore’a na temat efektu cieplarnianego.

„Będzie głośno” to film o muzyce i artystach, którzy ją tworzą. Punktem wyjścia dla Davisa Guggenheima jest spotkanie (rozmowa przeplata się ze wspólnym muzykowaniem) trzech uznanych i popularnych gitarzystów, a może żeby być bliżej prawdy wypada napisać, że wirtuozów gitary elektrycznej, czyli Jimmy’ego Page’a z Led Zeppelin, The Edge’a z U2 oraz Jacka White’a znanego przede wszystkim z The White Stripes. Warto odnotować, iż każdy z nich znalazł się na prestiżowej liście gitarzystów wszech czasów magazynu „The Rollings Stones” (Page zajął 9 miejsce, The Edge 24, zaś pozycja 17 przypadła liderowi The White Stripes). Jednak oprócz tego, iż bez wątpienie ta trójka została obdarzona talentem, to klucz do wybory właśnie tych trzech gitarzystów leży gdzie indziej. Guggenehim zaprosił do współpracy przede wszystkim trzy różne osobowości muzyczne, każdy z nich ma swój własny, wypracowany, a jednocześnie otrzymany w naturze styl grania. „Będzie głośno” prezentuje trzy całkowicie odmienne podejścia do muzyki. Jimmy Page to doświadczony król solówek, The Edge kocha wszystkie nowinki elektroniczne, które pozwalają mu uzyskać pożądany dźwięk, przeciwieństwem do niego jest White, który ceni naturalność brzmienia swojego instrumentu. 

Są to też trzy różne pokolenia. Na każdego z nich miało wpływ czas i miejsce narodzin. Page urodzony w Londynie, miał do czynienia z brytyjską, gitarową muzyką od dzieciństwa, dodatkowo przed erą Led Zeppelin był muzykiem sesyjnym, współpracował z The Who czy The Rolling Stones. The Edge urodzony w Anglii, w dzieciństwie wraz z rodziną przeprowadził się do Dublina, co zarzutowało na jego przyszłości, jako człowieka i artysty. To on jest autorem utworu o politycznym wydźwięku „Sunday Bloody Sunday”, który nawiązuje do krwawych wydarzeń w 1972 w Irlandii Północnej. Na Amerykanina Jacka White’a miały wpływ rock’n’roll oraz blues, które w jego młodości nie były aż tak popularne jak rap, ale to właśnie te brzmienia przemówiły do jego duszy i serca.

Guggenheim, umożliwiając spotkanie tym trzem muzykom ryzykował, ale tez liczył na interesujący efekt końcowy i to mu się udało. Przede wszystkim w dokumencie usłyszymy dużo dobrej, rockowej muzyki. Dodatkowo: Jimmy Page zaprosi ekipę filmową, a w tym i nas do swojego domu, którego strzegł od dawna; The Edge uchyli rąbka tajemnicy, jak uzyskuje brzmienie, które sprawia, że jego gra jest rozpoznawalna dla milionów fanów; Jack White poda instrukcje, jak zbudować „coś”, na czym będzie można grać jak na gitarze elektrycznej oraz porozmawia ze sobą samym około 20 lat młodszym. 

Najbardziej interesującą rzeczą, którą można zobaczyć w filmie jest to, że pomimo wszystkich różnic, to tych trzech gitarzystów łączy miłość i pasja. Miłość do instrumentów, na których grają i pasja tworzenia. Sam Guggenheim zdradził, iż przy kręceniu dokumentu Jack White w pewnym momencie tak bardzo wczuł się w to, co gra, że nie zauważył, że krwawią mu palce. To ujmujące, gdy widzi się, że zasłużeni, bogaci i sławni artyści nadal potrafią cieszyć się muzyką. Tworząc ją nie są gwiazdami, a po prostu muzykami, którzy starają się wydobyć z gitary te dźwięki, które mają w głowie i sercu. To wspaniałe, że nadal przesłuchują stosy winylowych płyt, starych kaset, aby szukać natchnienia i czystej radości z muzyki. 

W obrazie nie znajdziemy peanów pochwalnych dla bohaterów dokumentu. Nie jest to też dokument, który ma obnażyć życie prywatne gwiazd. Jest to czysty rejestr tworzenia. Guggenheimowi udało się pokazać to, czego czasem nie można zobaczyć gołym okiem - pasję i entuzjazm tworzenia. Perełka.

autor:
Sylwia Nowak
ocena autora:
dodano:
2010-02-08
Dodatkowe informacje:
 
O filmie
Pełna obsada i ekipa
Wiadomości [4]
Recenzje
  redakcyjne [1]  
  internautów [0]  
dodaj recenzję
 
Plakaty [3]
Zdjęcia [15]
Video [1]
 
DVD
 
dodaj do ulubionych
 
Redakcja strony
  vaultdweller
  Maciek Słomczyński
  Arkadiusz Chorób
  Michał Ćwikła
  Radosław Sztaba
dodaj/edytuj treść
ostatnia modyfikacja: 2010-01-06
[odsłon: 5811]
Zauważyłeś błędy na stronie?
Napisz do redakcji.
 

Kinomania.org
 

kontakt   |   redakcja   |   reklama   |   regulamin   |   polityka prywatności

Copyright © 2007 - 2012 Filmosfera