"Out of the Dark" to horror, który zyskuje na wartości wyłącznie jako przykład w klasyfikacji dreszczowców, gdzie dzieci odgrywają istotną rolę dla fabuły. Niestety, twórcom tej produkcji daleko do stylu klasycznej "Wioski przeklętych", czy pierwszej adaptacji opowiadania Stephena Kinga "Dzieci kukurydzy".
Wydawałoby się, że miejsce akcji, jakim jest Kolumbia, może stanowić walor dla tego obrazu. Tereny, które mogą przywodzić na myśl dziką i niebezpieczną dżunglę, tutaj stanowią jedynie odniesienie do kolejnych, lepszych realizacji, takich jak "Ruiny", czy tegoroczny obraz "Po tamtej stronie drzwi", którego akcja dzieje się w Indiach, jednak klimat horroru jest podobny.
Warto zwrócić uwagę, że w najnowszych filmach tego gatunku bohaterami są rodzice. Zarówno w "Po tamtej stronie drzwi", jak i w "Zanim się obudzę" (obie produkcje to tegoroczne premiery, do których zalicza się równie intrygujący "The Boy") główne postaci muszą się zmierzyć z trudami rodzicielstwa w wymiarze dość przerażających przeżyć.
W małżeństwo, które stara się jak najlepiej sprawować opiekę nad córką Hannah (w tej roli Pixie Davies), wcielili się Julia Stiles i Scott Speedman. Podstawowy wyznacznik gatunku, jakim jest element grozy, pojawia się w momencie, gdy rodzina poznaje straszną historię pewnej grupki dzieci. Jednak to dopiero początek koszmaru, ponieważ Hannah znika.
Trudno docenić parę aktorską za ich kreacje. Stiles zagrała bez wyrazu, co stanowi zawód dla wielbicieli zdolności dramatycznych aktorki, zwłaszcza pamiętających jej role w "Zakochanej złośnicy", czy uwspółcześnionej wersji Hamleta. Po roli Kathrine Thorn w remake'u pierwszej części serii "Omen", która została zrealizowana w 2006 roku, po Julii Stiles można było spodziewać się większego zaangażowania w postać. Natomiast Speedman, po wyrazistej roli w pierwszej części "Underworld" ponownie jest aktorem drugiego planu. Na pewne uznanie zasługuje jedynie Stephen Rea jako Jordan, ojciec Sarah.
Podsumowując, "Out of the Dark" to obraz, gdzie rzeczywiście chce się wyjść z mroku nieudanych prób stworzenia odpowiedniego nastroju grozy, pełen żenujących scen z marnymi efektami oraz wrażenia, że zmęczenie ogarnęło nie tylko odbiorcę, ale także odtwórców głównych ról. Niemniej można ten film zobaczyć ze względów poznawczych w zakresie klasyfikacji horrorów z dziecięcymi bohaterami, aby porównać poszczególne produkcje, nieszczęśliwie dla twórców, na niekorzyść tej realizacji.