Mélanie Laurent jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki podbiła świat filmowy. Choć swojej kariery nigdy nie wiązała z show-biznesem, do zmiany planów przekonał ją sam Gérard Depardieu. Od czasu, gdy spotkała legendę francuskiego kina, jej kariera nabrała tempa, a obecnie doje się poznać nie tylko francuskiej publiczności.
Mélanie Laurent przyszła na świat w artystycznej rodzinie. Jej ojciec zajmował się dubbingowaniem, a najbardziej znany jest z podkładania głosu we francuskiej wersji "Simpsonów". Z kolei jej mam była nauczycielką baletu. Jednak Mélanie nie planowała wiązać się ze światem show-biznesu. Wszystko zmieniło się, gdy wraz z koleżanką wybrała się na plan filmu "Asterix i Obelix kontra Cezar", na którym zachwyciła samego Gérarda Depardieu. Aktor postanowił zaangażować ją do swojego najnowszego projektu - "Most pomiędzy dwoma brzegami". Choć rola Laurent była bardzo niewielka, nie przeszkodziło jej to w zakochaniu się w świecie filmu. Od tej pory regularnie zaczęła pojawiać się na wielkim ekranie.
Wielki przełom w jej karierze nastąpił w 2006 roku, gdy otrzymała swoją pierwszą znaczącą rolę w filmie "Nie martw się o mnie". Ten występ przyniósł jej nie tylko uwielbienie publiczności, ale również krytyków, którzy byli zachwyceni talentem młodej aktorki. Za swoją rolę Laurent otrzymała nagrodę Cezara dla "najbardziej obiecującej aktorki".
Kolejne lata spędziła na występowaniu we francuskich przebojach. Polscy widzowie mogą kojarzyć ją przede wszystkim z dramatu "Niebo nad Paryżem", w którym zagrała jedną z głównych ról. Rozwijająca się kariera we Francji w końcu sprawiła, że upomniało się po nią Hollywood.
Pierwszym, który poznał się na jej uroku i talencie był Quentin Tarantino, który zaangażował Mélanie do "Bękartów wojny". Główna rola w przeboju amerykańskiego reżysera sprawiła, że świat filmowy zwrócił uwagę na aktorkę. Kolejne międzynarodowe produkcje, w których się pojawiła to "Debiutanci", "Iluzja" oraz najnowszy thriller "Wróg" gdzie zagrała u boku Jake'a Gyllenhaala.