Posiadacz tego trudnego nazwiska jest synem dwojga brytyjskich aktorów: Timothy’ego Carltona i Wandy Ventham. Rodowity Londyńczyk postanowił pójść w ślady rodziców, gdzie dzięki wrodzonemu talentowi i ciężkiej pracy stopniowo wzniósł się na sam szczyt filmowego świata. Nazwisko Cumberbatch, bardziej znane na Zachodzie niż w Polsce, należy bowiem do grona najbardziej współcześnie rozchwytywanych i komentowanych. Aktor może poszczycić się nie tylko dotychczasowym bogatym dorobkiem scenicznym, ale także dyplomem prestiżowych angielskich uniwersytetów. Benedict jest bowiem absolwentem dwóch niezależnych szkół: uznanej powszechnie Harrow School, a także Brambletye School w Zachodnim Sussex. Studiował dramat na Uniwersytecie w Manchesterze, a następnie kontynuował nauki w elitarnej London Academy of Music and Dramatic Art.
Profesjonalna przygoda Benedicta z aktorstwem rozpoczęła się na deskach teatru. W dużej mierze grywał w klasycznych sztukach szekspirowskich, gdzie szybko dostrzeżono jego charyzmę i talent dramatyczny. Współcześnie aplauz budzi jego sztuka „Frankenstein”, w której na scenie Royal National Theatre Cumberbatch w duecie z Jonnym Lee Millerem wcielają się na przemian w postać doktora Victora Frankensteina, jak i słynnego potwora.
Niemniej przełomowym momentem w karierze na ekranie była rola angielskiego genialnego fizyka Stephena Hawkinga („Hawking”), za którą aktor otrzymał swoją pierwszą (acz nie ostatnią) nominację do prestiżowej brytyjskiej nagrody BAFTA. Nawiasem mówiąc, warto wspomnieć, iż wyjątkowo szlachetne rysy oraz oryginalna uroda aktora, często plasowały go w rolach angielskich lordów, niczym z powieści Jane Austin, tak jak w „Pokucie”, „Kochanicach króla” czy wreszcie niedawnym serialu „Koniec defilady”, w którym Benedict wciela się w angielskiego konserwatywnego arystokratę wewnętrznie rozdartego uczuciowo. Kolejne lata to z pewnością sukcesy aktora w thrillerze „Szpieg”, w którym Benedictowi towarzyszyły gwiazdy, takie jak Gary Oldman, Colin Firth, czy wreszcie rola odważnego majora Stewarta w hollywoodzkiej produkcji Stephena Spielberga „Czas wojny”. Godną uwagi rolą Benedicta jest również postać nieuleczalnie chorego na raka Jamesa, który wybiera się na swą ostatnią w życiu „podróż” w brytyjskim komediodramacie „The Third Star”.
Co ciekawe, na drodze swej kariery aktor często obsadzany był w rolach wybitnych intelektualistów i geniuszy, takich jak wspominany Stephen Hawking („Hawking”) czy też ekstrawagancki malarz Vincent van Gogh („Van Gogh: Painted with Words”). Niemniej jednak, dopiero rola najpopularniejszego detektywa świata - Sherlocka Holmesa przyniosła mu międzynarodowy sukces („Sherlock”). Obsypana nagrodami uwspółcześnionego wersja przygód błyskotliwego śledczego wyniosła bowiem Benedicta na wyżyny sławy. Aktualnie kręcony trzeci sezon serialu przykuwa uwagę rzeszy fanów, którzy śledzą londyńskie lokalizacje, by chociaż z daleka ujrzeć i sfotografować swego ulubionego aktora. Finał drugiego sezonu, w którym Sherlock po swej sfabrykowanej śmierci tajemniczo powstaje z martwych, spędza sen z powiek milionom fanów z całego świata. Współczesny Sherlock to chyba najbardziej kojarzona i rozpoznawana międzynarodowo rola aktora.
Ostatni rok to także sukces Benedicta w roli czarnego charakteru. Jego kreacja Johna Harrisona w kontynuacji Star Treka J.J. Abramsa budzi zarazem grozę, jak i podziw („Star Trek: Into Darkness”). Aktor, dotychczas przeważnie grający wrażliwych romantyków czy ekscentrycznych geniuszy, miał okazję, by wykazać się (i to na dużym ekranie) jako przysłowiowe „zło wcielone”. Niektórzy krytycy są zdania, iż Cumberbatch swą grą aktorską „skradł” cały film.
Również fani prozy Tolkiena będą mieli okazję podziwiać Benedicta w kolejnej części „Hobbita”. I to podwójnie! Aktor wciela się bowiem zarówno w postać Czarnoksiężnika, jak i smoka Smauga. Co ciekawe, Cumberbatch będzie wtórował na planie swemu oddanemu dr Watsonowi, czyli Martinowi Freemanowi, który odgrywa postać Bilbo Bagginsa.
Jeśli chodzi o aktualną pracę Benedicta, jest on w dużej mierze zabsorbowany trzecim sezonem „Sherlocka”. Na ekrany kin także niebawem zawita film „Twelve years a slave”, w którym Benedictowi towarzyszyć będą gwiazdy, takie jak Michael Fassbender, czy Brad Pitt. W niedalekiej przyszłości będzie również można podziwiać aktora w filmie „The Fifth Estate”, gdzie wciela się w rolę założyciela WikiLeaks, a także w doborowo obsadzonym dramacie „August: Osage Country”.
W życiu prywatnym Benedict uchodzi za skromnego i zdystansowanego człowieka, którego marzeniem jest założenie własnej rodziny i posiadanie dzieci. Aktor zdaje się podchodzić z ogromną rezerwą do nagłej międzynarodowej sławy i szaleństwa na jego punkcie. Również jego łamiące język (nawet rodowitym Brytyjczykom!) nazwisko jest z jego strony obiektem żartów i anegdot. Ponadto, Londyńczyk od wielu lat angażuje się w pomoc charytatywną dla dzieci niepełnosprawnych i osób borykających się z chorobami nowotworowymi. Cumberbatch corocznie bierze udział w londyńskim maratonie sportowym na rzecz chorych. Nie da się ukryć, iż w ostatnich latach Benedict dynamicznie rozwija swoją karierę, należy więc z pewnością zapamiętać jego nazwisko jako niezwykle utalentowanego aktora, a także życzliwego i szlachetnego człowieka z ogromnym dystansem do samego siebie.
|