Film „Świnki” polecono mi, opisując go jako męską wersję „Galerianek”. Włączyłam więc płytę DVD, już na wstępie znudzona. Pomyślałam: „Cóż, będzie trochę wulgarności i bylejakości. Dramaty nieletnich wzbudzające zaledwie letnie emocje”. Pomyliłam się. „Świnki” to nie tylko studium zjawiska prostytucji wśród nastoletnich chłopców. To nie kolejna opowieść o tym jaka okropna i zdemoralizowana jest współczesna młodzież.
Mamy tutaj historię nieszczęśliwej miłości- tak naiwnej, szczenięcej, że aż rozbrajającej. W tle szarość i beznadzieja polskiej rzeczywistości. Brak perspektyw i bieda To jak toczą się losy głównego bohatera wydaje się aż nieprawdopodobne. Tomek to dobry i wrażliwy chłopak, a jednak świadomie wchodzi w brudny świat przestępców. Robi to dla pieniędzy, ale nie są mu one potrzebne na nowy telefon jak Ali z „Galerianek”, lecz na… licówki na zęby dla jego dziewczyny, która zresztą jest wyrachowaną materialistką. Dla miłości poświęca godność. Poświęca siebie. A kiedy przekroczy się pewną granicę… droga na dno nie trwa długo. Pod koniec trudno nam rozpoznać zagubionego dzieciaka, którego widzieliśmy na początku filmu. Czy Tomek stał się na wskroś zły? Jak można robić potworne rzeczy, nie będąc przecież potworem? W którym momencie bohater posunął się za daleko, tam skąd nie ma powrotu do normalności?
Film jest brutalny i drastyczny. Ale jest przede wszystkim bardzo smutny. Młodzi aktorzy grają dobrze, w sposób nieprzerysowany. Znów na moment wrócę do „Galerianek”- w których przypadku miałam wrażenie, że oglądam karykatury nastolatek, tak przesadny był ich język i zachowanie, dialogi trąciły sztucznością. W „Świnkach” oglądamy za to pozornie zwyczajną młodzież i dlatego jej zepsucie tym bardziej szokuje.
Zauważyłam, że na polu dramatycznym rodzimi filmowcy wyjątkowo dobrze się czują. O ile na przykład polskie komedie romantyczne są zazwyczaj poniżej wszelkiej krytyki, o tyle dramaty obyczajowe, jak np. „Plac Zbawiciela” wywierają spore wrażenie. Tak jest i w tym przypadku. Obraz jest surowy, skonstruowany za pomocą oszczędnych środków, niedopowiedziany. Brak w nim taniego sentymentalizmu i ckliwości, dzięki czemu tym bardziej porusza.