Najpierw wystąpili razem w „Od wesela do wesela”, później przyszedł czas na kolejną komedię pod tytułem „50 pierwszych randek”, natomiast w tym roku na ekrany kin weszła trzecia produkcja, w której grają Drew Barrymore oraz Adam Sandler – „Rodzinne rewolucje”. I trzeba przyznać, że w dwóch pierwszych z wymienionych wyżej filmów ta para aktorów tworzyła naprawdę niezły i zabawny duet. Czy powiedzenie „do trzech razy sztuka” znajdzie zastosowanie i w tym przypadku? Okazuje się, że tak, bowiem ich najnowszy film to prawdziwa komedia z krwi i kości.
Ona – matka dwójki bardzo energicznych chłopców, prowadząca swoją firmę, w której zajmuje się segregacją ubrań w szafie. On – pracownik sklepu sportowego, ojciec trójki dziewcząt. Ona – zdradzona przez męża, on – wdowiec. Jakimś dziwnym zrządzeniem losu, dokładniej przez namowę jednej z mam synów Lauren, ta dwójka umawia się na randkę, która okazuje się jednym, wielkim koszmarem. Los bywa jednak przewrotny i drogi bohaterów łączą się po raz kolejny, co w konsekwencji sprawia, iż protagoniści i ich dzieci spędzają ze sobą wiosenną przerwę na wczasach w Afryce.
Motyw kłopotów rodzinnych i związanych z tym śmiesznych sytuacji to temat nie jednej komedii. Nie inaczej jest i w tym przypadku. Problemy z brakiem zrozumienia pomiędzy dziećmi i dorosłymi są zarzewiem większości zabawnych sytuacji, jakie zdarzają się w filmie. Do tego dochodzi zestawienie ze sobą dwóch różnych rodzin i podejść do życia. Podobno przeciwieństwa się przyciągają, a co się stanie, gdy owe przeciwieństwa okażą się w konsekwencji bardzo zbliżonymi do siebie charakterami?
Zadaniem komedii jest bawić widzów. I ta produkcja doskonale spełnia pokładane w niej oczekiwania. Pamiętacie może film „Charlie i fabryka czekolady”? A dokładniej pewną zgraję małych śpiewających Umpa Lumpów? Sceny z ich udziałem, pełne dziwnych piosenek, na długo utkwiły w mojej pamięci. Jednak elementy muzyczne, a dokładniej grupa muzyków, pojawiające się w tej produkcji przebijają te z „Charliego”. Terry Crews to persona, o której nie można zapomnieć. On i jego zespół to kwintesencja omawianej produkcji. Wystarczy kilka chwil, by grupa podbiła serca widzów, a wszystko za sprawą ich dziwnych i niepokojących występów.
Drew i Adam to, przynajmniej w mojej opinii, dobrzy aktorzy. A w komediach ten duet wypada naprawdę przekonywająco i spektakularnie. Warto jednak w przypadku tego filmu zwrócić uwagę na młodszych aktorów, bo to również dzięki nim ta komedia okazuje się tak ciekawa. Czy to pełen energii Tyler, dojrzewający Brendan, czy też słodka Lou – każdy z młodych bohaterów ma zupełnie inny charakter i problemy. Razem tworzą natomiast wybuchową mieszankę, której nie da się nie polubić.
„Rodzinne rewolucje” to komedia dla każdego, odpowiednia na wakacyjną porę. Pełna komicznych sytuacji, ciekawych charakterów i pięknych afrykańskich widoków. Lekko, przyjemnie, ale z drugim dnem. Duet Drew i Adam po raz kolejny pokazał, że razem tworzą świetną grupę, która urzeka i bawi widza. Gorąco polecam.